Podczas niedzielnego (21 sierpnia) spotkania Towarzystwa Rozwoju Sadów Karłowych w Sadkowie Szlacheckim jego przewodniczący, prof. Eberhard Makosz określił miniony sezon: dotąd nie było tak niskiej opłacalności produkcji jabłek w naszym kraju. Jednak branża nie stoi na straconej pozycji i nadal może się rozwijać - czego nie należy mylić ze wzrostem.
Koszty bezpośrednie ich produkcji przy plonie 50t/ha wyniosły 0,6 zł/kg (jesień 2015 r.) i 0,9 zł/kg (wiosna 2016 r.). Zebraliśmy co najmniej 4 mln ton tych owoców – rekordową ilość. Nadal najwięcej zbieramy jabłek niskiej jakości, nie nadających się na rynek owoców deserowych. Szacunki dokonane przez członków TRSK i przedstawione na spotkaniu są zbieżne z tymi, jakie przedstawiła dr Bożena Nosecka (IERiGŻ PIB) opierając się na danych z GUS, Ministerstwa Finansów oraz Krajowej Unii Producentów Soków (tabela).
Prognozy TRSK na nadchodzącą jesień to 4,15-4,30 mln ton jabłek – jest szansa, że oprócz tych uszkodzonych przez grady, będą to w dużej mierze owoce lepszej jakości niż w roku ubiegłym.
Głównymi przyczynami niskich cen skupu jabłek są: wysoka produkcja z nadmiarem jabłek niskiej jakości, spadek spożycia krajowego, rosyjskie embargo. Zdaniem prof. E. Makosza, pomimo zamknięcia rosyjskiego rynku przed polskimi owocami nasz eksport tych owoców może dojść do 1,5 mln t (co byłoby rekordem świata), jeśli zaoferujemy rynkom atrakcyjną ofertę dostępną dla klienta wtedy, kiedy zechce zrobić zakupy.
Wewnątrz kraju najważniejszym problemem dla sadownictwa jest kwestia rosnącej produkcji jabłek. Z wyprodukowanych w naszych szkółkach w ostatnich pięciu latach liczby około 100 mln drzewek jabłoni ponad połowa (65 mln szt.) posłużyła do założenia profesjonalnych sadów (ok. 25 tys. ha), których produkcja wkrótce osiągnie 1 mln ton. Głównie z powodu wzrostu produktywności naszych sadów produkcja jabłek może dojść w Polsce do 5 mln ton. Przy spożyciu rzędu 0,8 mln t, eksporcie nawet 1,2 mln t ponad 2,5 mln t pozostanie dla przetwórstwa, które jest w stanie te ilość zagospodarować, ale za niesatysfakcjonujące sadownika pieniądze (poniżej 0,4 zł/kg).
Propozycje TRSK mogące poprawić sytuację ekonomiczną sadowników zawierają takie postulaty: nie zwiększać powierzchni sadów jabłoniowych, ograniczyć produkcję do 3-3,5 mln t, wstrzymać dotacje do ich zakładania, poprawić jakość produkowanych owoców, zmienić strukturę odmian, sprzedawać jabłka kiedy jest kupiec. Nowe, produktywne sady z atrakcyjnymi odmianami powinny być zakładane stale, ale w miejsce starych, karczowanych – najlepiej, by zadanie to wykonywali doświadczeni sadownicy, najlepiej potrafiący wykorzystać nasza sytuację (niższe koszty produkcji).
Jesienią bieżącego roku Unia Europejska spodziewa się nieco niższych (o około 320 tys. t) zbiorów niż w 2015 r. Mniej będzie jabłek we Francji, Austrii, w państwach bałkańskich i na półkuli południowej. To jakaś szansa dla naszych owoców. Jednak ogólnie przewiduje się niskie ceny, zwłaszcza owoców przemysłowych (na poziomie 5-8 eurocentów) – tu sytuację może poprawić wzrost eksportu koncentratu jabłkowego do USA.
Prognozy zbiorów w 2016 roku (wg WAPA)
TRSK wnioskowało (list do MRiRW, spotkanie w Ministerstwie) o wycofanie z rynku części owoców tak, by faktycznie zniknęły z obrotu – na przykład poprzez przerób na etanol, biogaz. Dotychczasowy mechanizm nie spełnił do końca pokładanych w nim nadziei.
Piotr Grel
GUS ma manko w zbiorach?
Nie kurka, Polska nie importuje jabłek. W Biedrze nie ma wcale importowanych jabłek, na straganach nie ma wcale zielonych importowanych jabłek itp.
Polska importuje jabłka? Zbiory w tabeli pierwsze zawsze mniejsze niż „zużycie”. Co za piękny wyraz odnoszący się do jabłek. O co tu chodzi ?
Co to za ceny na wykresie? „Ceny hurtowe” vs „Ceny na krajowy rynek …”. Co to są „ceny hurtowe” ?
Ktoś rozumie ?