Po wprowadzeniu rosyjskiego embarga na owoce i warzywa, sadownicy szukają nowych rynków zbytu. Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP, podkreślał w Poranku RDC, że Indie są jednym z kilku krajów, gdzie nasze jabłka mogą trafić.
„Indie kupują rocznie 200 tysięcy ton jabłek, więc dlaczego miałyby w tej puli nie kupować naszych? My jesteśmy na to otwarci, lada dzień jedziemy z dużą misją gospodarczą, zabieramy kilkanaście firm ze Związkiem, będziemy penetrować rynek indyjski, mamy misję gospodarczą i targi w Bombaju. Myślę, że w tym sezonie uda się nam zafunkcjonować na tym rynku” – przekonywał Mirosław Maliszewski.
Poza Indiami sadownicy chcą sprzedawać polskie jabłka za oceanem – głównie w Ameryce Północnej. Prezes Sadowników RP zauważył, że zarówno Stany Zjednoczone, jak i Kanada już otwierają się na polskie jabłka. Także „Afryka Północna, rynek krajów Zatoki Perskiej – bardzo bogaty rynek, ogromne wymagania jakościowe – ale my już dzisiaj w dużej części jesteśmy je w stanie spełnić „- zaznaczał Mirosław Maliszewski.
Sadownicy cały czas nie tracą nadziei na wznowienie współpracy z Rosją. Na ich zaproszenie w tym tygodniu na Mazowsze przyjedzie delegacja z Moskwy.
„Wielka polityka wielką polityką, ale my sadownicy ze społeczeństwem i polskie grupy producenckie chcemy mieć dobre relacje z tamtejszymi firmami handlowymi” – mówił prezes Związku Sadowników RP. Jak powiedział, w tym tygodniu do Polski przyjedzie duża grupa rosyjskich biznesmenów i dziennikarzy. Będziemy pokazywali dotychczasowy dorobek i perspektywę, że kiedyś, kiedy to wszystko się uspokoi, warto wrócić do dobrych relacji handlowych – dodał.
Za: IAR
pg
pg