Jakie odmiany sadzimy, a jakie powinniśmy sadzić?

Obecnie na rynku szkółkarskim można zaobserwować następującą sytuację – przy dużym zapotrzebowaniu na drzewka ze strony sadowników, w szkółkach brak jest odpowiedniej ilości materiału szkółkarskiego, a ten, który jest dostępny, osiąga wysokie ceny.

Według mnie sytuacja ta jest efektem kilku czynników. Duży popyt na drzewka owocowe – i to nie tylko w Polsce – spowodowany jest dość wysokimi cenami owoców w ciągu ostatnich dwóch sezonów i dobrymi rokowaniami na sezon obecny. Dodatkowo czynnikiem napędzającym koniunkturę, są dopłaty unijne, z których korzysta wiele gospodarstw sadowniczych. Ponadto wiele sadów, uszkodzonych w ostatnich latach przez mroźne zimy lub lokalne podtopienia, wymaga replantacji lub przynajmniej uzupełnienia braków.

Ta sytuacja spotkała się z ograniczoną podażą materiału nasadzeniowego związaną ze stratami mrozowymi, które wystąpiły w dwóch ostatnich sezonach. Ostatnia zima spowodowała straty nie tylko w Polsce, lecz także u szkółkarzy holenderskich i belgijskich, a wielu z nich sprzedawało swój towar na polskim rynku. Problemy te dotyczą głównie produkcji drzewek jabłoni i gruszy. Trochę inna jest sytuacja w przypadku wiśni. Wieloletnia dekoniunktura i utrzymujące się przez kilka lat ceny poniżej kosztów produkcji musiały spowodować zmniejszenie produkcji drzewek i podkładek tego gatunku. Według mnie, jeszcze przez kilka lat rynek nie będzie nasycony i nie ma co oczekiwać znacznego spadku cen. Na niedobór drzewek śliwy wpływ miał mróz, a także „drakońskie” przepisy mające na celu ograniczenie rozpowszechniania się szarki, które zniechęciły wielu szkółkarzy do produkcji drzewek tego gatunku.

Najważniejszą pozycją w szkółkarstwie sadowniczym w naszym kraju jest oczywiście jabłoń. Z moich obserwacji wynika, iż w ostatnich latach największą popularnością cieszy się odmiana Red Jonaprince®. Nie tylko zresztą u nas, ale i w całej Europie. W Polsce oferują ją niemal wszystkie szkółki, z czego tylko sześć czy siedem legalnie. Do problemów związanych z przestrzeganiem prawa wrócę zresztą później. Na pewno Red Jonaprince® w dużym stopniu wyparł z produkcji szkółkarskiej inne sporty ‘Jonagolda’ o mniej intensywnym zabarwieniu skórki. To, w jakim stopniu ta odmiana sprawdzi się w sadach i wśród konsumentów, pokażą kolejne lata. Być może po pewnym czasie nastąpi powrót do jaśniejszych mutacji, a tu nasze Stowarzyszenie ma do zaoferowania sprawdzoną odmianę – ‘Jonagold Decosta’.

Od wielu lat w czołówce, pod względem popularności wśród sadowników, utrzymuje się ‘Šampion’. Coraz mniej produkuje się co prawda drzewek standardowego ‘Šampiona’, ale za to więcej jego czerwonych mutacji: Arno®, Reno® czy Reno 2®. Niewątpliwie jest to odmiana łatwa w produkcji, plenna, o smacznych owocach. Sądzę, że jeszcze wiele lat będzie chętnie sadzona w naszych sadach, tym bardziej że udoskonaliliśmy bazę przechowalniczą i możemy dostarczać na rynek jabłka tej odmiany o wysokiej jakości przez cały rok.

Poszukiwane są także drzewka ‘Gali’. Jeśli sadownik eksportuje swoje owoce na rynki wschodnie, wówczas preferuje ‘Galę Must’. Natomiast sprzedający ‘Galę’ na rynki europejskie, poszukują jej sportów o paskowanym rumieńcu. Dużym uznaniem cieszą się Gala Schniga® i Galaxy®, choć tu również pojawia się pytanie o legalność produkcji tych odmian. A przecież mamy na naszym rynku ‘Galę Natali’, która ma podobne parametry, jak te wymienione poprzednio, a może być uprawiana zupełnie oficjalnie.

W ciągu ostatnich lat dało się słyszeć opinie, że „Golden się skończył”, że jest go zbyt dużo w nasadzeniach i nie należy go już więcej sadzić. Prawdą jest, że ‘Goldena Deliciousa’ było swego czasu w szkółkach bardzo dużo. Obecnie jednak wielu szkółkarzy ograniczyło jego produkcję i już w tym roku zabrakło drzewek tej odmiany. Nie należy zapominać, że jest to najpopularniejsza odmiana na świecie i jej jabłka można sprzedawać na każdym rynku. Myślę, że jeszcze przez wiele lat utrzymywał się będzie stabilny popyt na tę odmianę, a jedyną liczącą się w Polsce mutacją jest ‘Golden Delicious Reinders’.

Inną odmianą, która w czasie mojej działalności, jako szkółkarza „kończyła się” już kilka razy, jest ‘Idared’. Ale on nie chce „się kończyć” i znów jest jedną z najbardziej poszukiwanych odmian na rynku szkółkarskim. Ofertę ‘Idareda’ wzbogacają jego atrakcyjne czerwone sporty, jak ‘Idaredest’ i ‘Najdared’. Czy się to komuś podoba czy nie – na wschodnich rynkach ‘Idared’ jest niemalże synonimem polskiego jabłka i tak długo, jak będzie „szedł” eksport, tak długo sadownicy będą sadzić ‘Idareda’.

Inaczej rzecz ma się z ‘Ligolem’, który w ostatnich latach zdecydowanie traci na popularności. Rynek niecierpliwie oczekuje na zapowiadane sporty tej odmiany. Niestety, ich wprowadzenie jest uwarunkowane przeprowadzeniem procesu odwirusowywania i następnie rejestracji. Pierwszych legalnych i pewnych odmianowo drzewek sportów ‘Ligola’ możemy spodziewać się dopiero za kilka lat. Za to w tym roku można było po raz pierwszy kupić oczka ‘Ligoliny’ i począwszy od przyszłego roku odmiana ta znajdzie się w ofercie wielu szkółek. Gdyby stało się to kilka lat temu, wkrótce po rynkowym sukcesie ‘Ligola’, to można było być pewnym sukcesu, dziś może to być trudniejsze.


[NEW_PAGE]Z nowości odmianowych ostatnich lat dziś praktycznie zniknęły ze szkółek drzewka ‘Braeburna’, niewielka jest też produkcja ‘Beni Shoguna’, choć powrót do tej odmiany nie jest wykluczony. W niektórych regionach kraju, u doświadczonych sadowników, odmiana ta zaczyna się sprawdzać i rynek zdaje się akceptować jej, inne od tradycyjnych, owoce. Ostatnie dwa sezony, to wejście na rynek szkółkarski odmiany Camspur®. Cieszy się ona ogromnym zainteresowaniem wśród producentów owoców ze względu na jakość jabłek, i należy mieć nadzieję, że nie odziedziczyła wad swojego poprzednika czyli ‘Starkrimsona’. Jednak weryfikacja jego wartości w naszych warunkach będzie możliwa dopiero, gdy w owocowanie wejdą pierwsze większe nasadzenia Camspura®.

Ostatnie lata to także odwrót od sadzenia wczesnych odmian jabłoni. Nikt nie chce sadzić ‘Early Genevy’ i ‘Celesty”, a nawet poszukiwanego tak niedawno ‘Pirosa’. Obawiam się, że za kilka lat, gdy tendencja się odwróci i wrócą one do łask, w szkółkach nie znajdziemy żadnego drzewka wczesnych odmian.

Zwykle gdy jabłka są bardzo tanie, sadownicy zaczynają interesować się odmianami odpornymi na parcha jabłoni licząc na obniżenie kosztów produkcji. Ostatnie lata charakteryzowały się dobrymi cenami na owoce, więc popyt na tego typu odmiany bardzo zmalał. Inną rzeczą jest to, że dotychczas wprowadzone odmiany odporne na parcha nie sprawdziły się na rynku, a i ich odporność została w wielu przypadkach przełamana. Na tym tle dość pozytywnie prezentuje się odporna na parcha jabłoni i mączniaka jabłoni odmiana ‘Ariwa’, należąca do SPS.

Ze starszych odmian wciąż dobrze sprzedają się drzewka ‘Glostera’, ‘Lobo’, ‘Alwy’ i lokalnie ‘Empire’. Szczególnie poszukiwany jest ten pierwszy, gdyż cieszy się opinią odmiany wytrzymałej na mróz i sadownicy obsadzają nim niżej położone kwatery w swoich gospodarstwach. Doskonale do sadzenia w takich miejscach nadawałaby się także kanadyjska odmiana Honeycrisp®, rodząca piękne i smaczne owoce. Wielu sadowników zaczęło się nią już interesować.

I tak oto doszliśmy do miejsca, w którym należy wspomnieć o licencjach i prawach autorskich. Wiele nowych odmian jest chronionych licencjami i może rozmnażać je tylko ten szkółkarz, który nabył do tego prawo. Dla sadownika najprostszym sposobem na sprawdzenie tego, czy kupowane drzewka były wyprodukowane legalnie, jest żądanie wydania przez szkółkarza wypisu ze świadectwa kwalifikacji wraz z odpowiednimi paszportami. I nie może to być dokument dostawcy z paszportami kategorii CAC. Sadownik może produkować drzewka odmian licencyjnych na własne potrzeby, ale tylko za zgodą właściciela licencji i po wniesieniu odpowiedniej opłaty. Z pewnym przerażeniem słyszę, że sadownicy sadzą takie odmiany, jak wspomniane już Honeycrisp®, Evelina®, Kanzi®, Junami® czy Ambrozja®. Są to odmiany klubowe i nikt nie ma prawa ich uprawiać bez zgody klubu. Jeśli ktoś mimo wszystko je sadzi, musi liczyć się z odpowiedzialnością karną.

W przypadku innych gatunków sytuacja odmianowa jest prostsza. Być może dlatego, że mniejsze jest ich znaczenie ekonomiczne. Wśród wiśni niepodzielnie króluje ‘Łutówka’ i nic nie wskazuje na to, aby w skali kraju jej pozycja była w najbliższych latach zagrożona. Wśród grusz dominuje zaś ‘Konferencja’. Jednak już wśród śliwy nie ma odmian, które zdecydowanie zdominowałyby rynek. Do wyboru mamy ich wiele, różniących się wielkością, przeznaczeniem, porą dojrzewania i kolorem owoców. Dość podobnie sprawa wygląda z czereśniami. Tu też nie ma dominujących odmian, choć ich liczba jest mniejsza niż w przypadku śliwy.

Sadownik będzie poszukiwał i uprawiał te odmiany i gatunki, których będzie od niego oczekiwał klient i konsument. Rolą szkółkarza powinno być zatem śledzenie rynku handlu owocami i dostosowywanie swojej produkcji do zapotrzebowania ze strony sadowników i zapewnienie zdrowego, wysokiej jakości materiału nasadzeniowego.

Maciej Lipecki, fot. P. Grel

Mgr Maciej Lipecki
Stowarzyszenie Polskich Szkółkarzy
Referat wygłoszony na V Konferencji Odmianowej 21.11.2012 r. w Sandomierzu

Related Posts

None found

Poprzedni artykułJak traktować chwasty?
Następny artykułCięcie w teorii i praktyce

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.