‘Sinap’
Odmiana – rzec by można – wiekowa, została bowiem odkryta na Krymie na początku 1800 r., ale jej owoce rzadko można spotkać w sprzedaży. Jabłka są średniej wielkości lub duże, mają kształt cylindryczny lub cylindrycznie wydłużony, baryłkowaty. Skórka jest mocna, gładka, zielonożółta, z delikatnym, rozmytym rumieńcem od strony nasłonecznionej. Miąższ jest zielonkawobiały, soczysty, delikatny, jędrny, winno-słodki, smaczny. Owoce te mogą być przeznaczone zarówno do bezpośredniego spożycia, jak i do przetwórstwa. W chłodni można je przechowywać do 4 miesięcy. Odmiana przydatna do uprawy ekologicznej.
'Sinap'
Karneval®
Odmiana ta powstała ze skrzyżowania ‘Vanda’ × ‘Cripps Pink’ (Pink Lady®). Jej cechą charakterystyczną są owoce, które pokryte są czerwonymi i żółtymi pasami, co sprawia, że mają nietypowy wygląd. Każde z jabłek jest inne. Odmiana ta jest tolerancyjna na sprawcę parcha jabłoni i mało podatna na pleśnienie gniazda nasiennego. Owoce dojrzewają na początku października, tuż po ‘Golden Delicious’. Są średniej wielkości, kuliste lub w kształcie stożka, lekko żebrowane, niezwykle kolorowe. Miąższ jest biały, soczysty, kwaskowaty, aromatyczny.
Ta odmiana jest również przydatna do uprawy ekologicznej.
Karneval
Redlove® i Redmoon® Surprise
Na kilku stoiskach oferowano odmiany należące do linii Redlove®. Ich charakterystyczną cechą jest miąższ – czerwony z białym przebarwieniem w środku. Obecnie w sprzedaży znajduje się ich kilka klonów. Owoce te mają delikatny smak z lekkim odcieniem leśnych jagód. Wyróżniają się też zwiększoną zawartością przeciwutleniaczy (substancje roślinne, które wspierają naturalne mechanizmy obronne komórek człowieka). Są one zarówno atrakcyjnym owocem deserowym, jak i przydatnym do podania po przetworzeniu.
Redlove ma nie tylko czerwoną skórkę…
… ale i miąższ
Natomiast Redmoon® Surprise to nowa marka, pod jaką oferowane są jabłka o czerwonym miąższu – efekt współpracy pomiędzy francuską szkółką French Escande i KIKU Variety Management.
Owoce oferowane pod marką Redmoon® Surprise
Monika Strużyk
Fot. 1-5 A. Strużyk
Artykuł pochodzi z numeru 2/2015 MPS „Sad”