Do takich wniosków dochodzą rosyjscy analitycy portalu Fruitnews.ru. To nie tylko efekt spodziewanego po zestrzeleniu przez Turcję rosyjskiego bombowca (i ogłoszonego potem) embarga, ale także skutek osłabienia rubla. Listopadowe wzrosty cen, o których niedawno informowaliśmy nie wyhamują tendencji wzrostowych – nasila się one pod koniec grudnia i na początku przyszłego roku.
Turcji udawało się przez trzy kolejne lata (2013-2015) zwiększać eksport pomidorów do Rosji z 335 tys. ton przez 365,6 tys. ton do 292,83 tys. ton do końca września br. Rosjanie zapłacili za nie odpowiednio 450,62 mln USD w 2013 r., w rok później 439,28 mln USD i 281,33 mln USD w trzech kwartałach bieżącego. Te liczby obrazują skalę osłabienia rosyjskiej waluty.
Czy embargo napędza ceny? Niekoniecznie. Komentatorzy przyznają, że nastroje paniki mogą mieć wpływ na wzrost cen, ale te rosły zanim Turcy strącili rosyjski bombowiec. W listopadzie ceny (średnie dla całej Federacji) najpierw rosły od 118,43 rubli/kg (2.XI), przez 130,71 rubli (9.XI) i 131,25 rubli (16.XI), by spaść do 126,31 rubli (23.XI – dzień przed incydentem z bombowcem), 123,6 rubli (30.XI) i ponownie wzrosnąć do 131,74 rubli już w grudniu (7.XII). Więc raczej perspektywa świąt niż zamknięcia szlabanów…
Dzisiaj w Moskwie spotykają się handlowcy rosyjscy i marokańscy – rezultaty tego spotkania mogą być ważne dla obu stron – o zalewaniu europejskiego rynku pomidorów przez owoce z Maroka też niedawno informowaliśmy (czytaj tutaj). Kraj ten wyeksportował do UE od stycznia do września br. 757 tys. ton warzyw i owoców.
za: fruit.news.ru, fruitnet.com
pg
