W województwie kujawsko-pomorskim działa 116 komisji, wielkopolskim – 79, w warmińsko-mazurskim – 56, mazowieckim – 42, łódzkim – 23, lubuskim – 21, podlaskim – 14, lubelskim – 14, dolnośląskim – 8, opolskim – 9, pomorskim – 2, podkarpackim – 2 – wyliczał wiceszef MRiRW, który powoływał się na dane z regionów i Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.
Nalewajk odpowiadał w Sejmie na pytania posłów, dotyczące suszy.
Jak wskazał, susza negatywnie wpłynęła na uprawy zbóż ozimych, rzepaku i rzepiku oraz krzewów owocowych w czterech województwach: łódzkim, mazowieckim, kujawsko-pomorskim i wielkopolskim. Natomiast w przypadku zbóż jarych suszę stwierdzono w 860 gminach dziewięciu województw: wielkopolskiego, kujawsko-pomorskiego, łódzkiego, lubuskiego, opolskiego, pomorskiego, mazowieckiego, warmińsko-mazurskiego i podlaskiego.
Zauważył też, że straty różnie się rozkładają. Np. susza dotknęła ok. 90 proc. krzewów owocowych województwa kujawsko-pomorskiego.
Posłowie PO Stanisław Chmielewski i Grażyna Ciemniak pytali rząd o sposoby udzielania wsparcia dla rolników po suszy; interesowało ich, jak funkcjonuje obecny system pomocy i czy działa sprawnie.
W ocenie Chmielewskiego rolnicy nie do końca mają świadomość, jak uzyskać pomoc. – Rolnicy nie rozumieją do końca postępowania, jakie jest konieczne, aby stwierdzić fakt zaistnienia suszy i jak móc (…) potem uzyskać wsparcie ze strony Agencji Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa – mówił.
Wiceminister Nalewajk wyjaśnił, że komisje terenowe to podstawowy element, który pozwala na oszacowanie strat, aby później zapewnić rolnikom pomoc państwa.
– W przypadku niekorzystnych warunków atmosferycznych – to reguluje przepis unijny – musimy potwierdzić skutki danej katastrofy – wyjaśnił. Dodał, że jest to konieczne „zaczynając od powodzi, a kończąc na suszy”.
Źródło: