W naszym rolnictwie od zawsze przeważały i nadal dominują małe gospodarstwa rolne. Udział gospodarstw z powierzchnią do 5 hektarów wynosił: 1931 - 64,2%; 1950 - 57,0%; 1960 - 63,2%; 2002 - 72,4%; 2010 - 69,3%. Ze względu na wyższą pracochłonność oraz intensywność produkcji owoców i warzyw, zawsze mniejsze były gospodarstwa ogrodnicze. W 1961 roku tylko 0,7% gospodarstw miało powierzchnię powyżej 3 hektarów, zaś aż 86,6% poniżej 0,5 hektara. Podobna struktura mogła być w gospodarstwach warzywniczych.
W związku ze wzrostem produkcji owoców i warzyw zwiększały się gospodarstwa rodzinne. Rosło ich znaczenie na krajowym rynku owoców i warzyw. W latach 1975-1990 około 75% owoców i warzyw produkowano w małych gospodarstwach, a wpływy z produkcji były ważnym źródłem dochodu.
W następnych latach zaszły istotne zmiany w liczbie gospodarstw ogrodniczych. Liczba gospodarstw z sadami i krzewami roślin sadowniczych z powierzchnią od 0,10 ha wynosiła w tys. hektarów:
Truskawki z powierzchnią do 0,10 hektara:
Warzywa polowe z powierzchnią do 0,10 hektara:
Można przypuszczać, że nadal będzie się zmniejszała ich liczba, a zwiększała powierzchnia. Wpłyną na to warunki ekonomiczne i niski poziom produktywności wielu małych gospodarstw. Jest mało prawdopodobne, aby te zmiany były tak radykalne, jak w wielu krajach Zachodniej Europy, gdzie teraz małe gospodarstwa odgrywają marginalną rolę w tamtejszym ogrodnictwie.
Jaką rolę odgrywają małe gospodarstwa ogrodnicze w naszym kraju i jakie są ich walory
Małe gospodarstwa:
•produkują około 1,8 mln ton owoców (45%). Podobna relacja może być w produkcji warzyw polowych,
•produkują około 1,0 mln ton owoców przemysłowych (50%),
•prawie w całości zaopatrują w owoce i warzywa targowiska, małe sklepy i inne miejsca sprzedaży. Dużo sprzedają na rynkach hurtowych. Zwiększa to dostępność owoców i warzyw oraz powoduje wzrost ich spożycia,
•mogą produkować gatunki czy odmiany, których już nie produkują duże gospodarstwa ogrodnicze,
•mają lepsze warunki do ekologicznej produkcji owoców i warzyw,
•nie są istotną konkurencją dla dużych gospodarstw i większych grup producenckich, którzy eksportują i zaopatrują duże sklepy w owoce i warzywa,
•nie potrzebują pośredników w zbycie swoich produktów,
•mogą stabilizować rynek owoców i warzyw. Przy ich nadmiarze więcej zostaje w gospodarstwie, a przy braku więcej trafia na rynek,
•łatwiej znoszą ryzyka produkcyjne, handlowe i ekonomiczne,
•nie potrzebują drogich inwestycji produkcyjnych i wysokich kredytów,
•mają jeszcze pod dostatkiem własnej siły roboczej – ważny kapitał w ogrodnictwie. Wstrzymują proces odpływu ludności ze wsi i likwidacji małych gospodarstw,
•mogą taniej produkować i zbywać swoje produkty. Droga od producenta do konsumenta jest krótsza i tańsza,
•dla wielu gospodarstw wpływy z produkcji owoców i warzyw są ważnym źródłem dochodów,
•upiększają swoje obejścia uprawą roślin ozdobnych i pielęgnowanymi trawnikami. Wpływa to istotnie na zmianę obrazu polskiej wsi,
•zwiększają różnorodność w produkcji i dystrybucji, zarówno owoców i warzyw, tak bardzo potrzebną w polskim ogrodnictwie,
•nie mają specjalnej pomocy finansowej i organizacyjnej ze strony naszych władz oraz odbiorców warzyw i owoców,
•muszą także produkować owoce i warzywa wysokiej jakości oraz osiągać co najmniej średnie plony,
•winne szukać i stosować różne formy wspólnego działania oraz prostych kooperacji.
Biorąc pod uwagę powyższe cechy i walory naszych małych gospodarstw ogrodniczych można, moim zdaniem, przyjąć następujące wnioski:
Małe gospodarstwa ogrodnicze są bardzo potrzebne w naszym kraju.
Jeśli się istotnie zmniejszy liczba tych gospodarstw lub nie otrzymają wsparcia czy pomocy, spadnie produkcja owoców i warzyw oraz ich spożycie w kraju. Wtedy wzrośnie spożycie importowanych owoców i warzyw. Same supermarkety i dyskonty nie podniosą poziomu spożycia oraz opłacalności produkcji owoców i warzyw.
Jakie małe gospodarstwa mogą lub winne korzystać ze wsparcia i różnych form pomocy ze strony naszego rządu, instytucji i organizacji oraz Komisji Europejskiej? Moim zdaniem takich, w których:
•produkcja owoców ma charakter towarowy, a nie tylko samozaopatrzeniowy,
•dochody z produkcji owoców i warzyw są głównym źródłem dochodów w gospodarstwie,
•szukają bądź już praktykują różne formy współpracy i współdziałania,
•powierzchnia użytków rolnych waha się od 2,0 do 5,0 hektarów z uprawą różnych gatunków, z minimalną powierzchnią plantacji truskawki i warzyw polowych 0,5 ha, plantacji krzewów jagodowych, sadów śliwowych, gruszowych i wiśniowych 1,0-1,5 ha, zaś sadów jabłoniowych 3,0-4,0 ha. Gospodarstwa z większą produkcją, np. jabłek, mogą kooperować z grupami czy organizacjami producentów.
Jaka jest potrzebna najpilniejsza pomoc, aby takie gospodarstwa mogły produkować owoce z korzyścią dla siebie i konsumentów oraz przemysłu przetwórczego?
•instruktaż fachowy z zakresu opłacalnej produkcji i dystrybucji, zarówno owoców jak i warzyw.
•pomoc organizacyjna i finansowa w nabywaniu kwalifikowanego materiału wyjściowego,
•pomoc w organizacji różnych form wspólnego działania oraz rozbudowy infrastruktury służącej rozwojowi produkcji i dystrybucji owoców i warzyw,
•zwrócenie (ze strony rządu) większej uwagi na problemy małych gospodarstw ogrodniczych i szukania sposobów ich rozwiązania.
Moim zdaniem do realizacji powyższych zadań potrzebny byłby specjalny program działalności i rozwoju małych gospodarstw ogrodniczych w naszym kraju. Jest to w kompetencji Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W takim programie trzeba ściśle określić warunki i sposoby jego realizacji ze wskazaniem instytucji, bądź organizacji odpowiedzialnych za realizację. Producenci, którzy chcieliby uczestniczyć w tym programie powinni móc zgłosić się, np. do urzędu gminy, miejscowego ośrodka doradztwa rolniczego czy izby rolniczej. W zależności od zgłoszeń można by przystąpić do realizacji programu rozwoju małych gospodarstw ogrodniczych na nowych zasadach w naszym kraju.
Zdaje sobie sprawę ze złożoności problemu małych gospodarstw i to nie tylko w Polsce. Wiem też, że przedstawione poglądy i wnioski mogą być bardzo dyskusyjne. Jest to pierwsza próba szerszego spojrzenia na problemy małych gospodarstw. A może ich nie ma w Polsce? Zwracam się z wielką prośbą o zapoznanie się z tym tekstem, o uwagi i propozycje, co trzeba zmienić, a co uzupełnić. Uprzejmie proszę także o odpowiedź na następujące pytania:
Czy w naszym kraju jest problem małych gospodarstw ogrodniczych, a jeśli tak, to jaki.
Czy należy im poświęcić więcej uwagi i przez kogo.
Czy potrzebują wsparcia i pomocy, jakiej i przez kogo.
Czy potrzebny jest program działalności i rozwoju małych gospodarstw ogrodniczych w naszym kraju.
Czy należy wysłać wniosek do Komisji Europejskiej o wsparcie małych gospodarstw ogrodniczych w Polsce.
Czy chcecie wysłać taki wniosek sami lub indywidualnie przez Waszych członków. Jest bardzo wskazane, aby było jak najwięcej wniosków.
Jeśli chcielibyście sami wysłać taki wniosek lub wspólnie z Towarzystwem Rozwoju Sadów Karłowych, uprzejmie proszę o wiadomość do 10 sierpnia br., wtedy w razie potrzeby podam stosowne informacje.
Bardzo proszę o jakąkolwiek informację i odpowiedzi na pytania do emakosz@o2.pl, najpóźniej do 20 sierpnia br., za co z góry bardzo dziękuję.
Lublin, 24 lipca 2012 rok
Prof. dr hab. Eberhard Makosz, Towarzystwo Rozwoju Sadów Karłowych