– Z pewnością nasz przemarsz w 35-stopniowym upale nie pójdzie na marne. Przypomnę, że w poprzednich latach po tego typu demonstracjach udało się wprowadzić wiele korzystnych dla polskiego sadownictwa przepisów – pomoc klęskową, pomoc z tytułu strat w związku z embargiem (w tym mechanizm wycofywania), rekompensaty na hektar produkcji ze względu na niskie ceny, wsparcie dla powstających grup, cła antydumpingowe, dopłaty do malin, możliwość zatrudniania cudzoziemców itp, itd. Nigdy nic nie dostaliśmy za darmo – kontynuuje Maliszewski.
– Szczególnie dziękuję sadownikom lubelskim, którzy w największej liczbie dotarli do Warszawy. Nieobecnym poddaję pod rozwagę ich decyzję o pozostaniu w tym dniu w domu – dodaje prezes ZSRP.
W petycji, którą protestujący złożyli w Kancelarii Premiera, domagają się oni m.in.: skutecznego przeciwdziałania polityce cenowej przetwórców, wykupu 500 tys. ton jabłek na cele bioenergetyczne, wdrożenia wieloletnich umów kontraktacyjnych, uruchomienia rekompensat dla gospodarstw, które poniosły straty wskutek niskich cen skupu, uruchomienia systemu rekompensat do karczowania starych sadów i plantacji.