WAPA z niewielkim opóźnieniem opublikowała szacunki zmagazynowanych w Europie jabłek. Jeśli chodzi o całą Europę to na kontynencie jest o 6,4% jabłek mniej w stosunku rok do roku (3 377 583 ton). Chociaż mamy początek marca, pamiętajmy, że mówimy o stanie na początek lutego. Zatem aktualne zapasy są niższe mniej więcej o wolumeny, które widzimy w niebieskiej kolumnie (tabela niżej).
Jeśli chodzi o Polskę to jesteśmy jedynym krajem w zestawieniu, w którym miesiąc temu było zmagazynowane ponad milion ton jabłek (1 062 000 ton). Porównując z lutym 2022, mówimy jednak o spadku na poziomie 7,5 %. Idąc dalej, biorąc pod uwagę tempo ubywania jabłek, można by szacować, że na początku marca mówimy o około 850 000 tonach jabłek w chłodniach. Na drugim i trzecim miejscu pod względem zmagazynowanego wolumenu (tradycyjnie) znajdują się Włochy (961 956 ton) i Francja (460 535 ton).
Dyskutując z sadownikami w Polsce o omawianych szacunkach, spotkamy się w zasadzie z dwoma opiniami na ich temat. W tym sezonie usłyszymy, że podane wyżej ilości są przeszacowane. Dowodzić mają tego rosnące ceny i duży odsetek jabłek, który trafił i nadal trafia do przetwórstwa. Niemniej bez danych z branży przetwórczej ilości, które trafiają do produkcji soków i koncentratu są niezwykle trudne do oszacowania.
Inni są zdania, że nadal borykamy się z nadmiarem jabłek i wobec ograniczonych możliwości eksportowych nie uda nam się ich sprzedać niezależnie od szacunków. Jako przykład pesymiści przywołują poprzedni sezon, gdy po zdjęciu z rynku 200 000 ton owoców i otwarciu rynku białoruskiego, jabłka deserowe jeszcze w lipcu trafiały do przetwórstwa.
Źródło: Sad24.pl