Zgodnie z poselską propozycją, fundusz miałyby zasilić pieniądze z budżetu państwa oraz od myśliwych i z Lasów Państwowych.
Pod projektem ustawy podpisali się przedstawiciele klubów PO, PiS, PSL, SLD, SP i TR. – Jest to projekt przedstawicieli wszystkich partii politycznych i ponad podziałami politycznymi – zaznaczył przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. kultury i tradycji łowiectwa Stanisław Wziątek (SLD) na piątkowej konferencji prasowej.
Jak poinformował, poselski projekt ustawy dot. szkód łowieckich, obowiązkowych ubezpieczeń od szkód łowieckich i o Łowieckim Funduszu Odszkodowawczym w czwartek trafił do laski marszałkowskiej.
Rzeczniczka ministerstwa środowiska Katarzyna Pliszczyńska poinformowała PAP, że resort krytycznie odnosi się do założeń dotyczących tego projektu. – Optymalne i najbardziej sprawiedliwe rozwiązanie kwestii odszkodowań za szkody łowieckie zostało już zaproponowane w rządowym projekcie nowelizacji prawa łowieckiego, który jest już po etapie uzgodnień międzyresortowych – podkreśliła. – Jest w nim mowa o tym, że koła łowieckie i Polski Związek Łowiecki – odnosząc konkretne korzyści z prowadzenia gospodarki łowieckiej – proporcjonalnie powinny również ponosić pełną odpowiedzialność – dodała.
Pliszczyńska wskazała, że w rządowym projekcie zapisano, iż to właśnie te podmioty, a nie Skarb Państwa, jak to zaproponowano w projekcie poselskim, powinny być zobowiązane do wypłaty odszkodowań za szkody łowieckie. – Tylko takie rozwiązanie gwarantuje racjonalne gospodarowanie zwierzyną łowną i minimalizuje ryzyko narastania szkód łowieckich – podkreśliła.
Z kolei Wziątek przekonywał na piątkowej konferencji, że proponowane przez posłów rozwiązania są kompleksowe i mają za zadanie systemowo rozwiązać problem odszkodowań za szkody łowieckie. Przypomniał, że obecnie pieniądze za takie szkody wypłacane są przez koła łowieckie, które te szkody też szacują. Ocenił, że zaproponowane rozwiązania pozwolą „w sposób najbardziej sprawiedliwy, najbardziej rzetelny oszacować i wypłacić odszkodowania”. Dodał, że projekt zakłada m.in. obowiązkowe ubezpieczenia wszystkich obwodów łowieckich.
Przedstawiciel PiS Jan Szyszko mówił z kolei, że zmiany w prawie są konieczne m.in. z powodu coraz większych upraw kukurydzy, która jest jednym z przysmaków dzików. – Zwierzyna leśna ma dobre warunki do rozwoju na polach, szkody są duże i PZŁ oraz myśliwi nie są w stanie ich ponieść – mówił.
Poseł Marek Gos (PSL) uzupełnił, że z każdym rokiem wysokość odszkodowań za szkody łowieckie rośnie. – W ciągu czterech ostatnich lat kwoty odszkodowań wypłacanych przez myśliwych i Lasy Państwowe (LP) na rzecz rolników zwiększyły się z 50 do 75 mln, ta tendencja jest wzrostowa – wskazał.
Przedstawiciel ludowców tłumaczył, że na koncie Łowieckiego Funduszu Odszkodowawczego, utworzonego przy Polskim Związku Łowieckim, gromadzone byłyby środki z budżetu państwa od myśliwych i z LP. Gos wyjaśnił, że wysokość kwot byłaby wyliczana na podstawie wielkości szkód łowieckich, jakie powstały w poprzednim roku. Jak dodał, zgodnie z propozycją jeżeli w ub.r. straty sięgnęły 75 mln zł, to w funduszu znalazłoby się 90 mln zł. Pieniądze wpłacaliby myśliwi i LP – w wysokości 70 proc. zeszłorocznych strat oraz budżet państwa, na który przypadłoby 50 proc. wartości strat z poprzedzającego roku.
Tomasz Kulesza (PO) w rozmowie z PAP dodał, że fundusz przypominałby rodzaj funduszu powierniczego. Instytucje partycypujące w nim wyłaniałyby ubezpieczyciela, który w przyszłości uczestniczyłby we wszystkich pracach związanych z przyznaniem odszkodowania. Kulesza zaznaczył, że w tym systemie „rolnik nie będzie musiał wyciągać na to ani jednej złotówki”.
Edward Siarka z SP dodał, że niezwykle rzadko się zdarza, aby wszystkie kluby w Sejmie występowały wspólnie. – Szkody łowieckie to nabrzmiały problem społeczny. Mam nadzieję, że na końcu procesu legislacyjnego będziemy mogli powiedzieć, że został przepracowany i przyjęty dobry projekt służący nie tylko myśliwym, ale też będzie satysfakcjonował rolników – mówił.
Źródło: