Pogoda zacznie się pogarszać już dzisiaj wieczorem, kiedy w pasie od Śląska przez Wielkopolskę i Ziemię Łódzką po Mazowsze, Mazury i Podlasie spodziewamy się nasilających się opadów deszczu. W tym czasie na południu i południowym wschodzie nadal może grzmieć w podobnym stopniu, jak przez cały dzień.
W nocy z czwartku na piątek (2/3.05) bez opadów jedynie na północnym zachodzie i krańcach zachodnich. W pozostałych regionach kraju deszczowo, szczególnie na Dolnym Śląsku, Opolszczyźnie, południu Wielkopolski i Ziemi Łódzkiej. Tam do rana spadnie od 20 do 40 mm deszczu, a lokalnie nawet nieco powyżej 50 mm. To tyle, ile wynosi łączna suma opadów dla całego maja.
Studzienki kanalizacyjne mogą nie nadążać z odprowadzaniem wody, dlatego liczmy się z punktowymi podtopieniami, zwłaszcza niżej położonych terenów. Nie parkujmy samochodów nad studzienkami i w ich pobliżu. Jako że najmocniej padać będzie w nocy, to sytuację należy monitorować na bieżąco, bo może być konieczna ewakuacja mieszkańców z obszarów, gdzie woda odprowadzana jest z utrudnieniami.
Rano i przed południem strefa największych ulew przesunie się na północny wschód, nadal ulewnie padać będzie na Ziemi Łódzkiej, nasilają się z kolei opady na Mazowszu, Mazurach i Podlasiu. Tam również spadnie od 20 do 40 mm deszczu, a lokalnie powyżej 50 mm. Znaczna część tej sumy odnotowana zostanie w ciągu zaledwie 6 godzin. To oznacza zalania ulic i zabudowań oraz utrudnienia w ruchu.
Po południu strefa ulew odsunie się nad województwa wschodnie. Do godzin wieczornych będzie już spokojnie. Wśród miast wojewódzkich, gdzie sumy opadów będą największe, znajdą się: Wrocław, Opole, Łódź, Warszawa i Białystok.
Jutro będzie mieć miejsce znaczne zróżnicowanie temperatury i stąd właśnie tak obfite opady, a na południowym wschodzie i wschodzie również burze. W strefie ciągłego deszczu termometry pokazywać będą tylko 10 stopni. Zarówno na zachód, jak i na południowy wschód od tej strefy będzie cieplej, na ogół od 15 do 20 stopni, na Podkarpaciu nawet 25 stopni. Przed nami jeden z najbardziej deszczowych, o ile nie rekordowo mokry, 3 maja w dziejach polskiej meteorologii.
W sobotę (4.05) poprawa pogody, ale wciąż jeszcze przelotne opady i burze, a w niedzielę (5.05) już bez deszczu i ze słońcem, choć chłodniej, bo przeważnie 15 stopni.
Prognoza pochodzi z serwisu TwojaPogoda