A dokładniej: do których? – Proponuję rzucić okiem na włoską ofertę jabłek skierowaną na rynki, które bardzo w ostatnich latach zainteresowały naszych sadowników. Co doświadczeni w globalnym handlu Włosi zdołali tam ugrać? Jakimi „kartami” grają?
Kiedy kontakty pomiędzy Polską a ówczesnym ZSRR przestały być wymianą towarową w ramach Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej, a stały się handlem, „na Moskwę” pociągnęły setki przeważnie jednotirowych firm. Na moskiewskich rynkach hurtowych zbieranina naszych stawała maska w maskę z jednolitym frontem włoskich TIR-ów wysyłanych tam przez kilka czy kilkanaście central handlowych. Nasza fachowa prasa ubolewała nad nieuchronnymi skutkami tego rozdrobnienia – Włosi nas wypchną i zawładną atrakcyjnym rynkiem zbytu. Tymczasem ciągle zwiększający koncentrację konkurenci szybko ocenili, że w Rosji nie wygrają z Polakami, a przynajmniej gra niewarta dla nich świeczki. Ładnych kilkanaście lat temu poszedł po Polsce radosny komunikat: Włosi odpuszczają sobie rynek rosyjski – maja na oku inne, ciekawsze. Miały to być rynki Afryki Północnej i Bliski Wschód. Faktycznie, marketingowe wysiłki, a w ślad za nimi owoce skierowane zostały z Włoch na południe.
Zanim przytoczę aktualne liczby ilustrujące efekty tych inwestycji warto może przypomnieć sobie, jakim potencjałem w tej chwili Włosi dysponują. W bieżącym roku szacują oni swoje zbiory jabłek na poziomie 2,28 mln ton – jak w poprzednim, 2015 roku, co stanowi 20% zbiorów w UE. Oczywiście nie ma żadnych znaczących zmian w rozkładzie centrów produkcji – liderem jest Trydent-Górna Adyga z 70% włoskiej (15% unijnej) produkcji. Potem idą dalsze prowincje północy Włoch: Wenecja Euganejska, Friuli-Wenecja Julijska, Piemont, Emilia Romania, Lombardia. Na południu liczy się Kampania. W Trydencie odnotowano 3% spadej zbiorów tej jesieni, ale równoważy go 8% wzrost w Wenecji. Podstawowe odmiany to ‘Golden Delicious’ (ze spadkiem zbiorów 4%), ‘Red Delicious’ (-2%), ‘Fuji’ (-3%), ‘Granny Smith’ (-10%). Warto zauważyć, jakie są losy odmian ważnych w polskich sadach. I tak z obrotu znaknęły resztki ‘Jonatana’, ‘Elstara’ i ‘Glostera’, o 49% spadły zbiory ‘Idareda’. Zwyżkują zbiory odmian: ‘Gala’ (+3%), Cripps Pink (+18%), ‘Imperatore’(+44%) – odmiana pochodząca z USA, dojrzewa jak 'Rome Beauty' (o 20 dni przed 'G. Deliciousem').
'Fuji' – dojrzewające w końcu sierpnia owoce i krótszy niż np. z USA czy N. Zelandii transport dają Włochom przewagę na odległych rynkach (Indie)
No i teraz to, na co czytelnik czeka – włoski eksport. W bieżącym roku (dane za 2016 rok, nie za sezon 2016/17 – no bo skąd…) Włochy wyeksportowały w sumie 1,045 mln ton jabłek, z czego do państw UE 645,47 tys. ton (spadek 5,01%). Największymi odbiorcami włoskich jabłek w UE (żadna niespodzianka) – były Niemcy z 284,5 tys. ton (-1,97%). Hiszpania kupiła 88,2 tys. ton (+7,76%), a zakupy w przedziale 35-19 tys. ton zrobiły W. Brytania, Francja, Szwecja, Dania, Holandia, Rumunia, Norwegia. Tylko W. Brytania, Holandia i Rumunia kupiły więcej niż przed rokiem, w transakcjach z innymi Włosi odnotowali spadki. Pytanie, czy i w jakim stopniu mamy z tymi spadkami coś wspólnego?
Nieco dokładniej o rynkach kuszących dla Polaków. Egipt sprowadził z Włoch 129,9 tys. ton jabłek (+11,19%), Arabia Saudyjska 51,9 tys. ton (+27,84%), Algieria 31,3 tys. ton (-3,64%), Jordania 30,8 tys. t (+22,8%), Libia 29,4 tys. ton (-37,83%), Zjednoczone Emiraty Arabskie 21,4 tys. ton (-10,22%).
Tyle wyliczanek, spróbujmy z tego coś wyciągnąć.
• Włosi nie tylko dużo mówią – efektywnie pracują: w przenośni i dosłownie wycinają ze swoich sadów niechodliwe odmiany, o czym świadczą kilkudziesięcioprocentowe zmiany w wielkości ich zbiorów pomiędzy ostatnimi sezonami. Utrzymują standardowe i sadzą nowe, perspektywiczne odmiany.
• Na swoich starych, dawno opanowanych rynkach (państwa UE) pilnują interesu – co prawda pomiędzy 2015 a 2016 r. odnotowali spadek , ale to tylko 5%, więc może raczej wahnięcie.
• Nowe (dla Polaków) rynki północnej Afryki i Bliskiego Wschodu. W ostatnich trzech latach na rynkach wymienionych wyżej państw włoscy specjaliści zdołali umieścić w sumie (w zaokrągleniu) – w 2014 r. -185 tys. ton jabłek, w 2015 r. – 320 tys. ton, w 2016 r. – 295 tys. ton. Te liczby wskazują najdalsze granice naszych snów o potędze – osiągnięcie na tamtych rynkach rezultatów choćby zbliżonych do osiąganych obecnie przez Włochów to już czysta fantazja. W perspektywie dekady czy raczej dwóch – zaczyna się taka możliwość uprawdopodabniać. Ale też zaledwie wybiórczo. Możemy zakładać, że za 10 lat nasze podmioty handlowe będą kilkakrotnie silniejsze niż są dzisiaj i nauczą się wszystkiego, co potrzebne w handlu międzynarodowym. Natomiast przewidywanie przyszłości politycznej kształtującej rynki państw Maghrebu czy Bliskiego Wschodu to już wróżenie z fusów kaw wypitych przy stolikach podczas spotkań dyplomatów światowych potęg militarnych.
Wykorzystałem materiały: Assomela, CSO, Global Trade Atlas
Piotr Grel