Od 5 grudnia rolnicy z województwa zachodniopomorskiego protestują w Szczecinie, zwracając uwagę, że sprzedaż gruntów prowadzona przez Agencję Nieruchomości Rolnych nie poprawia struktury gospodarstw rodzinnych, a ziemia trafia do podstawionych osób, reprezentujących duże podmioty gospodarcze powiązane z kapitałem zagranicznym. Rolnicy przekonują, że nie są w stanie konkurować z dużymi podmiotami. Protestujący blokowali ulice Szczecina, jeżdżąc traktorami.
Jan Kozak z Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjnego Rolników Województwa Zachodniopomorskiego powiedział, że do końca tygodnia rolnicy nie będą urządzali przejazdów ciągnikami przez miasto. – Czekamy na realizację postanowień podpisanych z ministrem rolnictwa Stanisławem Kalembą w piątek – dodał Kozak.
Do piątku ma ukazać się rozporządzenie prezesa ANR, które wprowadzi w życie zapisy piątkowego porozumienia. Natomiast do końca stycznia mają zostać podjęte rozmowy dotyczące innych postulatów – powiedział Kozak. Dodał, że w poniedziałek rolnicy złożyli w szczecińskim magistracie pismo dotyczące przedłużenia protestu przed Agencją do połowy lutego br.
Przed siedzibą szczecińskiego oddziału ANR stoi w poniedziałek ponad 50 ciągników. Rolnicy od początku protestu dyżurują przy maszynach przez całą dobę; w nocy jest ich kilkunastu. W przyczepie kempingowej rolnicy mogą się ogrzać, gdy jest zimno rozpalają również koksownik.
Edyta Jaroszewska-Nowak ze Stowarzyszenia Producentów Żywności Metodami Ekologicznymi „Ekoland”, które popiera postulaty rolników, powiedziała w poniedziałek, że oprócz postulatów dotyczących obrotu ziemią, rolnicy chcą ustawowego zakazu obrotu i upraw roślin GMO.
Protestujący chcą również wprowadzenia przepisów umożliwiających rolnikom przetwarzanie własnych surowców i ich sprzedaży. – Obecny stan prawny skutecznie uniemożliwia rolnikom prowadzenie działalności przetwórczej, która mogłaby polepszyć kondycję finansową gospodarstw, a konsumentom umożliwić dostęp do lokalnych, dobrej jakości produktów – powiedziała Jaroszewska – Nowak.
W piątek w ministerstwie rolnictwa podpisano porozumienie z protestującymi rolnikami w sprawie większej kontroli nad obrotem ziemią. Uzgodniono dwie sporne dotąd kwestie. Dotyczą one składu komisji przetargowej, decydującej o sprzedaży państwowej ziemi, oraz odkupu gruntów przez Agencję Nieruchomości Rolnych w przypadku, gdy jest ona użytkowana dla celów nierolniczych lub gospodarstwo nie jest osobiście prowadzone przez osobą, która je nabyła od ANR.
Resort rolnictwa zgodził się, by w komisjach przetargowych, w których biorą udział trzy osoby z ANR, uczestniczyło do trzech przedstawicieli organizacji rolniczych. Głos decydujący będzie miał przewodniczący komisji. Ponadto na wniosek miejscowej izby rolniczej, w przypadku uzasadnionego podejrzenia, że osoba która ma wziąć udział w przetargu ograniczonym jest podstawiona, Agencja będzie mogła odwołać przetarg.
W porozumieniu zapisano też, że w przypadku, gdy przetarg dwa razy zakończy się bez rozstrzygnięcia, oferowane grunty mogą być oddane w dzierżawę nawet na trzy lata. Przewidziano także nowy rodzaj przetargu – ofertę pisemną, przeznaczoną dla rolników, którzy starają się o zakup ziemi na powiększenie gospodarstwa rodzinnego, a oferowane grunty położone są np. w pobliżu ich gospodarstw.
Ponadto w umowie sprzedaży mają być zapisane sankcje finansowe, w wysokości 40 proc. ceny nabytej ziemi, jeżeli osoba np. sprzeda ziemię przed upływem 10 lat od nabycia.
Kalemba poinformował również w piątek, że dyrektor oddziału szczecińskiego ANR podał się do dymisji i od poniedziałku nie będzie pełnił tej funkcji.
Źródło: