Dotychczas wpływ na pogodę w Polsce miał na wyłączność potężny wyż rosyjski. W nadchodzącym tygodniu zmieni się to, ponieważ będzie zmuszony dzielić się z niżami znad południowej Europy. To oznacza, że pogoda nam się nieco urozmaici i zamiast tęgiego mrozu oraz pogodnego nieba będziemy mieć cieplejsze powietrze, więcej chmur i od czasu do czasu opady śniegu. Na szczęście nie czeka nas żadna zima stulecia, ponieważ przy największych mrozach niebo będzie pogodne, zaś opady pojawiać się będą tylko tam, gdzie się ociepli i przy tym przeważnie będą słabe.
Pierwsza połowa tygodnia jeszcze bardzo mroźna. O porankach temperatura będzie spadać do 15-20 stopni poniżej zera, zwłaszcza na południu, wschodzie i w centrum kraju. Zdecydowanie biegunem zimna będą Warmia, Mazury i Suwalszczyzna, gdzie w poniedziałkowy (6.02) poranek termometry mogą pokazać około minus 25 stopni.
W drugiej połowie tygodnia ociepli się, ponieważ przeważnie nie będzie już zimniej niż minus 15 stopni. Wyjątkiem nadal będzie wschód i krańce południowe, gdzie temperatura może sięgać minus 20 stopni, ale nie spodziewamy się już powrotu 30-stopniowych mrozów.
O wiele cieplejsze będą popołudnia, ponieważ w całej wschodniej połowie kraju temperatura będzie wzrastać do 8-10 stopni na minusie. Na zachodzie na ogół minus 5-7 stopni. Pod sam koniec tygodnia na plażach Bałtyku możliwa niewielka odwilż.
Wraz z napływem układów niskiego ciśnienia spodziewamy się wzrostu zachmurzenia. Najwięcej chmur wędrować będzie nad regionami południowymi i południowo-wschodnimi. Najsłoneczniej będzie na północy. Prawie w całej Polsce poprószy śnieg, ale na ogół nie spadnie go więcej niż 1-2 centymetry. Tylko nad Bałtykiem oraz na południowym wschodzie może dosypać do 5-10 centymetrów świeżego śniegu.
Ciśnienie przez większą część tygodnia utrzyma się na wysokim poziomie 1035-1040 hPa. Wiatr będzie słaby, tylko podczas opadów śniegu nieznacznie się nasili.