Eksperci Unii Owocowej po wielomiesięcznych obserwacjach wyciągnęli pewne wnioski – kolejne fale COVID-19 są przyczyną długotrwałych, negatywnych skutków w branży, do których warto się odpowiednio przygotować. Znowu rosną obawy o dostępność pracowników sezonowych – czy pandemia COVID w tym roku pokrzyżuje zbiory? Jak COVID-19 wpłynął na sektor owocowo-warzywny?
W sezonie 2019/2020 siły roboczej w sadach brakowało już od czasu przygotowań do sezonu – problem ten trwał podczas pierwszej i drugiej fali pandemii. W rolnictwie i sadownictwie wciąż brakuje rąk do pracy. W 2020 roku wydano o ponad 38 000 mniej zezwoleń na pracę w porównaniu z rokiem 2019. Według danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej do pracy w Polsce wciąż najwięcej zezwoleń dostają Ukraińcy – w 2020 roku wydano ich aż 296 491.
Trzecia fala pandemii i kolejne mutacje koronawirusa powodują, że znów rosną obawy o dostępność pracowników sezonowych. Utrudnione są podróże z państw spoza Unii Europejskiej, pomimo zaleceń Komisji Europejskiej z października 2020 roku w sprawie wdrożenia działań ułatwiających przemieszczanie się niezbędnych pracowników. Żadne z państw członkowskich UE nie podjęło kroków do priorytetowego zaszczepienia przeciw COVID-19 niektórych grup pracowników m.in. osób odpowiedzialnych za zbiory, pakowaczy czy kierowców ciężarówek.
Obawiamy się, że produkcja owoców miękkich ograniczy nam dostępność osób do pracy, ponieważ liczba plantacji borówkowych stale rośnie. W gospodarstwie pracownicy mogą świadczyć pracę podczas kwarantanny, natomiast w przypadku firm nie ma takiej możliwości. Z pewnością działa to na minus pod kątem pracy w przedsiębiorstwach w porównaniu do gospodarstw. Co do plantacji sadowniczych – na ten moment nie ma odczucia, że rąk do pracy będzie brakowało. W zeszłym roku dochodziło do sytuacji, w których sadownicy mieli pracowników wyłącznie na czas kwarantanny, co było dużym utrudnieniem organizacyjnym – po odbytej kwarantannie u gospodarza pracownicy sezonowi wyjeżdżali do docelowych miejsc pracy, gdzie odbycie kwarantanny wiązałoby się z brakiem zarobku – wyjaśnia Emilia Lewandowska z Fruit-Group, członek Unii Owocowej.
Zmiany w sposobie pracy producentów widoczne są w wielu aspektach. W związku z rozprzestrzenianiem się brytyjskiego wariantu koronawirusa, w lutym zaobserwowano pewne opóźnienia w wewnątrzunijnym transporcie towarów. Została zablokowana jedna z najważniejszych alpejskich przełęczy na granicy Austrii i Włoch, co znacznie utrudniło sprawny przejazd ciężarówek. Pomijając pojawiające się sporadycznie podobne utrudnienia na granicach państw, na tę chwilę transport wewnątrzunijny działa sprawnie. Ze względu na niedobór kontenerów na całym świecie obserwuje się wzrastające koszty transportu międzynarodowego. COVID-19 ułatwia jednak wprowadzenie cyfryzacji do dokumentów transportowych i certyfikacyjnych – wirtualna inspekcja oznacza mniejsze koszty.
Producenci ponoszą jednak stale dodatkowe koszty, m.in. zapewniając pracownikom cały niezbędny sprzęt ochrony osobistej tj. maseczki oraz płyny dezynfekcyjne. Pracodawcy muszą także zapewnić swoim pracownikom możliwość zachowania dystansu podczas zbiorów, pakowania i produkcji. Wymagania te, choć są konieczne, zdaniem ekspertów spowalniają produkcję owoców i generują dodatkowe koszty. Proponowanym rozwiązaniem pozwalającym na zachowanie ciągłości pracy jest podział pracowników na stałe grupy i ograniczenie liczby osób przebywającej na kwaterze lub w pojazdach. Pracodawcy powinni być również przygotowani na konieczność przeprowadzania regularnych testów na obecność koronawirusa wśród pracowników.
Możemy przyjąć, że niepewność dotycząca własnej sytuacji finansowej będzie towarzyszyła klientom w czasie kształtowania się nowej rzeczywistości i może istotnie wpłynąć na decyzje zakupowe. Z jednej strony mamy do czynienia z tendencjami jeszcze większego przywiązywania wagi do stosunku wartości do ceny poszukując najlepszych dostępnych na rynku ofert. Konsumenci szukają produktów świeżych, dobrej jakości, o długim terminie ważności, który pozwoli im na robienie większych spożywczych zakupów rzadziej. Utrzymuje się stały popyt na świeże, naturalne i zdrowe owoce i warzywa – w tym jabłka.
Widać wyraźną zmianę w postrzeganiu owoców i warzyw wśród konsumentów, którzy zaczynają stawiać na ekologiczność produktu. Według raportu Komisji Europejskiej „Key Consumer Data 2020” ponad 67% badanych przyznało, że wybiera produkty przyjazne dla środowiska, nawet jeśli kosztują one więcej. Wskazuje to na zwiększanie się świadomości wśród konsumentów i wagi ich codziennych wyborów zakupowych. Z raportu wynika również, że wybierają oni produkty lokalne, wspierając tym samym małe przedsiębiorstwa i biznesy.
Mimo raportu Departamentu Rolnictwa Stanów Zjednoczonych (USDA) ze stycznia 2021 roku obalającego domysły o ryzyku przeniesienia wirusa SARS-CoV-2 przez żywność lub opakowanie, w obecnej sytuacji epidemiologicznej konsumenci wciąż boją się zarażenia COVID-19 poprzez kontakt z nieumytymi owocami lub warzywami. Z tego względu można zauważyć rosnącą tendencję do kupowania owoców i warzyw, które znajdują się w dodatkowym opakowaniu takim jak pudełko czy folia. Ze względu na wymagania konsumentów, zwiększa się automatyzacja produkcji, która tym samym ogranicza liczbę rąk potrzebnych do pracy.
W obliczu tych zmian, najważniejsze jest wyciągnięcie wniosków z obserwacji ekspertów i współpraca grup producenckich. Tylko łącząc wieloletnie doświadczenie i wiedzę producentów i dystrybutorów na temat branży sadowniczej, możemy przygotować się na kolejne wyzwania pandemii COVID-19 – komentuje Paulina Kopeć, sekretarz generalna Unii Owocowej
źródło: informacja prasowa Unii Owocowej