W środę w Warszawie będą protestować rolnicy. Na godzinę 14 przedstawiciele organizacji rolniczych zostali zaproszeni na rozmowy z ministrem rolnictwa Markiem Sawickim. Domagają się m.in. wypłaty odszkodowań za straty spowodowane przez dziki oraz interwencję na rynku mleka i wieprzowiny.
W środę w Komendzie Stołecznej Policji odbyło się spotkanie pomiędzy organizatorami „marszu” i policją.
– Organizator ze swojej strony zadeklarował i zapewnił, że protest ma mieć charakter pokojowy, że nie chodzi o dążenie do konfrontacji z policją i do utrudnienia życia warszawiakom. Zapewniali, że nie chcą paraliżować Warszawy – powiedział rzecznik komendanta stołecznego policji Mariusz Mrozek.
Jak dodał, traktory – według rolników od 500 do 1000 pojazdów – mają dojechać do obrzeży miasta. – Największe utrudnienia będą na Trasie Lubelskiej, a także z kierunku Bydgoszcz, Siedlce. Ciągniki dojadą do przedmieść, a rolnicy, którzy chcą wziąć udział w proteście przed ministerstwem rolnictwa, wjadą do miasta autokarami i prywatnymi samochodami – powiedział Mrozek.
Policja wydzieliła specjalne miejsca parkingowe na ul. Książęcej. Wyłączony z ruchu będzie jeden pas. W sumie organizatorzy szacują, że przed resortem manifestować będzie ok. 1000 osób.
Pierwsze utrudnienia na trasach dojazdowych do Warszawy mogą rozpocząć się już ok. godziny 10, wtedy główna kolumna ciągników ma wyruszyć z miejscowości Zdany koło Siedlec.
– Jako policja zwracamy uwagę na to, że protest w formie blokowania dróg powoduje realne zagrożenia – z jednej strony są to korki, przy których może dochodzić np. do kolizji; w drugiej – z powodu utrudnień wydłuża się czas, w jakim służby ratunkowe, karetki, straż pożarna, policja – docierają do osób potrzebujących pomocy. O tym też trzeba pamiętać – powiedział w rozmowie z PAP rzecznik KSP.
Źródło: