Małe formaty – puszki
Pisząc o puszkach, należy cofnąć się do roku 1936 roku. Zaraz po tym, jak do sprzedaży trafiło pierwsze piwo w puszkach, amerykańskie winiarnie podjęły próby z winem. Okazały się one niezbyt satysfakcjonujące, a to ze względu na problemy ze stabilnością trunku. Dopiero na początku XXI wieku opracowano technologię umożliwiającą utrzymanie wysokiej jakości wina zamkniętego w puszkach. Stąd też tak późno (w porównaniu z piwem) zaczęło ono zdobywać rynek.
Wartość globalna rynku wina rozlanego w puszki rośnie w ostatnich latach bardzo dynamicznie. W 2019 roku było to 70,3 mln USD, a prognozy obejmujące okres do 2027 r. wskazują, że do tego czasu wartość ta wzrośnie do 155,1 mln . Ponad 60% udział stanowią wina musujące, następnie wina wzmocnione – mówi Magdalena Zielińska, Prezes Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa. Klasyczne wina spokojne to najmniejsza część tego segmentu. Co ciekawe, rozwój tego trendu napędzają decyzje zakupowe millenialsów i pokolenia X, głównie w USA, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Japonii i Australii – zauważa Magdalena Zielińska.
Na te innowacyjne formy opakowań w ostatnim czasie zdecydowała się firma JNT – jeden z liderów branży winiarskiej w Polsce. Jedno ze swoich sztandarowych win, rozlała właśnie do puszek. Jak mówi Jakub Nowak, Prezes firmy, takie rozwiązania są jeszcze nowością na polskim rynku winiarskim, ale cieszą się coraz większą popularnością, zwłaszcza wśród młodych. Powód? Doskonale sprawdzają się w każdych warunkach. Wina w puszkach to obecnie jeden z najgorętszych trendów, który doskonale wpasował się w potrzeby i nowe zachowania konsumenckie wynikające z pandemii i ograniczeń. Polacy chętnie szukają azylu i spędzają czas w plenerze. Niewielkie, lekkie, poręczne puszki łatwo włożyć do torby czy plecaka i zabrać na wycieczkę do lasu czy na grilla – zauważa Jakub Nowak.
Ale to nie tylko wygoda, moda czy niezobowiązujący charakter. Wybór wina w puszce wiąże się z określoną porcją, a więc niewielką – w porównaniu do całej butelki – liczbą kalorii. Jest jeszcze coś: COVID-19, dodaje firma będąca światowym operatorem logistycznym specjalizującym się w obsłudze rynku alkoholi i napojów.
Kilka miesięcy temu wysłaliśmy prawie 800 kontenerów aluminiowych puszek, wyprodukowanych w Polsce, do Meksyku. Nasz klient tłumaczył, że tak duże zapotrzebowanie na puszki było spowodowane COVID-em. Podobno w Meksyku podczas pandemii ludzie chętniej kupują napoje w puszkach, a nie w butelkach ze względu na to, że butelki często się myje i używa ponownie, a puszki są utylizowane, poddawane recyklingowi – mówi Ellina Lollis, Wiceprezes JF Hillebrand Poland i Prezes Zarządu JF Hillebrand Russia.
Wino w kartonie
Bag-in-box – tak nazywa się wino, które umieszczono w kartonowym pudełku, w specjalnym worku zaopatrzonym w kranik. Nie da się ukryć, że to jeden z najbardziej ekonomicznych i bezpiecznych sposobów przechowywania i sprzedawania większej ilości trunku.
Konstrukcja opakowania uniemożliwia dostanie się tlenu z zewnątrz, co stwarza odpowiednie warunki dla wina. Tak zapakowane, można przechowywać nawet 6-7 tygodni od otwarcia, podczas gdy wino w butelce 2 – 3 dni. Zwykle bag-in-box mieści 3 litry wina (chociaż są też 5-litrowe). Cena tak zapakowanego wina też jest atrakcyjna, bo nie obejmuje ceny butelek (które znaczącą wpływają na finalną cenę wina), do tego transport bag-in-boxa jest łatwy i bezpieczny.
Bag-in-boxy szczególnie chętnie wykorzystuje branża gastronomiczna. Ale to doskonałe rozwiązanie także w wielu innych sytuacjach, bardziej prywatnych – na przyjęciach, piknikach, grillach.
Wino w bag-in-boxach niesłusznie kojarzy się z winem o niskiej jakości – podkreśla Grzegorz Bartol, Wiceprezes firmy Bartex. Szansą dla tego typu opakowania jest również rozwijający się trend zrównoważonego rozwoju, bo opakowania bag-in-box są dużo bardziej przyjazne dla środowiska. Dla porównania w Skandynawii ten rodzaj opakowania odpowiada za 50 % udziałów w rynku.
Globalnie segment wina w bag-in boxach w 2019 r miał wartość 1,6 miliarda dolarów, a prognozy wskazują, że jego szacowana na 2027 r. wartość wyniesie 2,53 miliarda dolarów. Największymi wielbicielami wina w BiB są Europejczycy. Już 44% wina we Francji jest sprzedawane w ten sposób.
W warunkach pandemii zainteresowanie winem w pudełkach wzrosło skokowo. Wielka Brytania jest obecnie jednym z najszybciej rozwijających się rynków win w pudełkach, a jego wartość wzrosła tam od początku pandemii o 25%, przy wolumenach zwiększonych o 21% – mówi Magdalena Zielińska, Prezes ZP PRW.
Jaka przyszłość butelki?
Choć alternatywne formy opakowań to świetne rozwiązanie w konkretnych sytuacjach, to trzeba powiedzieć otwarcie: w Polsce dominują butelki. I tak pewnie pozostanie jeszcze długo.
Tradycyjne butelki będą bronić swej pozycji tak, jak bronią swojego szlachetnego wizerunku korki z naturalnego korka – twierdzi Artur Boruta, Dyrektor Generalny krakowskiego Domu Wina. Wśród naszych klientów temat wina w takich opakowaniach wywoływany jest wciąż bardzo rzadko. W prowadzonym przez nas Klubie Domu wina to z pewnością melodia przyszłości – uważa Artur Boruta.
Jako czołowi importerzy jesteśmy odpowiedzialni za edukowanie naszego klienta – mówi z kolei Grzegorz Bartol, Wiceprezes firmy Bartex. To nasze najważniejsze zadanie, ponieważ często spotykamy się z opinią konsumencką, że jakościowe wino musi mieć ciężką butelkę z wgłębieniem i być zamknięte na korek. Zanim zwalczymy pewne przyzwyczajenia w Polsce, musi minąć jeszcze trochę czasu. Pomimo wzrastającej tendencji w spożywaniu wina, nadal jesteśmy wiele lat za czołowymi krajami winiarskimi. Nasza kultura degustacji wina dopiero się rozwija – podsumowuje Grzegorz Bartol.
źródło: ZP PRW