W tym tygodniu w jednym z supermarketów (sieci LuLu) w Dhahran w Arabii Saudyjskiej można było znaleźć polskie jabłka odmiany 'Royal Gala'. Kosztowały prawie 4 riale za kilogram; były w promocji, przecenione z niecałych 8 (1 USD to 3,75 riali) – To bardzo dobra cena, nawet przed promocją atrakcyjna. Jabłka były zdrowe, nie obite i raczej celuję w to, że to była promocja na zachęcenie klientów, niż pozbycie się niechodliwego towaru, bo jabłka rzeczywiście były pyszne – twierdzi Polka mieszkająca w Arabii Saudyjskiej.
Według jej relacji w saudyjskich marketach jabłek nie brakuje; trafiają tam z całego świata – dużo jest owoców z USA, Nowej Zelandii czy Chin, są rówież z Francji, Kanady, Argentyny czy RPA. Bywają też „miejscowe” – z Turcji, Jordanii i Libanu, ale ich jakość pozostawia wiele do życzenia. – Średnia cena za kilogram jabłek to około 8- 9 saudyjskich riali (sar). Bywają tańsze, od 6 sar, górnej granicy nie ma – normalne jabłka mogą kosztować do 13-14 sar. Ekologiczne, każde w swoim „mundurku”, nawet po 40-50 sar – twierdzi nasza rozmówczyni. Polskie jabłka widziała tam po raz pierwszy.
Boksy po polskich jabłkach…
… i konkurencja dla nich
Rynek saudyjski jest jak widać pojemny, a polskie produkty mają już na nim dobrą opinię. Pozostaje mieć nadzieję, że nasze jabłka też tam zagoszczą, nie tylko w ramach pilotażowej akcji, ale na stałe i staną się taką naszą wizytówką, jak choćby… krówki. A polscy sadownicy zyskają kolejnych stałych odbiorców swoich owoców. Odbiorców, którzy za dobrą jakość potrafią dobrze zapłacić.
mp; fot. J. Trześniowska