Ostatnie dni przyniosły na skupach jabłek obniżki cen – tych zmian jeszcze nie wychwyciły analizy IERiGŻ, które publikujemy w tym sezonie co tydzień.
Przeważa opinia, że sezon skupu „przemysłu” już się kończy – teraz sadownicy mają jeszcze trochę remanentów jabłka deserowego, którego nie zamknęli w KA, czy na tyle miernej jakości, że nie warto go przetrzymywać w gospodarstwie, więc jedzie na skup.
W ostatnich trzech dniach (od 7 listopada) ceny jabłek przemysłowych w regionie grójeckim zaczęły się obniżać. Pojedyncze sygnały o zmianie trendu pojawiały się na forach internetowych już nieco wcześniej – 6.11 pojawił się wpis o 0,85 zł/kg „przemysłu”. Dzień później takich informacji było już wiele, 8 listopada odnotowywano ceny w przedziale 0,86-0,90 zł/kg. Pojawiły się informacje o limitach skupu wprowadzanych przez przetwórnie, zamykaniu skupu, wyłączaniu linii.
Sadownicy, z którymi kontaktowaliśmy się w tej sprawie komentowali sytuacje najczęściej tak: sezon skupu jabłka przemysłowego mamy za sobą. Teraz ludzie oddają jakieś jabłko, które miało być deserowym, ale nie spełnia kryteriów a trzymać go nie warto, bo nie poleży. Zakłady chcą zamknąć linie, bo i tak towaru niewiele, nie skupiły w październiku tyle, ile potrzebują, to i teraz nie skupią.
Manewry z obniżkami ceny mają zdopingować tych, którzy jeszcze gdzieś coś mają, by przyjechali z tymi jabłkami na skup. Póki nie zaczną się otwierać komory – nie będzie handlu „przemysłem”. Podniesienie cen tego jabłka przez przetwórnie jest mało prawdopodobne – nie ma teraz u ludzi znaczących ilości tego jabłka, więc podnoszenie cen nic nie da.