Podczas spotkania dla plantatorów pomidorów szklarniowych w Białej Panieńskiej w gminie Rychwał przekazano wiele ciekawych informacji nie tylko dotyczących technologii produkcji, ale również trendów wśród konsumentów pomidorów. Organizatorem spotkania była firma Monsanto (właściciel marki De Ruiter) oraz firmy Grodan, BioLine, Konexim oraz Prayon.
Smaczne pomidory malinowe
Dr Marta Repelewicz-Szybkowska reprezentująca markę De Ruiter przedstawiła wyniki testu konsumenckiego. Test dotyczył odmiany pomidora malinowego z oferty De Ruiter – Tomimaru muchoo F1. Odmiana ta jest uważana za wyjątkowo smaczną, ale firmie zależano na tym, żeby ta opinia była poparta konkretnymi dowodami. Sondę przeprowadzono w Warszawie pod koniec maja br., 38% respondentów stanowili mężczyźni, a 62% – kobiety. Próbki owoców pomidorów do testu były dostarczone firmie prowadzącej sondaż (Merieux NutriScience) pod numerami, żeby nie sugerować wyników. Aż 47% pytanych odpowiedziało, że pomidory malinowe latem kupuje codziennie, a aż 88% decyduje się na ich zakup przynajmniej raz w tygodniu. Na pytanie o miejsce zakupu pomidorów malinowych najwięcej (37%) ankietowanych wskazywało sieci supermarketów, 31% – na rynkach lokalnych, a 25% sklepy z warzywami i owocami. Prelegentka informowała, też, że pytając ankietowanych na co zwracają uwagę kupując pomidory malinowe wymieniali przede wszystkim wygląd owoców, brak uszkodzeń (stąd ważne jest odpowiednie pakowanie) oraz wybarwienie, natomiast nikt z ankietowanych nie wymienił marki.
Następnie wykonano testy smakowe, w których pierwsze miejsce zajęła odmiana Tomimaru muchoo F1. Wyróżniała się ona od innych odmian w testach m.in.: aromatem, soczystością i słodkością, natomiast twardość miała porównywalną z innymi odmianami. Ankietowani podkreślali, że dla nich najważniejszą cechą pomidora malinowego jest soczystość, potem słodkość, a dopiero na kolejnym miejscu wymienili kolor wewnętrzny. Istotną cechą była również jak najcieńsza skórka. Około 76% ankietowanych zadeklarowało, że wróci po tę samą odmianę do sklepu.
Dr Marta Repelewicz-Szybkowska informowała, że w najbliższym czasie otrzyma kolejne wyniki konsumenckiego testu i gdyby producenci byli zainteresowani mogą je otrzymać. Jej zdaniem być może takie dane okażą się ważne w nawiązywaniu umów handlowych z sieciami supermarketów.
Również podczas spotkania w w Białej Panieńskiej przeprowadzono test smakowy pomidorów
Kolejne nowości odmianowe
Dr Katarzyna Tykarska-Duchowska (De Riuter) informowała, że firma oprócz promowania odmiany Tomimaru muchoo F1 pracuje również nad kolejnymi kreacjami w tym typie pomidora. Efektem tych prac jest m.in. testowana od dwóch lat w Polsce odmiana pod numerem DR3093TG F1, która będzie oferowana pod nazwą Fujimaru F1. Jest ona przeznaczona do uprawy w nowoczesnych szklarniach o wysokiej konstrukcji. Rośliny tej odmiany odznaczają się silnym wigorem. Może (ale nie musi) być szczepiona na podkładce Maxifort F1. Grona należy regulować do 4 owoców. Jak podkreślała prelegentka odmiana ta nie ma tak charakterystycznego smaku, jakim wyróżnia się Tomimaru muchoo F1, ale zdecydowano się na jej wprowadzenie ze względu na inne korzystne cechy np. wielkość owoców (podwójne B, 190–240 g). Owoce nie są podatne na powstawanie tzw. żółtych przebarwień, ma odporność na mączniaka. Rośliny są silne, konieczne jest usuwanie liści co jest pracochłonne.
Dr Katarzyna Tykarska-Duchowska przypomniała, po co się szczepi odmiany pomidora na podkładach. Informowała, że czynność ta pozwala na uzyskanie silnego systemu korzeniowego i wierzchołka roślin, przez co rośliny są mniej wrażliwe na suchą zgniliznę wierzchołkową i tworzą lepszej jakości owoce. W Holandii pomidory szczepione są głównie z powodu wirusa mozaiki pepino, który notowany jest również w Polsce, z tym, że należy pamiętać, że podkładka nie daje gwarancji powodzenia uprawy, ale jest narzędziem pozwalającą osiągnąć lepszą wydajność. Podkładki chronią przed chorobami odglebowymi, łatwiej systemowi korzeniowemu pracować w stresowych warunkach uprawy.
Prelegentka zaprezentowała podkładkę DR01041TX F1, przeznaczoną do stosowania w długich cyklach uprawowych, jest to najsilniejsza podkładka z oferty De Ruiter. Zalecana jest do odmian intensywnie rosnących. Zdaniem przedstawicielki firmy stosowanie tej podkładki pozwala na uzyskanie wyrównaniu w przypadku sadzonek dwupędowych oraz potencjalnie wyższego plonu. Owoce na pierwszych gronach są bardziej wyrównane.
Dr Katarzyna Tykarska-Duchowska oraz dr Marta Repelewicz-Szybkowska reprezentujące markę De Ruiter
Podłoża w technologii 2.0
Mieczysław Banach i dr Krzysztof Fatel z firmy Grodan informowali o nowych rozwiązaniach w produkcji podłoży, żeby zapewnić najlepsze warunki do rozwoju systemu korzeniowego. Podłoże w technologii NG 2.0 pozwala na szybsze pierwsze nawodnienie oraz ulepszone rozprowadzenie wody w całej jego objętości. M. Banach informował, że w tej technologii produkowane są również kostki do produkcji rozsady – Plantop. Mówił on, że kostka ta ma największy udział wśród producentów na świecie. Górna warstwa tej kostki jest uwodniona przez cały sezon uprawy, co zapewnia dobry rozwój korzeni, ponadto na powierzchni tworzy się mniej alg i glonów. Kolejnym zaprezentowanym produktem była mata o podwójnej gęstości – GT Master – 10 cm. Technologia NG2.0 poprawiła kapilarność włókien i mat. Zdaniem prelegentów podlewanie grubej maty jest łatwiejsze, jest niższe EC, trudno w niej zalać korzenie.
Dr Krzysztof Fatel (od lewej) i Mieczysław Banach z firmy Grodan
Polifosfaty w żywieniu roślin
Kurt Verhelst – przedstawiciel belgijskiej firmy Prayon przedstawił intersujące wyniki z nawożenia polifosforanami w uprawach bezglebowych. Wyjaśniał, że związki te mogą zastąpić chelaty. W badaniach prowadzonych m.in. w Holandii zaobserwowano, że stosowanie polifosforanów wpłynęło na wyższy poziom wapnia w owocach, co ograniczyło występowanie suchej zgnilizny wierzchołkowej. Zaletą stosowania tych nawozów jest również brak osadów oraz przeczyszczenie instalacji. Trzeba jednak wiedzieć, że nawożenie tymi związkami wymaga instalacji dodatkowego zbiornika na pożywkę, co wiąże się z dodatkowymi kosztami.
Kurt Verhelst – przedstawiciel belgijskiej firmy Prayon
Nowoczesność i rozwój
O tym mówili Fouad Ababou, reprezentant holenderskiej firmy Hoogendoorn oraz Sławomir Kozłowski z firmy Konexim, która jest dystrybutorem tej marki w Polsce. Hoogendoorn to firma oferująca rozwiązania do zarządzania klimatem w szklarni oraz do rejestracji pracy pracowników.
Warto podkreślić, że dziś komputery klimatyczne służą nie tylko do zarządzania klimatem, ale można za ich pomocą szczegółowo monitorować procesy zachodzące w roślinach i nimi sterować. Sławomir Kozłowski informował, że są to dość złożone procesy, dlatego jego firma zanim zaczęła być oficjalnym dystrybutorem musiała przejść 3-letnie szkolenie w zakresie serwisowania oferowanych urządzeń.
Firma Hoogendoorn jest blisko twórców, którzy stworzyli model uprawy nowej generacji (NGG), opierający się na równowagach roślinnych. W centrum nowej koncepcji jest przede wszystkim roślina, następnie procesy, które zachodzą wokół niej czyli wewnątrz szklarni, a dopiero na końcu – powietrze zewnętrzne. Wydawałoby się, że procesy fotosyntezy są już dobrze poznane, czyli jeśli mamy światło słoneczne, wodę wraz ze składnikami odżywczymi oraz CO2 to w liściach przebiega fotosynteza. Jednak najnowsze badania pokazały, że oprócz tych niezbędnych wymienionych parametrów istotną rolę odgrywa również temperatura i praca aparatów szparkowych. Odkryto, że jeśli temperatura w szklarni wzrasta to rośnie również tempo fotosyntezy, np. podczas intensywnego nasłonecznienia (ok. 1200 mikromoli) i wysokiego poziomu CO2 (1000 ppm) optymalną temperaturą dla pomidora dowiedziono, że jest aż 32°C. Do tej pory założenia były takie, żeby temperatura była jak najniższa, ale bardzo ważne jest dodanie, że tej wysokiej temperaturze musi towarzyszyć wysoka intensywność światłą i wilgotność powietrza, żeby aparaty szparkowe były otwarte, żeby mogły pobierać CO2. Jeśli w takich warunkach poziom CO2 byłby niższy 350–400 ppm, taki jaki zwykle występuje latem w szklarni to różnica w wydajności fotosyntezy wynosi 50%. Jest to jedna z odpowiedzi, w jaki sposób Holendrzy uzyskują wyższą wydajność w uprawie pomidora w porównaniu z Polską.
Nowy model uprawy opiera się na 3 równowagach rośliny: energetycznej, wodnej i asymilacyjnej. Myśląc o równowadze np. wodnej, specjalista wyjaśniał, że ilość wody wytranspirowanej musi się równać ilości wody dostarczonej roślinie. Przypomniał też, że źródła energii, które wywołują transpirację – to ciepło z rur, doświetlanie, promieniowanie słoneczne i wywołanie ruchu powietrza. Sławomir Kozłowski informował również, że firma Hoogendoorn przygotowała specjalny program – Plant Voice (pol. głos rośliny). Wykorzystując specjalistyczne czujniki plantator jest w stanie odczytać czy roślina wymaga nawadniania czy nie. Czujnik ten musi być zainstalowany jak najbliżej wierzchołka rośliny, bo jest on najdalej od korzeni i do niego dochodzi najsilniejsze promieniowanie. Gdy temperatura wierzchołka jest niższa niż powietrza, to roślina pracuje normalnie. Gdy temperatura wierzchołka jest wyższa od temperatura powietrza to oznacza, że roślina ma stres wodny i zamyka aparaty szparkowe, nie pobiera CO2 nie fotosyntetyzuje i nie rośnie. W tej sytuacji wynika, że roślina powinna stale transpirować, ale słoneczny dzień może się okazać, że transpiracja jest za silna. Wówczas można przymknąć kurtyny, albo zacieniować szklarnię, albo włączyć system zamgławiania, to obniży temperaturę w szklarni, zwiększy wilgotność i spowoduje otwarcie aparatów szparkowych.
Dzięki temu czujnikowi możemy obliczyć energię transpiracji. Jeśli jest powyżej 2 to znaczy że jest za silna i trzeba przeciwdziałać, np. przez przysłonięcie kurtyny lub zamgławianie. W nocy transpiracja bywa za słaba, wówczas można włączyć wentylator, wywołać ruch powietrza.
Dodatkowym urządzeniem pozwalającym sterować nawadnianiem jest waga – aqua balance – w ciągu dnia ustala się poziom drenażu. Nocą ustala się wagę maty. Gdy przekroczy zadany próg załącza się nawadnianie. Nowy model wzrostu bardzo dużą uwagę zwraca na wilgotność powietrza. Kolejny zjawiskiem jest promieniowanie Ziemi. W słoneczny jesienny lub wiosenny dzień świeci słońce, ale odczuwa się już chłód. Może to spowodować, że wchodząc do szklarni czujemy ciepło, a wierzchołki rośliny są już narażone na zimno. To może przyczyniać się do powstawania suchej zgnilizny wierzchołków. Do monitorowania tego zjawiska służy pyrgeo sensor – monitoruje promieniowanie cieplne.
Do optymalizacji pracy kurtyn potrzebne są czujniki – wewnątrz oraz czujnik wilgotności na zewnątrz. Chodzi o utrzymywanie aktywnego klimatu, ale żeby nie przesadzać, tzn. żeby było pobieranie wapnia, ale żeby nie było za ciepło w nocy. Prelegent wspomniał również o zaletach zastosowania wentylatorów pionowych, które są o 30% efektywniejsze przy niwelowaniu wilgotności niż wentylatory poziome. Firma ma możliwości sterowania poziomem CO2 z różnych źródeł. Meteoskop i wideoradar – pozwalają na optymalizację ustawień w oparciu o lokalne prognozy pogody. Jeśli zbliża się burza, wietrzniki mogą przymknąć się o 50%, czy ograniczenie podlewania, gdy jest zapowiadany opad deszczu. Firma Hoogendoorn AcadeMe – uczy swoich klientów przez internet, dzięki tym zajęciom plantator stale może się rozwijać.
Drugą linią produktów Hoogendoorn jest system zarządzania pracownikiem. Pracownik ma kartę i telefon – dane te trafiają do komputera menagera, który dzięki temu ma łatwy dostęp do przeglądu wszystkich zadań. Otrzymuje on również obraz realnej wydajności pracownika. Może w łatwy sposób sprawdzić postęp pracy w szklarni. Po zbiorze 2–3 rzędów można przewidzieć jaki będzie zbiór danego dnia i kiedy dana partia będzie gotowa.
Fouad Ababou, reprezentant holenderskiej firmy Hoogendoorn oraz Sławomir Kozłowski z firmy Konexim, która jest dystrybutorem tej marki w Polsce
Biologiczna ochrona
Sylwia Domańska i Caroline Ried z firmy Bioline informowały o zagrożeniu ze strony skośnika pomidorowego oraz o możliwościach biologicznej ochrony roślin w szklarniach. Sylwia Domańska przestrzegała, że zmniejsza się skuteczność konwencjonalnych środków na szkodnika Tuta absoluta. Skośnik to mała ćma o szarej brawie. Ma 7 stadiów rozwojowych, z czego 4 są szkodliwe. Jaja są składane tylko po 2–3 na spodniej stronie liści. Osobniki dorosłe nie wyrządzają szkód. Pierwsze miny na liściach są tak drobne, że przypominają uszkodzenia zwykłych miniarek. Ważny monitoring w zwalczaniu szkodnika można stosować pułapki feromonowe Zentinel – przez 6–8 tygodni zapewnia kontrolę przyciągając osobniki męskie. Po uprawie konieczna jest dezynfekcja obiektów. Czarne tablice lepowe – przyciągają szkodniki. Prelegentka polecała Macrolophus pygmaeus – w produkcie MacroLine p – skuteczny też na mączlika, miniarki i przędziorka. Wprowadza się go wcześnie bo ma długi rozwój, wiosną 2 miesiące, potem miesiąc. Warto pamiętać, że osobniki są aktywne w temperaturze 18–20°C. A ich aktywność zmniejsza się w małym natężeniu światła. Zalecane jest dożywianie go w pierwszych tygodniach po wprowadzeniu. Najlepiej wprowadzić go na początku uprawy – luty-marzec.
Wprowadzanie produktu powinno się obywać rano lub wieczorem. Sylwia Domańska wspomniała również o nowej pułapce na skośnika, który jest wykorzystywany w Anglii – ISONET T – oparty na feromonach. Wydaje się najskuteczniejszy na skośnika, ale w Polsce jeszcze nie jest dostępny.
Sylwia Domańska z firmy Bioline
Uczestnicy spotkania w Białej Panieńskiej
Tekst i fot. Aleksandra Andrzejewska