Nie jest to – jak dawniej, przed incydentem z zestrzeleniem Su-24, które skutkowało embargiem na tureckie produkty – szerokie otwarcie bram do Rosji. Raczej uchylenie furtki. Kreml tylko częściowo zniósł ograniczenia w imporcie pomidorów – warzywa, na którego eksporcie najbardziej Turcji zależało.
Na rosyjski rynek będzie mogło wjechać 50 tys. ton tureckich pomidorów (poniżej 25% dostaw sprzed embarga), w okresach braków krajowych dostaw na rynek. Władze rosyjskie prowadza mocno protekcjonistyczną politykę ochrony własnej produkcji, która dopiero zaczyna się rozkręcać. Argumentem jest konieczność zwrócenia się kapitałów włożonych w budowę nowych szklarni.
Po wcześniejszych zapowiedziach, przewidywaniach i uzgodnieniach na najwyższych szczeblach aktualnie obowiązuje przekaz, że pierwsze tureckie pomidory pojawią się w Rosji w pierwszej dekadzie listopada – oficjalne zdjęcie embarga wchodzi w życie 1 listopada, w tydzień później spodziewać się można pierwszych dostaw.
Przed pogorszeniem relacji wywieziono do Rosji 70 procent tureckich pomidorów. Według różnych szacunków Turcja wywożąca do Rosji przed pogorszeniem relacji około 70% swojej produkcji pomidorów straciła na embargu ponad 2 miliardy dolarów.
za: hortibiz.com, fruit-inform.com