Weszliśmy już w drugie półrocze zakrojonej na 3 lata kampanii promocyjno-informacyjnej w Rosji i na Ukrainie „Jabłka każdego dnia”. Pomysłodawcą tej akcji jest Związek Sadowników RP, realizatorem – Agencja Rynku Rolnego, a połowa funduszy pochodzi z Brukseli. Podsumowaniu pierwszych miesięcy kampanii poświęcona była konferencja prasowa, która odbyła się 3 października w siedzibie ARR.
Program nastawiony jest na promocję jabłek europejskich, bo przecież UE go współfinansuje. Lecz zarówno logo akcji, jak i ubiory hostess są w barwach biało-czerwonych – informował Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP. Grupą docelową są konsumenci, przede wszystkim kobiety dbające o swój wygląd i zdrowie, mieszkańcy miast i dużych aglomeracji oraz osoby z wyższym wykształceniem, a także przedstawiciele firm importujących jabłka z Europy, dystrybutorzy, przedstawiciele sieci handlowych oraz organizacji branżowych, jak również dziennikarze. Kampania prowadzona jest w sklepach, prasie, internecie i przy okazji wystaw produktów rolnych.
Jesteśmy jedynym (liczącym się na rynku jabłek) państwem, które w tym roku zanotowało wzrost, a nie spadek ich produkcji. Federacja Rosyjska nie jest w stanie zaspokoić popytu na te owoce. Corocznie importuje 1 mln ton jabłek i to przy spożyciu zaledwie 13 kg na osobę. 40% importu z Unii Europejskiej pochodzi z Polski. Jeszcze przez wiele lat będzie to dla nas dobry rynek zbytu zważywszy na fakt, że polskie jabłka są coraz lepszej jakości i coraz bardziej poszukiwane – powiedział prof. Eberhard Makosz, prezes Towarzystwa Rozwoju Sadów Karłowych.
Zwiększenie eksportu nie byłoby możliwe, gdyby nie powstawały u nas grupy producentów. Tylko znaczące organizacje są w stanie zgromadzić duże, jednolite partie towaru, dobrze je przechować, odpowiednio przygotować do sprzedaży i zapewnić transport w optymalnych warunkach – zauważył Witold Boguta, prezes Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw.
KR