Protest zakończył się ok. godz 14. Ruch pojazdów w obu miejscach odbywa się już płynnie – poinformowała policja.
Sadownicy chodzili przez pewien czas, np. 20-30 minut po przejściu dla pieszych, a następnie umożliwiali przejazd. W proteście w Annopolu wzięło udział ok. 100 osób. Droga była blokowana w pobliżu mostu na Wiśle. Na czas blokady policjanci zatrzymywali także ruch po drugiej stronie mostu. – Protest przebiegał spokojnie – poinformował rzecznik prasowy komendy policji w Kraśniku Janusz Majewski.
W Leokadiowie w pikiecie uczestniczyło ok. 50 osób. – Protest nie spowodował poważnych utrudnień. Policjanci wyznaczyli trasy umożliwiające objazd blokady – powiedział rzecznik prasowy komendy policji w Puławach Marcin Koper.
Był to kolejny protest sadowników, którzy domagają się podjęcia działań stabilizujących sytuację na rynku owoców, po wprowadzeniu rosyjskiego embarga. Chcą wycofania z rynku setek tysięcy ton jabłek oraz wypłaty rekompensat w wysokości kosztów produkcji.
– Eksport w ubiegłym roku do Federacji Rosyjskiej to było 800 tys. ton. W tej chwili możemy mówić o zdjęciu kilkuset ton czy kilku tysięcy ton, nie więcej – powiedział wiceprezes Związku Sadowników RP Tomasz Solis.
Jak tłumaczył, sytuacja kryzysowa na rynku owoców trwa od początku sierpnia, a wszystkie dotychczasowe działania nie przyniosły oczekiwanych efektów. Solis przypomniał, że z budżetu europejskiego na zarządzanie kryzysami przeznaczono 120 mln euro, które były do dyspozycji w Unii Europejskiej, ale w Polsce z tych pieniędzy „wykorzystano niewielki procent, głównie dlatego, że polskie instytucje np. ARR czy ministerstwo rolnictwa, były mocno niewydolne”. – Uważamy, że po pierwsze nie w tym kierunku ta pomoc idzie, a po drugie, że była po prostu nieudolna. (…) Ryczałtowe wycofanie (z rynku-PAP) 30 ton z hektara przy plonach 90 ton z hektara, nie rozwiązuje problemu – dodał Solis.
Podkreślił, że nadwyżka owoców na rynku spowodowała drastyczny spadek cen jabłek np. za kilogram jabłek deserowych sadownicy mogą otrzymać 35-45 groszy, podczas gdy koszt wyprodukowania kilograma takich jabłek waha się od 80 groszy do 1 zł.
Sadownicy domagają się lepszej współpracy z instytucjami takimi jak Agencja Rynku Rolnego czy Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, przy uzyskiwaniu rekompensat ze środków unijnych.
– Domagamy się żeby te środki, które są do wykorzystania w najbliższym czasie – a mamy nowy budżet, który przewiduje w Unii Europejskiej kolejne 400 mln euro na zarządzanie kryzysami – żeby te środki były sensownie wykorzystane, żeby to przyniosło efekt- powiedział Solis.
Jak dodał, w poprzednim naborze wniosków o rekompensaty prowadzonym przez ARR była możliwość wycofania nadwyżki owoców do biogazowni rolniczych. – To się doskonale sprawdziło, ale następny nabór już te biogazownie wykluczył, co znów ogranicza możliwości wycofania nadwyżki jabłek z rynku – mówił Solis.
Podobny protest w Warszawie oraz na drodze krajowej w Annopolu sadownicy prowadzili na początku listopada.
Zapraszamy także do naszej galerii
Źródło:
No jak protesty robi posel PSL to jak ma byc ?
No sorry, ale to jest śmiech nie protest. Świętej pamięci Andrzej Lepper jak robił protesty na drogach, to faktycznie kogoś to dotykało. Albo popatrzcie sobie teraz na Francję. Tyle w temacie, bo normalnie brak słów.