Większość maszyn i pojazdów pracuje teraz na polach i w budynkach gospodarczych, a od jakości i obfitości zbiorów zależy funkcjonowanie gospodarstw przez cały rok. Ubezpieczyciele też mają teraz pełne ręce roboty, muszą szybko szacować szkody i oceniać wnioski po to, żeby jak najszybciej wypłacać należne świadczenia. Liczba szkód w majątku odnotowanych w lipcu była bliska 600 natomiast w uprawach - 2200.
Powstałe straty należy rozdzielić na szkody powstałe w budynkach oraz w uprawach. Jeśli chodzi o pierwszą grupę – klienci zgłaszali się zarówno z drobnymi szkodami zalaniowymi, wycenianymi na 2-4 tys. zł, jak również ze znacznymi uszkodzeniami dachów i budynków, których wartość dochodziła nawet do 100 tys. zł. Łącznie w lipcu odnotowano dokładnie 580 szkód spowodowanych żywiołami. Wartość wypłaconych odszkodowań wyniosła 4,5 mln zł. Natomiast straty w uprawach, po 18. lipca br. objęły 2200 przypadków, których wartość szacujemy na blisko 60 mln zł.
Były to w większości szkody spowodowane gradobiciem.
Do ogromnych zniszczeń doszło w lipcu na terenie Środy Śląskiej. Kukurydza, będąca wówczas w fazie „wiechowania” (czyli pełnego rozwoju) została ścięta do wysokości 20 cm nad ziemią. Najbardziej ucierpiały zboża i rzepak. Odnotowano również zniszczenia w burakach, ziemniakach, na plantacjach ogórków, fasol i cebuli. Do największych zniszczeń na polach doszło w rejonie Namysłowa, Środy Śląskiej oraz na pograniczu województwa kujawsko-pomorskiego, Mazur oraz Konina i Ciechanowa. Na niektórych polach straty sięgnęły nawet 100 proc.
Bernard Mycielski, Concordia Ubezpieczenia