Od ubiegłej soboty 25 kwietnia Bułgaria nie może reeksportować do Rosji objętych embargiem produktów żywnościowych. Rossielhoznadzor stwierdził, że przesyłki te coraz częściej opatrywane były sfałszowanymi certyfikatami krajów, z którego miały te towary pochodzić. Powtarzały się certyfikaty Maroka, Brazylii, Macedonii i innych państw, które nie są objęte embargiem.
Podejrzenia rosyjskich urzędników wzbudzały przesyłki jabłek odmian mało popularnych w krajach, które wystawiły certyfikaty fitosanitarne. Konsultacje ze służbami tych krajów (w komunikatach Rossielhoznadzoru wymieniano Brazylię) potwierdziły przypuszczenia, że zakwestionowane owoce nie pochodzą z krajów, które rzekomo wystawiły certyfikaty. Rosjanie zamknęli więc Bułgarom możliwości reeksportu owoców – następnego dnia po wprowadzeniu tego zakazu cofnęli do Bułgarii 54 przesyłki jabłek i gruszek, łącznie około 1000 ton owoców ze swojej granicy. Powiadomili bułgarskie służby fitosanitarne o swoich podejrzeniach fałszowania w Bułgarii świadectw fitosanitarnych, a teraz zastanawiają się nad kwestią nieuznawania certyfikatów reeksportowych wydawanych we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Już wcześniej Rosja wyrażała ubolewanie z powodu nieprzejrzystych procedur uniemożliwiających wręcz udokumentowanie transportu towarów w państwach UE. „Nie ma należytych powiązań pomiędzy służbami fitosanitarnymi krajów członkowskich” – „troszczą się” w Rossielhoznadzorze.
Pojawiły się oczekiwania, że państwa eksportujące lub reeksportujące będą powiadamiać Rosjan (elektronicznie przesyłać certyfikaty fito- wystawiane przez swoje krajowe służby) o nadchodzących na granicę rosyjską transportach. Ma to uniemożliwić wykorzystywanie fałszywych dokumentów.
Za: Interfax, fsvps.ru
pg