Patronat medialny nad imprezą objęło wydawnictwo Plantpress, a sponsorowały ją m.in. firmy Agrosimex, Syngenta Crop Protection i Syngenta Seeds oraz BASF. Spotkanie otworzył dyrektor placówki prof. dr hab. Franciszek Adamicki.
Prof. dr hab. Józef Robak z Pracowni Fitopatologii omówił problemy, jakie w bieżącym sezonie występowały na plantacjach warzyw. Wiele trudności sprawiało producentom m.in. zwalczanie mączniaka rzekomego dyniowatych w uprawie ogórka. W IO obecnie prowadzone są badania nad biologiczną skutecznością środków ochrony roślin w zwalczaniu grzybopodobnych patogenów wywołujących tę chorobę, a wyniki są bardzo obiecujące. Niełatwe było również zwalczanie sprawcy zarazy ziemniaka w uprawie pomidora (Phytophthora infestans). Jak zaznaczył dr Jan Sobolewski, ze względu na ograniczoną liczbę preparatów zarejestrowanych do zwalczania tej choroby, bardzo ważna jest rotacja stosowanych środków w celu zapobiegnięcia powstaniu odporności.
Należy także pamiętać, że środki o działaniu kontaktowym, takie jak np.Gwarant 500 SC czy Dithane NeoTec 75 WG, powinny być stosowane zapobiegawczo.
Po zauważeniu pierwszych objawów chorobowych można natomiast zastosować preparaty o działaniu wgłębnym, np. Acrobat MZ 69 WG lub Toska 72,5 WP, a w zaawansowanym stadium choroby – jedno- lub wieloskładnikowe, zawierające komponent o działaniu systemicznym, np. Ridomil Gold MZ 67,8 WG czy Ekonom 72 WP.
Jak informował prof. J. Robak, w obecnym sezonie w uprawie cebuli i porów w wielu rejonach kraju występowała choroba powodowana przez grzyby z rodzajów Fusarium i Pyrenochaeta – różowienie korzeni. Jej rozwojowi sprzyjała ciepła i wilgotna pogoda, a największe nasilenie odnotowano na plantacjach położonych na podmokłych terenach, gdzie stojąca woda uniemożliwia dostęp powietrza do korzeni.
Wieloletnie doświadczenia dotyczące nawożenia cebuli omówił dr Kazimierz Felczyński. Z prowadzonych badań wynika, iż nawożenie organiczne przyczynia się do trzykrotnego wzrostu zawartości próchnicy w glebie w stosunku do zastosowania wyłącznie nawozów mineralnych. Ponadto na poletkach nawożonych obornikiem kiełkowało więcej nasion, a wschody były wcześniejsze niż w powtórzeniach, gdzie nie stosowano nawozów organicznych. Najwyższe plony cebuli uzyskano z poletek, na których rośliny nawożono obornikiem w dawce 60 t/ha oraz tam, gdzie zastosowano 40–60 t/ha obornika i dodatkowo nawozy mineralne w niskich dawkach.
Według mgr. Andrzeja Lewandowskiego z Pracowni Entomologii, odpowiednio wysoka wilgotność gleby w okresie, gdy gąsienice rolnic są we wczesnych stadiach rozwoju, wyraźnie redukuje liczbę tych szkodników. W celu monitorowania obecności i liczebności populacji rolnic pomocne są pułapki feromonowe. Deszczowanie pola 2 tygodnie po masowym locie motyli (stwierdzonym na podstawie ich odłowów w pułapki) zmniejsza ryzyko uszkodzeń korzeni marchwi przez tę grupę szkodników. W tym roku rolnice występują w dużym nasileniu, gdyż w początkowym okresie rozwoju gąsienic było zbyt mało opadów.
– Jednym z najgroźniejszych szkodników w uprawie marchwi jest niezmiennie od lat połyśnica marchwianka – poinformował mgr Robert Wrzodak z Pracowni Entomologii. Niestety obecnie nie ma zarejestrowanych zapraw nasiennych, które chroniłyby przed pierwszym pokoleniem tego szkodnika. Bardzo ważne jest prowadzenie monitoringu za pomocą żółtych tablic lepowych w celu stwierdzenia rozpoczęcia lotu muchówek i wyznaczenia optymalnego terminu ich zwalczania. – Należy też pamiętać o niskim progu szkodliwości tego gatunku, gdyż jedna larwa połyśnicy marchwianki potrafi zniszczyć do 10 roślin – mówił R. Wrzodak.
Mgr Joanna Golian z Pracowni Herbologii omówiła doświadczenia dotyczące występowania zmian morfologicznych niektórych gatunków warzyw po zastosowaniu herbicydów. Obserwacje fitotoksyczności herbicydów prowadzono w warunkach polowych, pobierano także materiał do analiz mikroskopowych.
W tej samej pracowni prowadzone są również próby polowe nad zabezpieczeniem gleby przed zachwaszczeniem za pomocą folii biodegradowalnej, wytworzonej na bazie skrobi kukurydzianej (po sezonie taką folię można przyorać) oraz włókniny ściółkującej (którą można wykorzystywać przez 3–4 lata). Jak przekazał dr Zbigniew Anyszka, wyniki tych badań są dość obiecujące, jednak przy niskiej opłacalności uprawy warzyw polowych, cena materiału do ściółkowania może okazać się zbyt wysoka dla producentów.
Dorota Łabanowska-Bury