Pasieki sposobem na bezrobocie? Innowacyjny projekt

W ciągu czterech lat powstanie ok. 3,2 tys. pasiek w całym kraju - zakłada projekt rozwoju branży pszczelarskiej, opracowany przez naukowców z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Program ma być adresowany do absolwentów, bezrobotnych i osób z grupy 50+.

Jak poinformował autor projektu dr Lesław Piecuch, pomysł ma wspomóc rozwój branży pszczelarskiej i równocześnie pomóc w walce z bezrobociem wśród absolwentów. Oferta skierowana będzie także do osób z grupy 50+ i osób niepełnosprawnych.

– W Polsce pszczelarstwo ma wielowiekowe tradycje. Obecnie branża jest rozdrobniona, wiele gospodarstw działa bardziej na zasadzie hobby, niż przedsięwzięć mających przynieść stały, realny dochód – zaznaczył Piecuch. – Jak przypomniał, niewielkie pasieki liczące od 5 do 50 uli stanowią ponad 90 proc. tego typu gospodarstw w Polsce. 63 proc. osób działających w branży ma powyżej 50 lat, a jedynie 11 proc. to młodzi pszczelarze do 35. roku życia.

Według projektu model gospodarstwa pasiecznego, opracowany przy współpracy z Przedsiębiorstwem Pszczelarskim Apipol w Brzączowicach, składałby się z 60 uli. Planowana, docelowa wydajność każdego z nich została oszacowana na 110 kg produktów pszczelich rocznie, w tym 40 kg miodu oraz 70 kg ziołomiodów w perspektywie 5-7 lat. W sumie dałoby to ponad 7,5 tys. ton miodu rocznie, czyli połowę obecnej polskiej produkcji. Dodatkowo pasieki będą wytwarzać inne wyroby: mleczko pszczele, wosk, kit pszczeli (propolis), jad pszczeli, pyłek kwiatowy, pierzgę.

Autorzy projektu planują, że w latach 2014-2018 w całym kraju powstanie ok. 3,2 tys. pasiek wyposażonych w jednolite ule oraz niezbędny sprzęt, średnio po 200 w każdym regionie. Główne założenia ich działania to standaryzacja organizacji i funkcjonowania pasieki, wysoka wydajność, możliwość odzyskania maksymalnej ilości produktów.

Proces zakładania pasiek poprzedzony będzie szkoleniami dla kandydatów na pszczelarzy. Zakwalifikowane osoby otrzymywałyby wsparcie finansowe ze źródeł rządowych i unijnych, m.in. funduszy na aktywną walkę z bezrobociem na terenach wiejskich.

Zaopatrywaniem pasiek w pożywienie dla pszczół w okresach dożywiania, w syropy do produkcji ziołomiodów oraz odbiorem miodu i innych produktów z pasieki zajmowałaby się specjalistyczna firma zewnętrzna – „pracownia pszczelarska”. Za prace naukowo-badawcze i wdrażanie nowych technologii będzie odpowiadać nowa instytucja – „Ogólnopolski Klaster Miodowy”.

– Obecnie import miodów do Unii Europejskiej wynosi około 140 tys. ton rocznie, istnieją więc olbrzymie możliwości zbytu tego produktu na wewnętrznym rynku unijnym – zaznaczył dr Piecuch.

Produkty pszczelarskie mają też zbyt w takich przemysłach, jak m.in. spożywczy, kosmetyczny, farmaceutyczny czy chemiczny.

Według wyliczeń autora programu koszt założenia gospodarstwa pasiecznego z 60 ulami produkcyjnymi wyniesie ponad 88 tys. zł. Przychody roczne takiej pasieki oszacowano na prawie 100 tys. zł przy kosztach działalności na poziomie około 32 tys. zł. – Daje to miesięcznie około 5 tys. zł dochodu, co na tereny wiejskie jest bardzo przyzwoite. Jest więc szansa, żeby zrobić z tego dobrą gałąź biznesu – ocenił naukowiec.

Szanse powodzenia projektu widzi Janusz Kasztelewicz, prezes Związku Pszczelarzy Zawodowych i właściciel Gospodarstwa Pasiecznego „Sądecki Bartnik”. – To projekt innowacyjny, wybiegający wiele lat do przodu. Oczywiście wymaga dyskusji i dopracowania szczegółów – powiedział PAP.

Jak przypomniał, od kilku lat wzrasta spożycie miodu w Polsce, za którym nie nadążą krajowa produkcja. Obecny import wynosi około 5 tys. ton rocznie, a niedobór rodzin pszczelich szacowany jest na około 1 mln (obecnie jest ich ok. 1,3 mln). – Mamy więc sporą lukę do nadrobienia – zauważył Kasztelewicz.

Źródło:

Related Posts

None found

Poprzedni artykułWcześniej niż zazwyczaj nad Biebrzą pojawiły się żurawie
Następny artykułKonkurs na nazwę wina z Uniwersytetu Rolniczego rozstrzygnięty

2 KOMENTARZE

  1. Uda się, uda … wydać pieniądze na to przeznaczone. Ktoś kto ma na tym zarobić zarobi. A potem już nikogo to nie będzie obchodzić !

  2. To fantazja jestem pszczelarzem od pokoleń (mam 76 lat). poziom wiedzy moich współ obywateli na temat pszczelarstwa jest bardzo niski.
    to się nie uda.
    Antoni Bak

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.