Sadzonki, które trafiają do lasu najpierw przez rok, a czasem kilka lat, rosną w szkółce leśnej. Corocznie szkółki produkują aż 800 milionów różnych gatunków drzew i krzewów.
Z biegiem lat sadzonych jest coraz więcej drzew liściastych, a coraz mniej iglastych, bo wraz z postępowaniem ocieplenia klimatu iglaki będą się miały u nas coraz gorzej. Od czas drugiej wojny światowej udział drzew liściastych zwiększył się o 10 procent, z 13 do 23 procent.
Jak informują Lasy Państwowe, setki osób będą pracować w lasach, aby obsadzić te miejsca, skąd w ubiegłych latach pozyskano drewno. Dzięki takiemu cyklowi nie musimy martwić się, że kiedyś zabraknie nam drzew.
W samym rejonie Zielonej Góry posadzonych zostanie 38 milionów drzew. Zalesiony zostanie obszar o powierzchni prawie 3,5 tysiąca hektarów, czyli około 5 tysięcy boisk piłkarskich.
Z kolei w rejonie Olsztyna leśnicy posadzą 21,5 miliona drzewek. Nowy las będzie mieć 4 tysiące hektarów. Aż 14 procent z tej powierzchni, czyli 540 hektarów, to będą odnowienia naturalne, czyli takie, gdzie nowy drzewostan powstanie z samosiewów. Olsztyńscy leśnicy sadzą przede wszystkim sosny (8,8 mln sadzonek) i dęby (7,2 mln). Następne w kolejności są buk (1,8 mln) i świerk (1,2 mln).
Okres sadzenia to wielkie święto nie tylko dla leśników, ale też dla osób związanych z lasem i przyrodą. Nadleśnictwa w całej Polsce organizują wiosenne akcje sadzenia lasu. To znaczy, że każdy z nas ma szansę posadzić kolejne pokolenie lasu. Wystarczy tylko skontaktować się z najbliższym nadleśnictwem i zapytać, gdzie i kiedy można się przyłączyć do tej akcji.
Polska znajduje się europejskiej czołówce pod względem powierzchni lasów. Zajmują one 29 procent terytorium kraju i rosną na obszarze 9 milionów hektarów. Jeszcze 70 lat temu lasy stanowiły 21 procent obszaru Polski.
Najstarsze drzewo w Polsce i w całej Europie Środkowej rośnie w Henrykowie Lubańskim na Dolnym Śląsku. Cis Henrykowski ma aż 1300 lat, 13 metrów wysokości i 1,5 metra obwodu. Przeżył najazd Kozaków w 1813 roku, którzy pocięli szablami jego pień, a zimowe wichury z 1988 i 1989 roku powaliły odnogę drzewa, kilkukrotnie zmniejszając jego pierwotny obwód pnia, który przekraczał 5 metrów!
Dała mu się we znaki również susza z 2015 roku oraz rekordowa liczba dni upalnych. Poważne szkody poczyniły też nornice. Drzewo zaczyna obumierać, dlatego wymaga specjalnych środków ochronnych. Lokalny samorząd od lat stara się ratować pomnik przyrody. Założono siatki przeciw szkodnikom, zaczęto też nawozić ziemię i regenerować korzenie. Zbudowano też rusztowanie, dzięki któremu w okresach upalnych i suchych drzewo będzie można na bieżąco zraszać. Wkrótce zbudowany zostanie system do nawadniania drzewa. Zimą rusztowanie było ofoliowane, aby zabezpieczyć drzewo przed wpływem niskich temperatur.
Botanicy zauważyli pierwsze skutki zabiegów pielęgnacyjnych, ponieważ cis wypuścił młode pędy, a igiełki na nich są dłuższe niż w innych częściach drzewa. Jest więc szansa, że wiekowy cis przetrwa jeszcze wiele lat.
Źródło: www.twojapogoda.pl