Sieci handlowe zmieniają zasady rozliczania z dostawcami. To efekt przegranych spraw o opłaty przez nie pobierane. W ubiegłym roku odbyło się ok. 500 spraw dostawców przeciwko sieciom handlowym. W tym roku może ich być znów o połowę więcej.
Rosnąca liczba pozwów to również efekt pogarszającej się kondycji finansowej producentów. Pójście na wojnę z siecią handlową w trakcie współpracy wiąże się zwykle z zerwaniem kontraktu, ale zdesperowanym przedsiębiorcom stojącym na skraju bankructwa jest już wszystko jedno – chcą tylko odzyskać, ile się da.
Dawniej sieci handlowe pobierały od swoich dostawców zaledwie kilka opłat dodatkowych, m.in. za wejście do sklepu czy ekspozycję towaru na wybranej półce. Obecnie żądają od nich nawet 40 opłat dodatkowych, tłumacząc to tym, że wsparcie sprzedaży produktu na dużej powierzchni w sytuacji ogromnej konkurencji jest niezbędne do dobrej jego rotacji. Najwięcej, bo nawet 30 proc. wartości dostarczonych towarów, może sięgać opłata za wprowadzenie do sklepu nowego produktu. Na fundusz promocyjny idzie z reguły od 3 do 10 proc., a opłata logistyczna, z której sieć pokrywa koszty odbioru towaru od producenta i rozwiezienia go po wszystkich swoich placówkach, wynosi od 1 do 7 proc. Bywa więc, że u niektórych dostawców współpracujących z marketami od kilku lat wartość wszystkich opłat płaconych na rzecz sieci sięga ponad 40 proc. wartości dostarczanego w skali roku towaru.
– Od dostawców, którzy zaproponują niską cenę, nie pobiera się opłat na wsparcie sprzedaży. Sieć może bowiem wydatki na ten cel sfinansować z własnej marży – wyjaśnia Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. W tym kierunku, jak wynika z naszych ustaleń, zmierzają najwięksi gracze na rynku, m.in. Auchan, Carrefour czy Tesco.
To nie znaczy, że sieci w ogóle zrezygnowały z pobierania opłat półkowych. Są one wymagane od tych producentów, którzy nie zgodzą się na warunki współpracy zaproponowane przez handlowców. Pozostały też opłaty za ulokowanie produktu w gazetce promocyjnej. Kształtują się one średnio na poziomie 20–40 tys. zł za jeden numer, a w roku może być ich 10. – Do tego producent musi dostarczyć produkt wyeksponowany w gazetce po cenie o 5 proc. niższej niż zwykle. Obowiązują też opłaty za promocję towaru. Pobierane są też nadal opłaty logistyczne.
Przegrane przez sieci sprawy przyniosły modyfikacje dotychczasowych umów o współpracy. Dostawcy podpisują m.in. oświadczenia o zrzeczeniu się roszczeń wynikających ze współpracy z siecią.
Za: DGP
pg