W przyrodzie nic nigdy nie ma wyraźnego początku i końca. Mimo iż zazwyczaj ostatnim zimowym miesiącem jest marzec, to jednak bardzo często zdarza się, że dwa miesiące później wracają chłody, niekiedy okazują się one bardzo silne.
Na przestrzeni kilkudziesięciu ostatnich lat trend większych spadków temperatury w maju był bardzo wyraźny, szczególnie w drugiej dekadzie miesiąca z apogeum około 12 maja. Prawdopodobieństwo wystąpienia w tym czasie przymrozków jest spore i wynosi 35 procent.
Naukowcy zaobserwowali również drugi okres większych ochłodzeń, który przypadał na początek ostatniej dekady maja i on bywał znacznie poważniejszy w skutkach. Majowe fale chłodów rzadko kiedy bywały pojedyncze, zazwyczaj pojawiały się dwukrotnie i nie trwały dłużej niż tydzień.
Przyczyną ochłodzeń są wyże stacjonujące nad północną lub wschodnią Europą, które ściągają znad Arktyki zimne powietrze. Szczególnie silne przymrozki mają miejsce przy bezchmurnym niebie.
Na przestrzeni ostatnich lat największe chłody w maju występowały w Toruniu, Lęborku, Jeleniej Górze i Kielcach, a więc w północnej części kraju oraz na terenach podgórskich. W 2011 roku sytuacja wyglądała nieco inaczej. Nie mieliśmy wyraźnego wyżu skandynawskiego, lecz niewielkie wyże nad Morzem Północnym, Niemcami i południowym krańcem Norwegii. Ściągały one bardzo zimne powietrze wzdłuż lewej strony frontu atmosferycznego należącego do niżu znad Morza Arktycznego. To jednak wystarczyło, aby temperatura w północnych regionach Polski spadła do rekordowego poziomu. W Toruniu 4 maja 2011 roku zanotowano minus 7 stopni, po raz pierwszy w tym miesiącu od co najmniej lat 50. ubiegłego wieku. To był oczywiście rekord nie tylko dla samego miasta, lecz również dla całej Polski.
Rolnicy, sadownicy i działkowcy obawiają się kolejnej fali chłodów. Według najnowszych prognoz zagrożenie nie jest duże. W ciągu najbliższego tygodnia spodziewamy się niewielkich, lokalnych ochłodzeń nocami i o porankach.
Już w poniedziałek (13.05) o poranku odczujemy ochłodzenie, ponieważ na zachodnich krańcach Polski, na Warmii i Mazurach oraz terenach podgórskich temperatura spadnie do 4-5 stopni, a przy gruncie do 1-2 stopni. Największe prawdopodobieństwo przymrozku wystąpi w Kotlinie Jeleniogórskiej.
Jeszcze zimniej będzie we wtorek (14.05) o poranku. Na południu, południowym wschodzie, w centrum i na północnym wschodzie temperatura spadnie do 2-4 stopni, a przy gruncie możliwe są niewielkie przymrozki. Tym razem największe zagrożenie wystąpi na Mazurach, Kujawach, Ziemi Łódzkiej i Świętokrzyskiej, w Małopolsce i na Podkarpaciu.
Środa (15.05) przyniesie ostatni zimny ranek, ale już tylko na północnym wschodzie. Na Mazurach, Podlasiu i Suwalszczyźnie odnotujemy 2-3 stopnie, a przy gruncie około zera lub nieduży przymrozek.
W tym sezonie zimni ogrodnicy będą dla nas łaskawi, a szkody na polach będą naprawdę minimalne, choć liczymy na to, że w ogóle ich nie będzie.
Majowe ochłodzenia są przeciwieństwem ociepleń październikowych i listopadowych. Wtedy mówimy o babim lecie. Odpowiedzialny jest za nie pogodny wyż znad wschodniej Europy, który ściąga bardzo ciepłe powietrze znad północnej Afryki i krajów Bliskiego Wschodu. Zjawisko to występuje podobnie jak zimni ogrodnicy krótkotrwale.
Informacja pochodzi z serwisu TwojaPogoda