Po przymrozkach podsumowanie strat w europejskich sadach

Zimowa końcówka kwietnia spowodowała szkody nie tylko w polskich sadach. Ich szacowanie trwa również w innych krajach Europy. Kolejne komunikaty o spowodowanych mrozem uszkodzeniach roślin sadowniczych są ogłaszane niemal codziennie. Na ten temat wypowiedział się ostatnio, między innymi, specjalista z Niemiec – dr Gerhard Baab dla Towarzystwa Rozwoju Sadów Karłowych.
Według niemieckiego specjalisty pomiędzy 19 a 21 kwietnia temperatura od -4˚C do -8˚C panowała na obszarze większości krajów zachodniej Europy. Największe straty spowodowały te mrozy w zachodniej i południowej części Niemiec – na wszystkich gatunkach drzew pestkowych i ziarnkowych. Mniej dotkliwe uszkodzenia odnotowano w północnej i wschodniej części kraju. 
Również Austriacy meldują szkody w wielu częściach kraju. Notowano do -6°C, szkody stwierdzono na około 12 tysiącach hektarów i wstępnie oszacowane zostały na 50 mln euro. Ta sama fala zimna dotarła także do Słowenii i Południowego Tyrolu.
Natomiast na wschodzie kontynentu – na Ukrainie szkody są niewielkie (według prof. A. Melnyka z Umania). Zgoła inaczej ma się rzecz w Mołdawii, gdzie opady śniegu dochodziły do 1 metra – mokre płatki oblepiały i łamały ulistnione już pedy drzew. Największe szkody notowano na południu i w centrum kraju (temperatura spadała tam do -3°C), z gatunków sadowniczych najbardziej ucierpiały orzechy i gatunki pestkowe. W 80% zniszczone zostały kolekcje ogrodu botanicznego w Kiszyniowie.

Nie mający dotąd większych kłopotów Brytyjczycy niepokoją się aktualną sytuacją meteo. Nawet w zachodniej części Anglii oraz w Szkocji (cieplejsze regiony, pod wpływem Atlantyku) odnotowały nocą 25 kwietnia poniżej -1°C. Zagrożone są zwłaszcza kwitnące teraz krzewy borówki oraz wschody na plantacjach fasoli.

W belgijskich sadach szkody na jabłoniach są bardzo duże. Ocenia się, że zbiory jabłek w tym roku będą minimalne, gdyż prawie wszystkie  kwiaty zostały przemrożone. – Straty w sadach są porównywalne do tych, jakie były w 1991 roku – podaje Kris Wouters z firmy Wouters Fruithandel.

Grusze, które były w późniejszej fazie (po kwitnieniu) mogą jeszcze dać pewien plon, gdyż zawiązki są bardziej odporne na ujemne temperatury od kwiatów. Jak wyjaśnia Kris, z ich 60 hektarowego sadu nie oczekuje wielu jabłek w tym roku. – Jeśli uda nam się zebrać 20 proc. tego co zwykle to będzie cud. Grusze mogą się jeszcze zregenerować, ale będzie potrzebna do tego sprzyjająca temperatura. Musimy poczekać parę tygodni, aby móc dokładnie oszacować straty. Na razie wygląda na to, że plony będą na poziomie 80 proc. ubiegłorocznych – ocenia Kris. Wg niego holenderskie sady w dużo mniejszym stopniu ucierpiały od przymrozków, gdyż wiele tamtejszych gospodarstw dysponuje systemami zraszającymi, które uratowały plon w ostatnich dniach.

Czy w związku ze spadkiem podaży ceny jabłek będą wyższe? Wg Krisa może do tego wcale nie dojść, gdyż wiele zależy od Polski, a wciąż nie ma jasnej informacji czy polscy sadownicy też ponieśli duże straty. – Mamy doniesienia, że Polacy też odnotowali przymrozki, ale ich jabłonie były we wcześniejszym stadium. Jeśli zatem zbiorą i tak dużo jabłek, to ceny wcale nie będą wysokie – wyjaśnia K. Wouters. Ocenia on, że straty w tegorocznym plonie mogą doprowadzić do upadku niektóre gospodarstwa. Jednak jeśli uda się zebrać dość gruszek to części zagrożonym sadownikom uda się przetrwać.

Według oceny Boerenbond (stowarzyszenie rolników w Belgii) straty w jabłoniach wynoszą 78 proc., w czereśniach 82 proc., a w gruszach 63 proc. Stowarzyszenie oczekuje, że szkody w sadach zostaną uznane jako klęska żywiołowa, co pozwoli na przekazanie dodatkowych środków wsparcia producentom owoców. 

Federico Barbi, dyrektor handlowy włoskiego konsorcjum Melinda mówi o 3 nocach, w trakcie których odnotowano przymrozki. – Szkody na pewno będę widoczne w sadach, ale dokładne szacunki będzie można przedstawić dopiero za 3-4 tygodnie. Z pewnością nie będą to bardzo duże straty – podkreśla Barbi.

Według Gerharda Dichgansa, prezesa VOG, większość sadów niżej położonych została ochroniona przez systemy zraszające. Jednak sady położone w wyższych partiach gór niewyposażone w te systemy oraz w sadach gdzie nie można było ich włączyć straty w tegorocznych plonów jabłek szacuje się na 20-30 proc. 

Nie tylko sadownicy ucierpieli od fali kwietniowych mrozów. Kilka bardzo zimnych nocy odbiło się także na warzywach. Kampanie zbiorów szparagów w regionie Jeziora Bodeńskiego przerwano – szparagi zielone mróz zwarzył, rośliny wyhamowały wzrost, więc i te białe nie mogą być zbierane. 

za: TRSK, Het Belang van Limburg, freshplaza.com, swr.de, noi.md, agf.nl.

Related Posts

None found

Poprzedni artykułParch jabłoni na początku wegetacji
Następny artykułTylko do 28 kwietnia – wnioski o pomoc na restrukturyzację małych gospodarstw

3 KOMENTARZE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.