Rolnictwo ekologiczne – zagrożenie czy szansa?

Nie milkną echa dotyczące ogłoszonych przez KE i przyjętych w UE strategii „Od pola do stołu” i „Strategii na rzecz bioróżnorodności”. Oprócz konieczności ograniczenia używania chemicznych środków ochrony roślin najczęściej komentowanym postulatem jest zapis o tym, że rolnictwo ekologiczne ma stanowić aż czwartą część unijnych upraw. Czy słuszne są obawy związane z tą zmianą, czy może jednak powinniśmy potraktować ją jako wyzwanie i szansę do wykorzystania?

W trosce o zachowanie bioróżnorodności

O dobro środowiska i zwiększenie bioróżnorodności, a raczej powinno się powiedzieć – o zatrzymanie jej spadku – należy bezwzględnie zadbać. W zeszłym roku pojawiło się wiele pozycji naukowych z całego świata, które wskazują na dramatyczny spadek populacji owadów (chrząszczy, motyli) i ptaków w trakcie ostatnich 20 lat. Przyczyn tego zjawiska jest kilka, ale najczęściej wskazuje się na intensyfikację konwencjonalnego rolnictwa, akcentując nadmierne stosowanie syntetycznych pestycydów i nawozów mineralnych. Taka sytuacja jest trochę jak błędne koło, bowiem im więcej stosuje się syntetycznych pestycydów, tym mniej naturalnych sprzymierzeńców rolnika w środowisku, a tym samym większe zapotrzebowanie na te pestycydy.

Utrzymanie enklaw bioróżnorodności rolnikom się obecnie po prostu nie opłaca. W mijającej perspektywie finansowej Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich za powierzchnie użytkowane rolniczo nie były uznawane oczka wodne, zakrzewienia czy zadrzewienia, więc rolnicy nie otrzymywali za nie płatności i nie utrzymywali tych enklaw. Na szczęście jest szansa na zmianę tej sytuacji i zachowanie miejsc, które wspierają ochronę bioróżnorodności w polskim rolnictwie – podkreśla dr hab. Jolanta Kowalska, prof. IOR – PIB z Zakładu Metod Biologicznych i Rolnictwa Ekologicznego Instytutu Ochrony Roślin – PIB w Poznaniu.

25% areału na uprawy ekologiczne

Być może stanie się tak za przyczyną przyjętej przez Unię strategii „Od pola do stołu”, w myśl której do 2030 roku 25% użytków rolnych powinno być obszarami użytkowanymi zgodnie z zasadami rolnictwa ekologicznego. W sytuacji Polski oznacza to konieczność wdrożenia rozwiązań, które będą wspierać rolnictwo ekologiczne.

Jak podkreśla dr hab. Jolanta Kowalska z IOR – PIB, wiele państw członkowskich UE już wcześniej posiadało opracowane plany wydatnego zwiększenia udziału sektora rolnictwa ekologicznego, a niektóre już zrealizowały postulat 25%.

Na przykład w Austrii i w Szwecji odpowiednio – ponad 24% i 20% użytków rolniczych to gospodarstwa ekologiczne, w Czechach jest to 14,7%, a we Włoszech 15,17% . Dla tych krajów osiągnięcie poziomu wskazanego w strategii raczej nie będzie problemem. Mniej gospodarstw ekologicznych znajduje się np. w Niemczech – 7,34% oraz w Hiszpanii – 9,28%. W Polsce sytuacja jest trudniejsza – zaledwie 3,3% gospodarstw to gospodarstwa ekologiczne – wyjaśnia profesor IOR – PIB.

Uprawy z potencjałem

Strategia „Od pola do stołu” nie ogranicza się oczywiście tylko do wskazania odsetka areału przeznaczonego na rolnictwo ekologiczne, lecz wyraźnie określa, jakie substancje mogą być stosowane do ochrony roślin oraz jakie metody powinny być wykorzystywane w celu utrzymania żyzności gleby.

Podstawą uprawy ekologicznej jest stosowanie elementarnych zasad agrotechniki. Ochrona roślin to bowiem działanie kompleksowe, nie zaś tylko stosowanie środków ochrony roślin; pestycydy są elementem wspierającym.

Dzięki takiemu podejściu można produkować żywność w sposób zrównoważony i bezpieczny dla środowiska. Jest to pracochłonny system produkcji, wymagający wiedzy i czasu, ale w ogólnym rozrachunku korzystny dla środowiska, dla lokalnej społeczności oraz dla zdrowia konsumentów – zaznacza dr hab. Jolanta Kowalska.

Zresztą rolnictwo ekologiczne z pewnością ma potencjał handlowy – jest to obecnie najdynamiczniej rozwijający się sektor konsumpcji w Polsce – z roku na rok notowane są 20-procentowe przyrosty sprzedaży produktów ekologicznych.

To świadczy o wzrastającym zapotrzebowaniu na produkty eko i na rosnącą świadomość konsumencką. Aczkolwiek trzeba zaznaczyć, że aby w pełni wykorzystać biznesowo potencjał produkcji eko, niezbędne jest przeprowadzenie szeroko zakrojonej kampanii edukacyjnej, skierowanej zarówno do potencjalnych producentów, jak i do konsumentów – dodaje ekspertka IOR – PIB.

Ograniczenie chemizacji

Impulsem, który może zwiększyć zainteresowanie rolnictwem ekologicznym, jest też kolejny zapis w strategii, który wprowadza ograniczenie stosowania w rolnictwie (klasycznym) pestycydów o 50% w perspektywie najbliższych 10 lat. Oznaczać to będzie konieczność modyfikacji metodyk ochrony upraw w taki sposób, aby uwzględniały nowe wymogi, a jednocześnie zapobiegały nadmiernemu spadkowi plonów, który może być efektem ograniczenia użycia środków chemicznej ochrony.

Metody alternatywne, będące uzupełnieniem pestycydów stosowanych w sposób ograniczony (nadal nie wiemy, czy wskazania wymienione w strategii to średnia dla krajów członkowskich, czy wymóg dla każdego kraju), są w stanie zrekompensować brak chemicznych pestycydów, lecz ich efektywność i asortyment jest zróżnicowany w zależności od rodzaju upraw. Z drugiej strony często jest tak, iż stymulacja chemiczna w rolnictwie dokonywana jest trochę na wyrost lub w celu zamaskowania błędów w agrotechnice. Dlatego już dziś warto przypomnieć sobie podstawowe zasady agrotechniki, aby zmniejszyć ryzyko spadku plonów przy ograniczonym stosowaniu pestycydów – postuluje ekspertka Instytutu Ochrony Roślin – Państwowego Instytutu Badawczego w Poznaniu.

Jolanta Kowalska podkreśla, że ochrona roślin to nie tylko pestycydy (tak chemiczne, jak i niechemiczne), ale również naturalne mechanizmy w samej przyrodzie, które warto znać i wykorzystywać. I choć stosowanie środków biologicznych lub/i naturalnego pochodzenia często wymaga większej cierpliwości, wiedzy i stałego monitorowania upraw, należy je upowszechnić, nie tylko w rolnictwie ekologicznym, ale w ogóle. Pomocne tu może być wprowadzenie ułatwień legislacyjnych dotyczących dopuszczania do obrotu biologicznych/naturalnych środków ochrony roślin lub dopłat do ich zakupu. Aktualny wykaz środków spełniających wymagania rolnictwa ekologicznego znaleźć można m.in. na stronach MRiRW oraz IOR – PIB. Są to głównie środki ochrony roślin oparte na czynnikach biologicznych, naturalnego pochodzenia, które są klasyfikowane we wszystkich grupach pestycydów (tzn. są zarejestrowane jako fungicydy, bakteriocydy, insektycydy).

Produkcja rolna w systemie ekologicznym to z pewnością większe nakłady pracy, ale także produkcja lokalna, stwarzająca miejsca pracy w małych społecznościach. Warto zauważyć, że rynek zbytu produktów ekologicznych w większości przypadków dotyczy regionu, z którego one pochodzą. Niezależnie od tego, przy takim wzroście udziału produkcji ekologicznej w ogólnej produkcji rolnej, w Polsce konieczne będzie wprowadzenie szeregu rozwiązań, które zapewnią zbyt płodów z tych upraw. Planowane są m.in. dotacje dla placówek oświatowych na zakup żywności ekologicznej do stołówek.

Wyznaczenie odsetka upraw, które muszą być prowadzone zgodnie z zasadami rolnictwa ekologicznego na poziomie 25% budzi wiele emocji. Pewne jest to, że proces, w czasie którego osiągniemy ten pułap, będzie wymagał wielu zmian i może być postrzegany jako zagrożenie dla efektywności upraw rolniczych. Jednak nie musi to wcale oznaczać – w długiej perspektywie – drastycznego spadku przychodów rolników. Biorąc pod uwagę aktualne trendy dotyczące żywienia i zwrot ku ekologii – być może dla wielu z nich nowe wytyczne są właśnie szansą, którą warto wykorzystać.

źródło: IOR-BIP

Related Posts

None found

Poprzedni artykułNastroje europejskich rolników
Następny artykułWebinarium Agroakademii BASF dla producentów pomidorów przemysłowych

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.