W 2013 roku holenderska Staay Food Group wygrała w głosowaniu Fruit Logistica Innovation Award przedstawiając swój projekt prowadzenia upraw wyłącznie przy sztucznym oświetleniu wykorzystującym technikę LED. To była bardzo udana promocja rolnictwa miejskiego (city farming).
Nie twierdzę tutaj bynajmniej, że była to pierwsza jaskółka zwiastująca nową erę w uprawach pod osłonami. Raczej skłonny byłbym twierdzić, że ta wygrana świadczyła o przynajmniej jakiej-takiej znajomości tematu u przeciętnego konsumenta warzyw – odwiedzający berlińskie targi dobrze wyczuli czy też wręcz ocenili wartość koncepcji. W cztery lata po tym wydarzeniu pojawiają się relacje o pierwszych komercyjnych uprawach oświetlanych wyłącznie diodami LED.
Miejskie farmy
W bieżącym roku ruszy w Dronten (Holandia) opisywana jako pierwsza w Europie produkcyjna farma miejska – produkt wspomnianej wyżej firmy. Będzie produkować różne gatunki sałat dla sieci supermarketów zwabionych do tego towaru czystością produkcji (podłoża zamiast gleby), ograniczeniem chemicznej ochrony roślin (dzięki zoptymalizowaniu parametrów uprawy i izolacji od naturalnego rezerwuaru patogenów i szkodników), możliwością sterowania terminami dostaw.
Oświetlenie upraw zostało opracowane w firmie LED Philips Green Power, która też dostarczyła cały potrzebny osprzęt, a głównie specjalnie opracowane dla potrzeb ogrodników diody. Nasion odmian sałat do tej produkcji dostarczył Rijk Zwaan – od lat już zajmujący się testowaniem swoich kreacji pod kątem przydatności w miejskim rolnictwie.
Powierzchnia farmy to 900 metrów kwadratowych, z których rośliny zajmują 3000 metrów kwadratowych. Tu nie ma literówki – uprawy są piętrowe. Po tym przypomnieniu łatwiej już zaaprobować termin „miejskie rolnictwo” – zwielokrotnienie intensywności poprzez spiętrzenie upraw plus możliwość rezygnacji z naturalnego światła pozwala wprowadzić ogrodnictwo blisko centrów miast, na wyciągnięcie ręki klienta. Stąd również częste określanie takich upraw mianem wertykalnych.
Uniezależnieni od importu…
Pionowe farmy nie są wyłącznością Europy. W Singapurze pracuje obiekt, który rozpoczął produkcję na powierzchni około 51 m2 powiększając ją czterokrotnie. Z początkowych zbiorów w wysokości niecałych 4 ton zrobiło się 80 ton – głównie warzyw liściowych oraz rzodkiewki. W sumie – około 40 gatunków. W tym przypadku partnerem ogrodników opracowującym i produkującym optymalne systemy oświetlenia jest Panasonic. Jego przeznaczone dla upraw produkty opatrzono brandem Veggie Life.
W Singapurze kalkulują, że techniki pionowych upraw pod LED-ami szybko będą rosły – teraz ich udział w produkcji żywności tej aglomeracji wynosi 0,015%, ale za realne uznaje się szybkie osiągnięcie 5% – techników i ogrodników dopinguje ekonomika – 90% potrzebnej żywności Singapur importuje.
Tulipany pod LEDami
Warzywnictwo nie jest jedynym działem produkcji ogrodniczej, jaki może skorzystać na koncepcji miejskiego ogrodnictwa. W Bovenkarspel (Holandia) pod diodami Philips Lighting Green Power Dynamic rosną od 2011 r. tulipany. Czteropiętrowa uprawa ma powierzchnię 3000 m2. LED-y mogą emitować różne zakresy widma świetlnego – od dalekiej czerwieni poprzez czerwień, biel do niebieskiego. Możliwa jest również regulacja natężenia światła – czuwa nad tym oprogramowanie stworzone dla potrzeb ogrodników. U prowadzonych przy LED-ach tulipanach można sterować wzrostem –uzyskuje się krótkie łodygi i zwarty pokrój roślin.
W Polsce…
LED-y w produkcji ogrodniczej wykorzystuje się także i na naszym podwórku pisaliśmy o tym https://www.ogrodinfo.pl/uprawy-pod-oslonami/led-w-doswietlaniu-roslin 31.03.2016). Nie tylko w fitotronach instytucji naukowo-badawczych. Co prawda nie mamy jeszcze wertykalnych farm ale w Świętej koło Złotowa pracuje szklarnia (3,7 ha) doświetlana tą technologią. LED-y są wykorzystywane do produkcji pomidorów przez firmy Citronex, Klimowicz (15,7 ha), Rosłoniec (3,8 ha), Dziubek (5,6 ha). Partnerem dostarczającym instalacje oświetleniowe jest w nich Certhon. Od kilku lat na kilkupiętrowych stelażach pod LED-ami są wyprowadzane rośliny kilkudziesięciu gatunków w jednym z laboratoriów in vitro. Największą przeszkodą w rozwijaniu tej technologii są koszty nowatorskiej instalacji. Co prawda oszczędności w zużyciu energii elektrycznej są duże, ale nie aż tak duże, by zrównoważyły koszty tradycyjnego doświetlania.
Bezpieczeństwo?
Jak zazwyczaj, przy wprowadzaniu także i tej nowości pojawiają się rozmaite wątpliwości, niepokoje, znaki zapytania. Tak jest i przy LED-ach: „czy aby nie szkodzą?”. Można zacytować wyniki badań, powołać się na normę EN 62471 regulującą kwestie badań bezpieczeństwa fotobiologicznego. Można, jednak jeśli ktoś przyjmie ostrożnościowe założenie z rodzaju „ale jednak…” te argumenty będzie można łatwo zignorować. Pozostanie odwołanie się do zdrowego, chłopskiego rozsądku: spoglądanie podczas pogodnego dnia w niebo nie grozi niczym (poza doznaniem przyjemności), spojrzenie wprost w słońce nie jest ani przyjemne, ani zdrowe. Wracając do LED-ów – są to źródła światła, których wpływ na człowieka został najlepiej zbadany. Wcześniejsze lampy – żarowe, sodowe, rtęciowe tak dokładnych badań nie przechodziły choćby dlatego, że i metodyk do tego nie było…
Głównym zadaniem LED-ów jest dostarczenie roślinom optymalnego zakresu światła w widmie fotosyntetycznie czynnym (PAR). Dla człowieka nie jest ono najlepiej „skomponowanym” oświetleniem. Dla poprawienia komfortu pracy projektuje się diody o bardziej przyjaznym dla oka ludzkiego widmie, jednocześnie nie tracące swych głównych zalet – emisji w zakresie PAR. Takie diody oferuje na przykład firma Valoya LED.
Piotr Grel
Za: fruitlogistica.de, mat. Staay Food Group, Panasonic, hortibiz.com, mat. własne
Za: fruitlogistica.de, mat. Staay Food Group, Panasonic, hortibiz.com, mat. własne