Do Agencji Rynku Rolnego wpłynęło do poniedziałku włącznie 16,3 tys. powiadomień dotyczących zamiaru wycofania produktów z rynku - poinformowała rzecznik ARR Iwona Ciechan. Najwięcej zgłoszeń w sprawie wycofania produktów z rynku jest z województwa świętokrzyskiego, mazowieckiego i małopolskiego.
Agencja przyjmuje ponadto uzupełnienia do powiadomień, ale jak zaznacza Ciechan, korekta nie może zmieniać danych, które zostały zapisane przez producenta w już złożonym powiadomieniu co do ilości i rodzaju produktu, powierzchni upraw i tego, co zamierza zrobić z danym produktem. Jeśli producent chce zmienić te dane, musi złożyć nowe (kolejne) powiadomienie do oddziału terenowego ARR – zaznacza rzecznik.
Nadzwyczajne środki obejmują: pomidory, marchew, białą kapustę, paprykę, kalafiory, ogórki, pieczarki, jabłka, gruszki, śliwki, truskawki, maliny, czarną, czerwoną i białą porzeczkę, jeżyny, agrest, winogrona deserowe i kiwi.
Resort rolnictwa kilka dni temu opublikował stawki, jakie będą płacone w ramach unijnych rekompensat. Są one zróżnicowane w zależności od tego, czy produkty przeznaczone zostaną na cele społeczne, czy pozostaną niezebrane na polach. Najwięcej dostaną rolnicy zrzeszeni, którzy przekażą swoje zbiory dla organizacji charytatywnych czy placówek oświatowych. Np. producenci pomidorów mogą dostać od 0,34 do 1,13 zł za kg, w zależności od przeznaczenia, przy koszcie produkcji ponad 2 zł za kg. Za paprykę rolnik może otrzymać od 0,55 do 1,82 zł za kg.; koszt produkcji to także ponad 2 zł/kg.
W opinii Bożeny Noseckiej z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, stawki rekompensat, nawet tych najwyższych, są niskie i pokrywają zaledwie w połowie koszty produkcji. Ale, jak podkreśla ekspertka, „lepiej dostać cokolwiek niż nic”.
Także prezes Związku Sadowników RP Mirosław Maliszewski uważa, że unijne rekompensaty nie pokrywają kosztów produkcji owoców. Jak mówił PAP, koszt wyprodukowania kilograma jabłek szacowany jest na poziomie 0,8-1,0 zł/kg, podczas gdy rekompensata wynosi 70 gr za kg. Dodał, że do tego trzeba ponieść dodatkowe koszty w postaci przygotowania produktów – ich opakowania czy transportu. Maliszewski uważa, że części sadowników nie będzie opłacało się oddanie owoców na cele charytatywnie, a będą za wszelką cenę próbowali je sprzedać.
Tymczasem ARR poinformowała we wtorek, że koszty transportu i pakowania przy operacjach wycofania produktów z przeznaczeniem na cele bezpłatnej dystrybucji, zarówno w przypadku działań realizowanych przez organizacje producentów, jak i producentów indywidualnych, będą rekompensowane ze środków UE.
Ogólna kwota przeznaczona na wsparcie to 125 mln euro, w tym 82 mln euro ma trafić na pomoc dla producentów jabłek oraz gruszek, a pozostałe 43 mln euro dla innych. Pomoc ma być udzielana na zasadach „kto pierwszy, ten lepszy”.
W ocenie ministra rolnictwa Marka Sawickiego propozycje KE są „daleko niewystarczające”, dlatego podczas unijnej rady ministrów ds. rolnictwa, która odbyła się w miniony piątek w Brukseli, zaapelował o zwiększenie środków na rekompensaty i wykorzystanie pieniędzy z rezerwy kryzysowej. Minister zaprosił też unijnego komisarza ds. rolnictwa Daciana Ciolosa do zapoznania się z problemami polskich rolników. Ciolos przyjedzie do Polski w tym tygodniu.
W ocenie Sawickiego, gdyby nie rosyjskie embargo, wartość eksportu polskiej żywności do Rosji mogłaby osiągnąć w tym roku nawet miliard euro.
Źródło:
No to miliard czy sto coś milionów ? Bo co innego polskie MinRol a co innego UE. Na koniec to wycofać można czyściutkie jabłka bez parcha i gradu.