Leśnicy przeprowadzili w ostatnich dniach w Podlaskiem akcję zbierania młodych gałęzi, tzw. zrazów z sosen w Puszczy Knyszyńskiej oraz w Puszczy Białowieskiej. Zebrano po ok. 50 takich gałązek z 50 wyselekcjonowanych tzw. matecznych drzew – wyjaśnił dr Jan Kowalczyk z Instytutu Badawczego Leśnictwa. Instytut jest koordynatorem projektu, który na zlecenie Lasów Państwowych realizują uczelnie i jednostki w ramach Konsorcjum Naukowego Genetyki Drzew Leśnych DendroGen.
Gałęzie nazywane zrazami zrywali z koron drzew przy użyciu specjalnej procy specjaliści z Nadleśnictwa Syców (RDLP w Poznaniu); nadleśnictwo to będzie się też zajmowało szczepieniem zebranych gałązek.
– Chcemy produkować plantacje nasienne po to, żeby pozyskiwać nasiona i potem wysadzać je w lesie. Żeby te drzewka, które my wysadzimy, rosły „dobrze”, to znaczy miały szybkie przyrosty, szybko rosły i żeby po prostu miały dobre cechy jakościowe – tłumaczył główny cel działań Jan Kowalczyk.
Kiedyś w zrywaniu gałązek leśnikom pomagali alpiniści, którzy wspinali się na drzewa i zrywali gałęzie z korony. Teraz można to zrobić przy pomocy specjalnej procy, to tańszy i bezpieczniejszy sposób – powiedział rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku Jarosław Krawczyk. Jak wyjaśnił, z procy wystrzeliwany jest ciężarek z przymocowaną linką. Ciężarek kierowany jest w stronę korony drzewa i to linka zrywa gałązkę, czyli „pobiera zraz”.
Potem zrazy są szczepione na specjalnych podkładach, powstają szczepy, z których w nadleśnictwie powstaje plantacja nasienna. – Czyli hodujemy potomstwo tych drzew – mówił Kowalczyk. – Ze zrazu powstaje identyczny genetycznie osobnik, jak drzewo, z którego gałązka została zerwana. Wyhodowane drzewka rosną w sąsiedztwie innych, równie dobrych osobników, krzyżują się i to tworzy wartość dodaną w uprawie. Inwestycja jest po to, żeby dostać dobre nasiona, a z nich założyć las – dodał Kowalczyk.
Dzięki prowadzonym działaniom naukowcy mogą ocenić wartość hodowlaną drzew, bo – sam wygląd drzewa jeszcze o niczym nie świadczy.
– Zrazy są zbierane z najładniejszych, wyselekcjonowanych drzew o ładnym pokroju, które mają większy przyrost niż inne. Ale nic nie wiemy o ich genotypie. Czy one są dlatego ładne, że mają dobre cechy genetyczne, czy dlatego są ładne, że po prostu tak wyrosły, nikt im nie przeszkadzał, a są przeciętne. Żeby się dowiedzieć jaką one mają wartość, leśnicy zakładają tzw. testy potomstw – opowiadał Kowalczyk.
W ramach projektu naukowcy zajmują się dwoma populacjami: modrzewia polskiego z okolic Bliżyna (Nadleśnictwo Suchedniów, woj. świętokrzyskie) oraz sosny z okolic Supraśla (Puszcza Knyszyńska, woj. podlaskie). Sosnę wybrano, dlatego że – jak mówił Kowalczyk – to „ważny” gatunek, bo 64 proc. lasów w Polsce, to lasy sosnowe. – Jak coś robimy dla sosny, to ma dużą siłę oddziaływania. A modrzew, dlatego że to jest gatunek szybko rosnący i daje duże efekty, w krótkim okresie. To taki wdzięczny gatunek do hodowli – powiedział Kowalczyk.
Zaszczepione sadzonki będą hodowane w Sycowie przez dwa lata, potem sosny wrócą do województwa podlaskiego. Modrzewie, które były już zebrane wcześniej, będą wysadzane na południu Polski. Zrazy z 40 modrzewi zbierali wcześniej naukowcy z Instytutu Dendrologii PAN w Kórniku, którzy również współuczestniczą w projekcie.
Projekt jest realizowany od dwóch lat, potrwa jeszcze 3 lata.
Źródło: