Staropolskie przysłowie mówi samo za siebie: „kiedy się liść gęsto trzyma, nie tak prędko będzie zima”. W tym sezonie kolorowe liście na drzewach utrzymywały się nadzwyczaj długo, szczególnie w południowych regionach naszego kraju, gdzie najdłużej panowała sucha, słoneczna i ciepła pogoda. Na Śląsku, w Małopolsce czy Wielkopolsce niektóre drzewa wciąż są kolorowe, mimo że mamy drugą połowę listopada.
We Wrocławiu od początku listopada temperatura maksymalna, a więc ta mierzona w najcieplejszym momencie dnia, ani przez jeden dzień nie była niższa aniżeli 10 stopni. Co więcej, przez 5 dni notowano co najmniej 16 stopni. Dzięki temu średnia temperatura miesięczna przekracza normę wieloletnią o ponad 4 stopnie. Z kolei na przeważającym obszarze kraju anomalia wynosi 3 stopnie. Listopad zapisuje się wśród najcieplejszych na tle historii meteorologii.
Przyroda, która o tej porze roku powinna już „spać”, zachowuje się tak, jakby po lecie i krótkiej jesieni od razu nadeszła wiosna. Zaczęły kwitnąć drobne kwiatki, a na drzewach pojawiły się pąki.
Wiosenne przebudzenie jednak długo nie potrwa, bo w najbliższych dniach czeka nas stopniowe ochłodzenie i powrót aury do sezonowej normy. Niemniej jednak takie „kwiatki” jesieniami i zimami w ostatnich latach zdarzają się coraz częściej.
Informacja pochodzi z serwisu TwojaPogoda