Jedną z największych korzyści z przystąpienia Polski do UE było objęcie rolnictwa Wspólną Polityką Rolną, która zapewniła stabilne warunki produkcji w długim okresie - uważa dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej Andrzej Kowalski.
Dla polskich rolników, narażonych na częste zmiany polityki rolnej, ustabilizowanie warunków gospodarowania to równie duże osiągnięcie jak pomoc finansowa, którą Unia zaoferowała polskiej wsi – zaznaczył prof. Andrzej Kowalski. Choć – jak dodał – wielu ekspertów uważa, że dla rozwoju rolnictwa aspekt finansowy miał pierwszoplanowe znaczenie. Przypomniał, że początkowo aż 70-80 proc. rolników sceptycznie odnosiła się do propozycji przystąpienia do Unii. Obawy były wynikiem zacofania rolnictwa, bo było ono niekonkurencyjne. Wmawiano wówczas rolnikom, że żywność z Europy Zachodniej zaleje polski rynek, a rodzime produkty nie znajdą nabywców.
„Ostatecznie w referendum w sprawie członkostwa w UE decydującym argumentem okazały się obietnice finansowe. Polska wieś już w pierwszych latach po akcesji (2004 – 2006) dostała ok. 4 mld euro. A w sumie do 2013 r. rolnictwo i obszary wiejski zostały zasilone z UE blisko 30 mld euro (120 mld zł)” – powiedział Kowalski. Dodał, że badania opinii społecznej wskazują, że po dziesięciu latach członkostwa ponad 60 proc. rolników akceptuje członkostwo w UE.
Wsparcie rolnictwa funduszami publicznymi (UE i krajowymi) w postaci dopłat bezpośrednich spowodowało wzrost dochodów rolników. Jak zauważa Kowalski, dochody tej grupy ludności są bardzo zmienne i zależą m.in. od koniunktury, wielkości produkcji i cen. Dopłaty w znacznym stopniu niwelują te wahania, gdyż średnio ok. 50 proc. dochodu pochodzi właśnie z dopłat. W latach 2004-2013 realny dochód rolników wzrósł o ponad 64 proc., podczas gdy w gospodarstwach pracowników o 39 proc., pracujących na własny rachunek – 37 proc., a emerytów i rencistów o 26 proc. Mimo to nadal dochody gospodarstw rolniczych są niższe niż miejskich.
Szef Instytutu zaznaczył, że w ostatnim dziesięcioleciu coraz silniej następują procesy koncentracji w polskim rolnictwie, średni obszar gospodarstw rolnych wzrósł z ok. 8,5 ha do 10,2 ha. Spadło zatrudnienie w rolnictwie z 2 mln do 1,76 mln osób. „Może nie są to zbyt znaczące zmiany, jednak rozdrobnienie agrarne jest konsekwencją wcześniejszych opóźnień rozwojowych, a odpływ ludzi z rolnictwa zależy głównie od możliwości tworzenia miejsc pracy poza rolnictwem” – tłumaczy profesor.
Dzięki unijnym środkom polska wieś bogaciła się i zwiększała majątek trwały, przybyło maszyn rolniczych. Prawie połowa gospodarstw ma teraz własny ciągnik. Zmieniły się technologie produkcji rolniczej, wzrosły plony. Tylko w latach 2004-2013 plony rzepaku i rzepiku powiększyły się o około 48 proc., buraków cukrowych o około 37 proc., pszenicy o 21 proc., a roślin strączkowych pastewnych uprawianych na nasiona o 15 proc. Nastąpiła też koncentracja hodowli. Znacznie wzrosła wydajność mleczna krów. Było to konsekwencją postępu genetycznego w chowie zwierząt, zmianie sposobu ich żywienia, poprawie jakości pasz własnych i kupowanych. Obecnie produkujemy ok. 12,7 mln t mleka i jesteśmy czwartym producentem w UE – zauważył szef Instytutu.
Polska jest znaczącym producentem także cukru, drobiu, zbóż, rzepaku. Największym w UE producentem: jabłek, wiśni, porzeczek, agrestu, malin oraz kapusty, marchwi i buraków czerwonych, oraz drugim we wspólnocie producentem truskawek, ogórków i cebuli – wyliczał. Zajmujemy także czołowe pozycje w produkcji soków, koncentratu jabłkowego i mrożonych warzyw i owoców.
Przyspieszenie wzrostu gospodarczego Polski, na co duży wpływ miało wejście do UE, wpłynęło także na poprawę kondycji przemysłu spożywczego, a przede wszystkim na jego unowocześnienie. Obecnie polskie mleczarnie, przetwórnie ryb czy zakłady mięsne należą do najlepszych w UE.
W ostatnich dziesięciu latach nasz kraj stał się poważnym eksporterem żywności. W latach 2003-2013 eksport produktów rolno-spożywczych zwiększył się ponad pięciokrotnie, import czteroipółkrotnie, a saldo handlu zagranicznego tymi produktami ponad czternastokrotnie. W 2013 r. wartość eksportu żywności była na poziomie 20 mld euro, a saldo dodatnie wyniosło 5,7 mld euro. Teraz prawie 80 proc, żywności trafia na rynek unijny, a przed akcesją głównymi odbiorcami były kraje WNP – mówi Kowalski.
Za: