Pełnomocnik Agro-North Janusz Kaczmarek powiedział, że spółka złoży skargę kasacyjną od tego wyroku. Zawieszenie płatności oznacza bowiem dla spółki nie tylko brak 70 mln zł, ale i obowiązek zwrotu dotychczas otrzymanych płatności.
Agro-North realizuje od 2008 r. program inwestycyjny na kwotę blisko 400 mln zł, zatrudniając przy tym od około 150 do 250 osób z gmin Choczewo, Lębork, Gniewino, Nowa Wieś Lęborska, Puck oraz Wejherowo.
W listopadzie 2012 r. dyrektor Pomorskiego Oddziału Regionalnego ARiMR wydał postanowienie o zawieszenie płatności dla spółki, a w styczniu br. postanowienie to utrzymał w mocy prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Bez tych pieniędzy Agro-North nie mogła wykonać grudniowego planu i tym samym nie mogła zrealizować w całości pięcioletniego planu dotyczącego unijnych płatności. Oznacza to dla niej obowiązek zwrotu otrzymanych dotacji.
W skardze do warszawskiego sądu spółka zarzucała dyrektorowi Oddziału Regionalnego ARiMR, że jego działania „de facto zmierzały wprost do doprowadzenia do upadłości Agro-North sp. z o.o., a nie do wyjaśnienia sytuacji”. Świadczyć miał o tym fakt, że dyrektor zawiesił płatność dopiero po prawie czterech miesiącach od otrzymania zawiadomienia z Prokuratury Okręgowej w Słupsku o toczącym się śledztwie w sprawie wyłudzenia przez spółkę 128 mln zł.
„Przedłużanie terminu wydania decyzji w sprawie płatności i włączenie do akt sprawy notatki dopiero w dniu 21 listopada 2012 r. było zatem celowym działaniem mającym doprowadzić do tego, by Agro-North sp. z o.o. nie została uznana jako grupa (producentów – PAP) i by musiała zwrócić otrzymane już dotacje” – napisała spółka w skardze do WSA. Podkreślała, że żadna z kilkunastu wcześniejszych kontroli nie wykazała u niej żadnych uchybień w realizacji programu unijnego.
Spółka argumentowała, że zawieszenie płatności oznacza zmarnowanie 330 hektarów upraw marchwi, 100 hektarów buraka ćwikłowego, 50 hektarów pietruszki, 140 hektarów cebuli i 6 hektarów pora. – Przy tej produkcji powinno pracować od 1500 do 250 osób. Tymczasem w tej chwili prawie nikt nie pracuje, bo spółka nie ma czym płacić – pisała spółka w skardze do sądu.
W czwartek WSA oddalił jej skargę (sygn. V SA/Wa 827/13). Orzekł, że prezes ARiMR miał prawo zawiesić płatność, bo w przeciwnym razie nie miałby sensu przepis unijnego rozporządzenia, który pozwala państwom unijnym zawiesić płatności dla grup producentów, jeśli są wobec nich podejrzenia popełnienia oszustwa. Chodzi o art. 115 rozporządzenia Komisji (UE) nr 543/2011. – Ten przepis jest stworzony dla ochrony interesów finansowych – powiedziała sędzia Barbara Mleczko-Jabłońska w ustnym uzasadnieniu wyroku. Wyjaśniła, że nie może być tak, że najpierw – mimo podejrzeń o oszustwo – przyznawana jest płatność, a dopiero potem toczy się dochodzenie.
Sąd nie zgodził się też ze spółką, że jeśli już płatność miałaby zostać zawieszona, to przez marszałka województwa pomorskiego, który wydał decyzję dotyczącą wstępnego uznania Agro-North za grupę producentów, a nie przez dyrektora Pomorskiego Oddziału Regionalnego ARiMR. Sąd stwierdził, że kompetencje marszałka i dyrektora oddziału regionalnego ARiMR są jasno podzielone w ustawie z 2003 r. o organizacji rynków owoców i warzyw. – Marszałek nie bada kwestii przyznania pomocy finansowej, ani racjonalnego i prawidłowego wykorzystania tych środków – powiedziała Mleczko-Jabłońska.
Źródło: