Z roku na rok rośnie świadomość i wiedza rolników na temat ubezpieczeń upraw. Niestety, mimo to nadal nie wystrzegają się oni błędów przy wyborze polisy. Poniżej tych pięć, popełnianych najczęściej – warto je przeczytać przed podpisaniem umowy.
1. Zakładamy, że nic złego nam się nie przydarzy
To podstawowy błąd każdego z nas, nie tylko rolników. Wydaje nam się, że zagrożenia nas nie dotyczą, a przecież nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć większości z nich. Z ubezpieczeniami jest czasem jak z parasolem – nie pada, kiedy zabierzemy go ze sobą, kiedy jednak go zapomnimy… Rolnicy każdego dnia narażeni są na działania – nieprzewidywalnych przecież – warunków atmosferycznych. Nie warto zatem łudzić się, że nic złego nam się nie przydarzy, statystyki szkód i wypłat ubezpieczycieli nie pozostawiają wątpliwości.
– Dla przykładu, łącznie w 2014 r. wypłaciliśmy blisko 90 mln odszkodowań za szkody uprawowe. Najwięcej przypadków, bo nieco ponad 8 tys. o łącznej wartości 85 mln zł, spowodowanych było przez gradobicie, przymrozki wiosenne oraz ujemne skutki przezimowania – wskazuje Michael Lösche – Członek Zarządu Concordii Polska TUW.
2. Decydujemy się na udział własny
Pozornie udział własny może wydawać się korzystny, ponieważ zmniejsza wysokość naszej składki. Nie dajmy się jednak zwieść pozorom. Sytuacja ulega zmianie, kiedy wystąpi szkoda. Co prawda ubezpieczyciel wypłaci nam odszkodowanie, ale będzie ono pomniejszone właśnie o ten udział. Na takiej operacji rolnik może stracić – w zależności od areału i wielkości szkody – nawet kilkanaście tysięcy złotych. Dlatego warto mieć tego świadomość i wybierać oferty, gdzie udziałów własnych nie ma.
3. Wybieramy oferty bez stałej sumy ubezpieczenia
W dobrym sezonie, gdy korzystne warunki pogodowe pozwalają osiągać wysokie plony, ceny skupu płodów rolnych mogą zmniejszyć się o 1/5 lub nawet więcej w stosunku do wartości określonej w polisie. Gdyby wypłata w razie szkody powiązana była z ceną bieżącą, oznaczałoby to mniejsze świadczenie dla ubezpieczonego. Warto więc szukać takich ofert, gdzie nawet w przypadku spadku cen płodów rolnych, wypłata odszkodowania odbywa się według sum określonych w umowie ubezpieczenia – niezależnie od wahań cen rynkowych. W ubiegłym roku ci, którzy nie mieli zagwarantowanej stałej sumy ubezpieczenia, otrzymywali od towarzystw ubezpieczeniowych zazwyczaj dużo mniejsze odszkodowanie.
4. Nie zwracamy uwagi na „szczegóły”, np. likwidację szkód na części pola
Nie możemy z góry zakładać, że szkoda na naszym polu obejmie całą jego powierzchnię. Owszem, czasem zdarza się, że pole zostaje zniszczone doszczętnie, ale warto wybierać opcję, która zagwarantuje nam wypłatę odszkodowania także w przypadku szkody częściowej. Taki zapis w umowie może zwiększyć kwotę odszkodowania. Zastoiska zimnego powietrza czy niekorzystne nachylenie stoku mogą doprowadzić do sytuacji, że w części pola zniszczenia będą ogromne, tymczasem na drugim jego końcu w ogóle ich nie będzie.
5. Wybieramy opcje podstawowe
Często uważamy, że skoro wykupiliśmy podstawową, obowiązkową polisę, to możemy już czuć się całkowicie bezpiecznie. Niestety, jak sama nazwa wskazuje, jest to ubezpieczenie o zakresie podstawowym i często niewystarczającym. Do pełnej ochrony niezbędne jest więc wykupienie dodatkowego ubezpieczenia przynajmniej od najbardziej zagrażających ryzyk.
za: Brandscope