Mieszkańcy obszarów nadrzecznych z niepokojem obserwują podnoszący się poziom wód w rzekach. Najszybciej wzbierają rzeki na południu i wschodzie Polski.
Nie jest to już wyłącznie efekt roztopów na nizinach i spływania do rzek wody zalegającej na polach, lecz skutek odwilży, która sięga szczytów górskich. Wczoraj wieczorem temperatura po raz pierwszy od miesiąca przeszła na plus nawet w najwyższych partiach Sudetów, Beskidów i Bieszczadów. Na tatrzańskich szczytach odnotowano zaledwie 1 stopień mrozu i niewykluczone, że odwilż rozpocznie się już dzisiejszego popołudnia.
Roztopy oznaczają, że poziom wód w górskich strumykach i potokach będzie wzrastać, co grozi podtopieniami. Na szczęście temperatury nie są wysokie, a odwilż nie jest głęboka.
Rośnie poziom głównych rzek, zasilanych mniejszymi dopływami, przeważnie notuje się stany wysokie wód. Najtrudniejsza sytuacja panuje na Śląsku, gdzie w kilkunastu miejscach rzeki przekroczyły stany alarmowe. Pod wodą znalazły się łąki, pola uprawne i ogródki działkowe.
Na Odrze od Opola przesuwa się spłaszczona fala wezbraniowa, która jeszcze dzisiaj dotrze do Wrocławia. Poziom wody tylko nieznacznie przekroczy stan ostrzegawczy (nie dojdzie do stanu alarmowego) i po kilkunastu godzinach zacznie opadać, a więc nie ma żadnego zagrożenia powodzią.
Również w Dolinie Baryczy, na granicy Dolnego Śląska i Wielkopolski, sytuacja poprawia się po tym jak przekroczone zostały stany alarmowe. Najgorzej wciąż jest nad brzegami Bugu, gdzie poziom wody wciąż rośnie i miejscowości położone przy granicy z Ukrainą i Białorusią mogą zostać w niewielkim stopniu podtapiane.
Władze niektórych gmin ogłosiły alarm powodziowy, mieszkańcy i strażacy zabezpieczają zabudowania workami z piaskiem. Jak dotąd woda nie podchodziła pod domy na tyle, aby konieczna okazała się ewakuacja.
Większe ocieplenie, zarówno na nizinach, jak i w górach spodziewane jest dopiero w połowie przyszłego tygodnia, wtedy również sytuacja może ulec pogorszeniu, ale jak uspokajają hydrolodzy, rozległej obszarowo powodzi nie będzie, skończy się wyłącznie na punktowych podtopieniach, przede wszystkim w miejscach, gdzie zdarzają się one często o tej porze roku.
Informacja pochodzi z serwisu TwojaPogoda