W pełni sezonu

W końcu czerwca sady na Sądecczyźnie zaczynają odczuwać niedostatki wody – nawet na tutejszych mocnych ziemiach brakuje wilgoci, której niewiele przetrzymały po mało śnieżnej zimie i skąpej w deszcze wiośnie. W tym regionie instalacje nawadniające nie są pierwszoplanową inwestycją – w porównaniu z resztą kraju, tutaj obawy przed suszą są najsłabsze. Nawadnianie kroplowe założył w swoim 8-hektarowym sadzie Jan Golonka – sadownik z Kadczy koło Starego Sącza, od niedawna prezes Grupy Producentów „ Łącki Owoc”. W tym sadzie spotkali się 29 czerwca sadownicy z okolic Łącka z przedstawicielami firm Intermag oraz Synthos.
U progu lata – zdaniem Łukasza Kutermacha (Intermag) – coraz ważniejsze staje się zapewnienie rosnącym zawiązkom owoców optymalnych ilości niezbędnych im składników odżywczych. W propozycji firmowego programu dokarmiania pozakorzeniowego w okresie intensywnego wzrostu zawiązków ważne miejsce zajmuje kilkukrotne opryskanie drzew związkami wapnia. Intermag proponuje w tym celu Wapnovit (5 l/ha) – preparat wieloskładnikowy: z azotem saletrzanym (N-NO3), łatwo dostępnym wapniem, magnezem borem, miedzią, molibdenem, cynkiem lub alternatywnie Optycal – zawierający aminokwasy nawóz wapniowy (Ca w formie mrówczanu), bez azotu. W zależności od potrzeb uzasadnione może być dostarczenie roślinom innych jeszcze mikroelementów w łatwo dostępnej schelatyzowanej formie – żelaza i manganu (odpowiednio 1-1,5  kg/ha Chelatu Fe-13 i 0,5-1,0 kg/ha Chelatu Mn-13). W początku dojrzewania owoców korzystnie na ich jakość wpłynie zabieg Fostarem (4-5 l/ha) i Tytanitem (0,2 l/ha).

Łukasz Kutermach prezentuje zalecenia firmowe dotyczące pozakorzeniowego nawożenia jabłoni

Równie ważne jak „co” dostarczyć roślinom jest pytanie „jak” to zrobić. Przed zbliżającą się pełnią lata (najbliższa fala upałów jest prognozowana już w pierwszych dniach lipca) Ł. Kutermach przypomniał kilka ważnych zasad dotyczących techniki nanoszenia nawozów dolistnych. Po pierwsze nie należy podnosić zalecanej dawki tych preparatów, a więc i stężenia używanej cieczy – proponowane w zaleceniach są optymalne dla roślin i nieobojętne dla kieszeni sadownika. Zabiegi nie powinny być wykonywane przy zbyt wysokiej temperaturze, by ciecz nie odparowała w drodze na liść. Przy intensywnej operacji słonecznej grozi liściom poparzenie kropelkami cieczy opryskowej działającymi jak soczewki. Chwila refleksji przy planowaniu nawożenia uchroni przed stratami efektywności i ewentualnymi szkodami.

Wśród nowości prezentowanych przez Tomasza Chochorowskiego najwięcej mówiono o herbicydzie Orkan 350 SL

Paleta środków grzybobójczych oferowana przez Synthos jest z pewnością dobrze sadownikom sadeckim znana – stwierdził Tomasz Chochorowski. Po ich przypomnieniu (powtarzanie matką wiedzy!) skupił się jednak na prezentacji  nowego  produktu firmowego – herbicydu Orkan 350 SL. Jest to gotowa mieszanka glifosatu i MCPA – obie substancje czynne są producentom dobrze znane od lat i doceniane. Niektórzy z obecnych na spotkaniu w Kadczy sadowników wypróbowało już Orkana 350 SL i potwierdzali opis działania, jego skuteczność w zwalczaniu uporczywych gatunków próbujących zasiedlać kwatery łąckich sadów. 

Related Posts

None found

Poprzedni artykułSkutki ograniczania ochrony roślin
Następny artykułInnowacyjna technologia w szklarni

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.