Ten rok należał do jednych z najtrudniejszych w historii rodziny Nowaków, ponieważ 31 marca ich gospodarstwo zostało poważnie zniszczone przez trąbę powietrzną. W ciągu kilkunastu sekund z budynków zerwane zostały dachy, a ich fragmenty były porozrzucane po okolicznych polach. Ucierpiał również sprzęt zmagazynowany w budynkach. Skala zniszczeń była ogromna. Właściciele gospodarstwach podkreślali, że była to dla nich olbrzymia lekcja pokory, jak niewiele może człowiek w obliczu żywiołu natury. To trudne doświadczenie pozwoliło im również przekonać się jak wielu jest ludzi dobrej woli, którzy bezinteresownie pomagali im w sprzątaniu i naprawie zniszczonych obiektów i służyli słowami otuchy.
Pomimo tych przeciwności udało się zorganizować kolejne Dni Cebuli i Ziemniaka, na których można było zapoznać się z bogatą ofertą firm nasiennych (m.in. Bejo Zaden, Clause, E.B. Żurański, Hazera, Kees Broersen Zaden, Monsanto, PlantiCo, Polan, Spójnia, Torseed, Vigor Seeds) i nawozowych oraz chemicznych (np. Adob, Huwa San TR 50, Microlife, NaturalCrop, ProCam), a także maszynowych (Agrarada, Domasz, KMK Agro, Omnivent, Raitech, Sorpac). Obecne były również instytucje związane z obsługą rolnictwa (banki, ubezpieczalnie, doradcy rolni, reprezentanci Izby Rolniczej i ARiMR).
Na henrykowskich polach widać było suszę. Od początku stycznia do 21 sierpnia odnotowano tu łącznie tylko 225 mm opadów, co nie pozwoliło na uzyskanie wysokich plonów. Cebule wszystkich zaprezentowanych odmian na polu były niewyrośnięte, z powodu niedostatecznej ilości opadów i braku możliwości nawadniania. Nieco większą średnicą cebul wyróżniły się odmiany w typie hiszpańskim.
Straty wyrządzone przez nawałnicę oraz susza były tematem ciekawej debaty zorganizowanej podczas spotkania w Henrykowie. Przedstawiciele zakładów ubezpieczeniowych wskazywali m.in. na co należy zwrócić uwagę ubezpieczając gospodarstwo. Wskazywali także na brak odpowiednich uregulowań prawnych w przypadku ubezpieczania upraw rolnych od ryzyka suszy.
Tekst i fot. Aleksandra Andrzejewska