Wyż Rosyjski, który prawie zawsze odpowiada za prawdziwą zimę w naszej części Europy, wyprowadził się na daleki wschód. Jego miejsce natychmiast zajęły mokre atlantyckie niże, które jeden za drugim wkraczają nad kontynent niosąc wilgoć, silniejszy wiatr i oczywiście cieplejsze powietrze z zachodu.
W pierwszej połowie stycznia pod tym względem zupełnie nic się nie zmieni. Pogodne wyże znajdą sobie miejsce nie na wschodzie, lecz na południowym zachodzie i w ten sposób będą wspomagać atlantyckie niże w ściąganiu do Europy łagodnych mas powietrza.
Dla nas oznacza to temperatury przeważnie oscylujące powyżej zera. Za dnia na zachodzie Polski będzie na ogół od 1 do 5 stopni, a w najcieplejsze dni nawet 10 stopni. Na wschodzie naszego kraju będzie chłodniej, ale także tam przynajmniej 1-2 stopnie powyżej zera popołudniami pojawią się na termometrach. Noce i poranki przy większych rozpogodzeniach w całym kraju mogą przynosić niewielki mróz, ale w okresach pochmurnych i mokrych dodatnio będzie przez całą dobę.
Odwilżowa aura ma jednak sporo minusów, a przede wszystkim obfituje w wilgoć, która niezbyt korzystnie wpływa na nasz układ oddechowy. Dobowe wahania temperatury między plusami i minusami oznaczają roztopy i oblodzenia, a więc trudne warunki na drogach i chodnikach. Niże będą niosły jeszcze jedno zagrożenie, a mianowicie silny wiatr, który od czasu do czasu może zrywać linie energetyczne i łamać drzewa.
W drugiej połowie stycznia dosłownie na chwilkę ochłodzi się, ale to będzie tylko krótki powiew zimy, po którym błyskawicznie powróci jesienna aura.
Prognoza pochodzi z serwisu TwojaPogoda