Polskiej żywności potrzebna jest marka i plan działania

Nasz sektor spożywczy potrzebuje strategii. Mówili o tym też przedsiębiorcy na odbywającym się w Warszawie VII. Forum Rynku Spożywczego i Handlu. Bez takiego dokumentu trudno bowiem wyobrazić sobie kolejne sukcesy tego sektora - w 2013 roku wysłaliśmy za granicę towary za ok. 20 mld euro. Podobny wynik będzie w tym roku, i to pomimo rosyjskiego embarga i ASF.
 
Polska w zakresie eksportu produktów rolno-spożywczych jest na 4. miejscu w UE, a w zakresie przetwórstwa spożywczego na 3. Miejscu.
– Odnoszę wrażenie – podziwiając naszych przedsiębiorców, którzy potrafili z kraju, który przez 50 lat był importerem netto żywności, uczynić poważnego gracza-eksportera – że często teraz zapominają, iż konkurencja polsko-polska, brak współdziałania nie tylko kosztuje i jest to nieefektywne, ale także prowadzi do wyeliminowania nas z wielu rynków – prof. Andrzej Kowalski, dyrektor IERiGŻ podkreśla gość radiowej Jedynki.
Zdaniem Bronisława Wesołowskiego, przewodniczącego  Rady Gospodarki Żywnościowej – głównym atutem polskiego przemysłu spożywczego, który nadal daje nam przewagę nad konkurentami z innych krajów europejskich jest wysoko wykwalifikowana kadra, którą zawdzięczamy dawnym szkołom zawodowym. Choć głównym odbiorcą polskiej żywności jest Unia Europejska, to skutki  kryzysu na Wschodzie i rosyjskiego embarga odczuło wielu eksporterów na rynki Ukrainy i Rosji. – W tej sytuacji  nasi producenci muszą szukać nowych rynków zbytu dla swoich produktów, ale potrzebują do tego wsparcia ze strony państwa – tłumaczy na antenie Polskiego Radia 24 Bronisław Wesołowski.
Ponadto trzeba też pamiętać o tradycji i przyzwyczajeniach. W Polsce cenimy czerwono-żółte jabłka, a wielu krajach doceniane są tylko zielone lub całe żółte, a kolorowe – nie. To wszystko, w którymś momencie decyduje o powodzeniu działań proeksportowych.
– Opracowanie długofalowej strategii promocji polskiej żywności na nowych rynkach  wymaga koordynacji działań wielu resortów i włączenia do tych prac doświadczonych ekspertów reprezentujących przemysł spożywczy. A dzisiaj takiej współpracy  brakuje – podkreśla Bronisław Wesołowski. I dodaje, że bez wsparcia państwa, bez świadomości możliwości pomocy, producenci mniej inwestują, mniej chętnie ryzykują. Szczególnie dotyczy to wchodzenia na nowe rynki zagraniczne.
 
Mówimy o patriotyzmie lokalnym, ale niewiele z tego wynika. Przykładem może być zjawisko, trwające już od wielu miesięcy, kiedy zalewa nas czosnek chiński, a żadna z sieci handlowych nie chwali się tym, że ma polski czosnek. Komentuje to dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. – Zazwyczaj myślimy, że jak my eksportujemy, to jest świetnie. I każde blokowanie, czy też zła opinia o polskich produktach jest czymś niewłaściwym. Natomiast kiedy myślimy o własnym rynku, to chcielibyśmy zapór, a tak się nie da. Każdy kraj chciałby mieć wysokie saldo dodatnie obrotów, a wiele przykładów wskazuje, że w długim okresie najlepsze jest wyrównywanie – podkreśla prof. Andrzej Kowalski. I chociaż wiele złego napisano o zagranicznych sieciach handlowych, to dzięki nim nasze towary są obecne w wielu krajach. A nie byłoby nas stać na wypromowanie tych produktów, na ich reklamę.
Za: Polskie Radio
pg 

Related Posts

None found

Poprzedni artykułWypłata dopłat ONW i rolnośrodowiskowych
Następny artykułBanki żywności apelują o dzielenie się warzywami i owocami

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.