Sytuacja jest bardzo trudna, ponieważ przed nadejściem całodobowych mrozów na zachodzie i w głębi kraju śnieg albo w ogóle nie spadł, albo też zdążył się roztopić. Obecnie pokrywy śnieżnej nie notuje się na ponad 20 procentach powierzchni Polski. Tymczasem w okresie największych mrozów śnieg jest niezwykle cenny, ponieważ chroni roślinność. Dzięki okryciu przez biały puch wahania temperatury między nocą a dniem nie są bardzo duże, w dodatku korzenie drzew nie zamarzają tak szybko.
Grunt pozbawiony pokrywy śnieżnej jest wystawiony na najbardziej skrajne zjawiska pogodowe, jakie mogą mieć miejsce w okresie zimowym. Zmiany temperatury mogą przekraczać w ciągu doby nawet 10 stopni, z biegiem dni grunt przemarza coraz głębiej i sięga systemu korzeniowego. W przypadku drzew o słabej korze może dojść do rozsadzenia miękiszu. Tymczasem za kilka dni temperatura nocami i o porankach będzie spadać w strefie braku śniegu na zachodzie do minus 20 stopni, a w głębi kraju do minus 25 stopni.
Nie bez znaczenia pozostaje susza, która jesienią ubiegłego roku okazała się rekordowa. Zwłaszcza na wschodzie Polski spadło wielokrotnie mniej deszczu niż powinno. Choć grudzień i styczeń przyniosły więcej opadów, to jednak to wciąż za mało, aby uzupełnić niedobory wody w glebie.
Ten rok w rolnictwie będzie ciężki i to już od samego początku wegetacji. Prognozy sezonowe nie napawają optymizmem. Nadal wszystko wskazuje na to, że wiosna będzie sucha, a miejscami skrajnie sucha. Jeśli więc przed nadejściem dłuższego okresu posuchy nie spadnie odpowiednia ilość wody, to trzeba się liczyć z mniejszymi plonami niż w ostatnich latach i zarazem dalszym wzrostem cen żywności.
Informacji pogodowych dostarcza serwis TwojaPogoda.