W Separowie k. Grodziska Wielkopolskiego, na polach Honoraty i Dariusza Kalembów oraz ich synów Bartosza i Piotra 28 sierpnia odbyło się praktyczne spotkanie, dotyczące uprawy cebuli. Organizatorami spotkania była firma Awimex, a współorganizatorami – firmy Adob, BASF oraz Hazera.
Dr Anna Długosz z firmy Awimex podkreślała, że jest to rejon, w którym uprawa warzyw w tym cebuli ma już wieloletnią tradycję. Jednak zmieniające się co roku warunki pogodowe, powodują, że nie można do uprawy podchodzić według jednego sprawdzonego schematu. Trzeba być na bieżąco z dostępnością nowych odmian, środków ochrony czy nawozów żeby osiągać jak najlepsze plony. To robocze spotkanie pozwoliło na wymianę doświadczeń i zwrócenie uwagi na wiele ważnych szczegółów w uprawie cebuli.
Gospodarze spotkania – Honorata i Dariusz Kalemba z synami Piotrem i Bartoszem
Dariusz Kalemba – gospodarz spotkania w tym roku uprawia cebulę na 11 ha (dominuje z siewu wiosennego, ale co roku wysiewa również cebulę zimującą – odmianę Wolf F1). Na polu, na którym odbyło się spotkanie można było zobaczyć 3 odmiany z oferty firmy Hazera: Rhino F1, Euresco F1 i Dormo F1 oraz odmianę z firmy Bejo Zaden – Hybelle F1. Stanowisko pod cebulę było zaorane dopiero wiosną, ze względu na nadmierną wilgotność gleby jesienią, natomiast od początku wiosny panowała susza. W sumie na tym polu odnotowano tylko ok. 60 mm naturalnego opadu. Dodatkowo raz pole było nawadniane (dawką ok. 20 mm). Na polu wystąpiło zachwaszczenie wtórne, ale na tyle późno, że nie stanowiło ono konkurencji dla dorastającej cebuli. Cebula nie była zbyt duża, ale jak na tegoroczne warunki pogodowe plantator może być zadowolony z osiągniętego efektu.
Gospodarze spotkania – Honorata i Dariusz Kalemba z synami Piotrem i Bartoszem
Piotr Manista z firmy Hazera informował, że z powodu suszy plony cebuli są w większości rejonów w Polsce niższe niż w roku ubiegłym, ale za to ceny zapowiadają się wyższe. Podobna sytuacja pogodowa panowała w Holandii i Niemczech, wyjątkowo suchy i gorący sezon odnotowano również w Anglii. Pod koniec sierpnia ceny cebuli prosto z pola były na poziomie 0,70 zł/kg. W związku z tą sytuacją prelegent przewiduje, że warto rozważyć uprawę cebuli zimującej, bo na europejskich rynkach cebuli nie ma dużo i wydaje się, że cena cebuli powinna się utrzymać do wiosny przyszłego roku. Jednak na wysiew cebuli zimującej jest już ostatni moment.
Wiesław Jakubowski i Piotr Manista z firmy Hazera
Piotr Manista scharakteryzował zaprezentowane odmiany oraz wspomniał o innych z oferty firmy Hazera. Polecał w szczególności odmianę Rhino F1 – w typie amerykańskim, z silnym systemem korzeniowym, która może być przechowywana do lutego. Ma ona duży potencjał plonotwórczy i na nawadnianych plantacjach w tym roku osiągała średnicę powyżej 10 cm. Ta odmiana nie ma tendencji do wybijania w pędy kwiatostanowe, ale należy ją wysiewać po 10 kwietnia.
Cebula Rhino F1
Kolejna odmiana z oferty Hazera – Dormo F1 – przeznczona jest do bardzo długiego przechowywania – nawet do czerwca. Jest to odmiana w typie Rijnsburger, jest plenna, ale nie tworzy tak wielkich główek, jak odmiany w typie amerykańskim czy hiszpańskim. Jej zaletą jest m.in. twardość, wyrównanie i możliwość długiego przechowania.
Spośród innych Rijsburgerów prelegent polecał np. Centro F1, a także Firmo F1, a także nową, bardzo wczesną – Fasto F1, która wcześnie załamuje szczypior i nadaje się do pierwszej sprzedaży z zaschniętą łuską. Prelegent podkreślał, że warto zwrócić uwagę na formę nasion. Polecał nasiona zaprawiane zaprawą Mundial. Nasiona takie są droższe, ale do zaprawiania wybierane są wyselekcjonowane nasiona o wysokiej zdolności kiełkowania, a zaprawa ta chroni siewki nie tylko przed śmietką, ale również przed pierwszym atakiem wciornastków.
Cebula Centro F1
Cebula Firmo F1
W ofercie firma dysponuje odmianami zimującymi – popularną – Wolf F1, chętnie uprawianą zwłaszcza na rynku niemieckim – Panther F1 a także wczesną odmianę zimującą o białej łusce – Nevix F1.
Maciej Wita z firmy BASF zaznaczył potrzebę stosowania przemiennego środków chemicznych ochrony roślin, w celu uniknięcia powstania odporności patogenów. Mówił on również, że każdy rok jest inny i wymaga innego podejścia do stosowania herbicydów. Szczególnej ostrożności wymagało w tym suchym roku stosowanie herbicydów doglebowych, ponieważ ich działanie mogło spowalniać wzrost cebuli. Zwrócił on uwagę, żeby w pierwszym zabiegu stosując pendimetalinę bezpośrednio po siewie nie powinno się dawać zbyt wysokiej dawki, bo jeśli po zabiegu spadnie obfity opad deszczu to może uszkodzić cebulę. – Trzeba pamiętać, że każde uszkodzenie cebuli przez herbicydy spowalnia wzrost cebuli, a warzywo to rośnie tylko w czasie najdłuższych dni. Wraz ze skracającym się dniem cebula kończy dorastanie i nie da się już tego straconego czasu nadgonić.
Należy zapamiętać, że do herbicydów kontaktowych nie powinno się stosować dwustrumieniowych dyszy, ponieważ w ten sposób nanosi się szczelnie ciecz roboczą nie tylko na chwasty, ale również na cebulę. Do tego typu zabiegów należy wybierać dysze jednostrumieniowe o grubiej kropli czyli minimum 0,5 mm i ciśnienie nieprzekraczające 3 barów. Chodzi o to żeby ciecz robocza trafiała na chwasty, a nie uszkadzała cebuli. Herbicydy doglebowe powinno się zastosować na wilgotną glebę. Trzeba też pamiętać, że po 2-3 zabiegach herbicydowych na suchą glebę, gdy zastosuje się nawadnianie lub spadnie deszcz to może spowodować uwolnienie skumulowanego herbicydu i uszkodzenie rośliny uprawnej – wyjaśniał Maciej Wita.
Od 3 maja firma BASF uzyskała rozszerzenie rejestracji herbicydu Wing P w cebuli i m.in. w porze i roślinach strączkowych. Preparat ten zawiera pendimetalinę oraz dodatkowo dimetanamid-P – substancję która działa głębiej niż pendimetalina. Posiada szeroki zakres zwalczanych chwastów, ale działa na wschodzące rośliny. – Według etykiety środek można zastosować w pełnej dawce 4 l/ha, ale jeśli wcześniej zastosowano na danym polu pendimetalinę w postaci innego środka, to dawkę Wing P, należy odpowiednio pomniejszyć.
Można ten preparat stosować w dawkach dzielonych i firma ten sposób rekomenduje, z tym, że nie powinno się go stosować bezpośrednio po siewie. Dimetanamid-P – przy właściwych warunkach wilgotnościowych może zadziałać do głębokości 3 cm, dlatego może zadziałać na kiełkująca cebulę. Jest to herbicyd na zachwaszczenie wtórne – na dwa ostatnie zabiegi w odstępie 5–7 dniowym – informował reprezentant firmy BASF. Mówił tez o zaletach stosowania Stomp Aqua, a w ochronie fungicydowej polecał Signum 33WG.
Jeśli chodzi o ochronę fungicydową – prelegent przypomniał, że preparat Signum polecany jest do ochrony cebuli przed Stemphylium. Ale to nie jest środek interwencyjny. Jego substancje czynne działają przede wszystkim zapobiegawczo. Gdy cebula jest w fazie 4-6 liści, należy wykonywać zabiegi. W takich latach jak ten rok, trzeba było te zabiegi powtarzać w miarę rozwoju choroby. Prelegent zwracał uwagę, że jeśli rośliny będą w stresie z powodu suszy czy uszkodzenia np. przez herbicyd to są one bardziej podatne na patogeny w tym na Stemphylium. Polecał on, że jeśli rośliny cierpią wskutek suszy należy najpierw nawadniać, a po 2-3 dniach dopiero wykonać zabieg. Jeśli nie ma się możliwości zastosowania nawadniania, lepiej czekać na deszcz.
Ostatni zabieg fungicydowych – Signum lub Signum z tiofanatem metylu – skutecznie zabezpieczy cebulę przed patogenami występującymi w czasie przechowywania cebuli. Drugi produkt w ochronie cebuli to Cabrio Duo – na mączniaka rzekomego, ogranicza również alternariozę, która w tym roku szczególnie silnie rozwijała się na roślinach.
Krzysztof Kuczyński z firmy Adob informował o nawożeniu dolistnym cebuli. Podkreślał, że sposób ten nie może zastąpić nawożenia doglebowego. Jest to tylko zabieg uzupełniający. Cebula ma płytki system korzeniowy, zwłaszcza w tym suchym roku. Program nawozowy firmy Adob bazuje na nawozach wieloskładnikowych serii ProFit oraz na produktach mikroelementowych. Informował on, że w większości gleb Polski stwierdzono postępujące niedobry mikroskładników, które wynikają m.in. z ograniczonego nawożenia organicznego przede wszystkim za pomocą obornika czy gnojowicy. Spośród mikroskładników, których brakuje w glebach w Polsce to m.in. bor, miedź czy molidben. Na polu wykonano 4 zabiegi dolistne. Zabiegi mikroskładnikami w formie chelatów są skuteczne. Prelegent polecał szczególnie chelat wapnia – Adob Ca IDHA – nawóz bezazotowy, poprawiający zdolność przechowalniczą warzyw. Informował on, że wapń warto również zastosować gdy rośliny zostaną uszkodzone np. herbicydami. Zabezpieczając dolistnie wapń przyspieszy gojenie się uszkodzeń.
Cebula na polu w Separowie
Tekst i fot. Aleksandra Andrzejewska