Eksperci Unii Owocowej przeanalizowali sytuację na rynku eksportowym i wyciągnęli pewne wnioski.
Aby polski eksport jabłek rozwijał się prawidłowo, niezbędna jest znajomość światowej produkcji jabłek. Konieczne jest również liczenie się z wymaganiami rynku dotyczącymi jakości zewnętrznej produktu np. odmiany, wielkości, wybarwienia oraz sposobu przygotowania. Kluczowe są także elementy składające się na jakość wewnętrzną, takie jak: jędrność, zawartość cukru, poziom pozostałości. W ostatnich latach producenci kierują się ku nowym i pożądanym odmianom na rynkach eksportowych. Ważna jest obserwacja światowych rynków i znajomość branży, tak aby sprzedać jabłka w okresie, kiedy jest na nie popyt na danym rynku – podkreśla Paulina Kopeć, Sekretarz Generalna Unii Owocowej.
Wzrósł popyt na jabłka
Pandemia Covid19 znacznie wpłynęła na zwiększenie zainteresowania lokalnymi owocami. Popyt na świeże jabłka wzrósł, jednak sadownicy i producenci podkreślają, że nadal jest duża ilość jabłek na rynku, co utrudnia możliwości zbytu. Z danych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej wynika, że w ostatnim sezonie nastąpił zarówno spadek eksportu jabłek jak i spadek spożycia jabłek w kraju liczony w kilogramach na głowę mieszkańca (z 12,9 do 11,8 kg. Porównanie trzech kwartałów w eksporcie jabłek z sezonów 2019/20 i 2020/2021 pokazuje spadek z 569,5 do 518,1 tys. ton.
Na polskie jabłka rósł ostatnio popyt głównie w zakresie przetwórstwa, a to oznacza niskie ceny i mniejsze zarobki dla sadowników. To wszystko powoduje, że konieczne są zarówno inwestycje w know-how, rozpoznanie trendów na rynkach światowych, zrzeszanie się i korzystanie z wiedzy stowarzyszeń branżowych wykonujących misje gospodarcze, jak również tworzenie bardzo przemyślanych strategii w zakresie planowania upraw na kolejne lata. – komentuje Arkadiusz Gaik, Prezes Unii Owocowej.
Trudności sadowników w Europie i na świecie
W czerwcowym raporcie USDA eksperci przewidują, że światowa produkcja na rok 2020/2021 spadnie do 75,9 miliona. Przyczyną takiego stanu są silne wiosenne przymrozki, które dotknęły sady w północno-zachodnich prowincjach Chin. Spadek eksportu przewiduje się także w Unii Europejskiej o 135 000 ton przy mniejszych dostawach handlowych.
Wiosenne przymrozki w zachodniej części Europy znaczne odbiły się na rynku sadownictwa. Według danych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa prognozowane jest opóźnienie okresu wegetacji w wielu krajach europejskich, w tym Serbii i Ukrainie oraz mniejsze zbiory wielu gatunków owoców w Europie Zachodniej. Potwierdzić to mogą chociażby sadownicy z krajów Beneluksu czy Francji, którzy już mogą zauważyć widoczny spadek w produkcji. Według szacunków, Belgowie w tym sezonie zbiorą o 31% jabłek mniej, w tym Jonagored, popularnej odmiany o głębokim, czerwonym wybarwieniu i słodko-kwaśnym smaku. Sady w Francji również ucierpiały podczas wiosennych przymrozków. W zależności od regionu kraju, sadownicy raportują straty na poziomie od 30% do niemal całkowitych. Złe warunki pogodowe dotknęły również branżę sadowniczą na Węgrzech. Producenci są przekonani, że zebrana zostanie zaledwie połowa średnich zbiorów, co zmusza uczestników rynku do importu.
Sadownicy w Polsce oczekują, że nadchodzący sezon pozwoli im odrobić straty, jednakże pomimo korzystnych warunków dla wegetacji drzew owocowych w I poł. roku, według ekspertów Instytutu Ekonomiki Rolnictwa niskie temperatury z marca i kwietnia prognozują opóźnienie wegetacji większości gatunków. Kolejnym utrudnieniem są niespodziewane zjawiska pogodowe wywoływane zmianami klimatu np. niszczące sady opady gradu, trąby powietrzne oraz fale upałów odnotowane w czerwcu tego roku. Prognozowany nieco wyższy popyt z krajów UE oraz nieco wyższe zbiory w Polsce niż w 2020 roku nadal zależą od tego czy nie wystąpią kolejne anomalie pogodowe do czasu zakończenia zbiorów. Niestety eksperci prognozują, że większy popyt z rynków UE zostanie zniwelowany dalszym spadkiem eksportu jabłek za wschodnią granicę. Warto, więc inwestować w jabłka o wysokiej, jakości oraz poszukiwać szans na nowych rynkach eksportowych m.in. w Afryce i Azji. Cały czas musimy również pracować nad utrzymaniem popytu na rynku wewnętrznym – podkreśla Paulina Kopeć.
Gdzie wysyłane są polskie jabłka?
W sezonie 2019/20 (lipiec-czerwiec), według danych szacunkowych, głównymi rynkami zbytu dla Polski były:
- Białoruś, gdzie wyeksportowano 149 tys. ton,
- Egipt – 83 tys. ton,
- Rumunia z wynikiem 67 tys. ton,
- Kazachstan blisko 58 tys. ton,
- Niemcy 52,2 tys. ton,
- do rynków wzrostowych nadal można zaliczyć m.in.: Niemcy, Egipt i Jordanię.
Ważnym odbiorcą polskich jabłek są Niemcy, jednak do tego kraju eksportowane są w znacznej większości owoce, które będą później przetworzone. Osiągają one niższe ceny i przynoszą niewielkie zyski sadownikom. Niestety również w krajach Europy Zachodniej konsumpcja jabłek spada i konieczne są duże i skoordynowane działania promocyjne w zakresie spożywania owoców i warzyw zarówno na rynku krajowym jak i w całej UE – podkreśla Arkadiusz Gaik.
Cały czas postępuje spadek eksportu jabłek na Białoruś. W ostatnim sezonie można też było zaobserwować spadek eksportu do Czech, na Litwę oraz do Indii. Sprzedaż na rynek białoruski jest przy tym o ponad 30% mniejsza niż w ubiegłym roku o tej samej porze. To niezwykle niebezpieczna sytuacja, ponieważ Białoruś była i jest nadal, największym odbiorcą polskich jabłek po rosyjskim embargu.
Sektor z jabłkami przeznaczonymi do przetworzenia również może się czuć zagrożony. Wiele krajów zwraca się w stronę Ukrainy czy Egiptu, krajów o stosunkowo niskich kosztach produkcji i to stamtąd importuje owoce przemysłowe.
Światowe trendy
- Wśród modnych odmian promowanych na świecie i polecanych przez influencerów do konsumpcji znajdziemy między innymi: 'Red Delicious’, 'Golden Delisious’, 'Granny Smith’, 'Envy’, 'Pink Lady’, 'Fujii’, 'SweeTango’, 'Jonagold’, 'Honeycrisp’ oraz 'Galę’, 'Braeburn’ i 'Jazz’.
- Na światowym rynku dostępnych jest coraz więcej odmian klubowych, które dają szanse konsumentom na wypróbowanie nowych, unikatowych smaków.
- Producenci m.in. w Stanach Zjednoczonych stawiają również na jabłka, o dłuższym okresie przydatności do spożycia, które wpisują się w ekologiczny trend niemarnowania żywności.
- Coraz ważniejsza staje się jakość oraz atrakcyjny wygląd na półce sklepowej, gdzie jabłka konkurują z coraz większą gamą owoców egzotycznych.
- Zdaniem amerykańskich producentów bardzo istotne są również wspólne akcje promocyjne z producentami wina, serów oraz innych przekąsek, którym jabłko może towarzyszyć jako zdrowszy dietetycznie wybór.
- Kraje, które importują jabłka takie o niskiej, jakości kierują się natomiast ku takim odmianom jak 'Gloster’ czy 'Idared’. Te nieprzynoszące większych dochodów, odmiany eksportowane są również na Białoruś oraz do Bułgarii, a także do Estonii.
Polskie jabłka a rynek azjatycki
Odmiany uprawiane w Polsce charakteryzują się zwiększoną zdolnością przechowalniczą oraz mniejszą podatnością na choroby grzybowe. Cechy te umożliwiają zachowanie odpowiedniej jakości w obrocie handlowym i długą wytrzymałość – niezmiernie ważną w przypadku eksportu w dalekie zakątki świata, takie jak Dubaj, Indie czy Wietnam. Azja została uznana za kluczowy rynek dla europejskiego eksportu świeżych owoców i warzyw w nadchodzących latach, ze względu na przewidywany wzrost gospodarczy i przyrost naturalny w tych krajach. Jak zauważają eksperci Unii Owocowej, Azjaci gustują głównie
w jabłkach twardych, o słodkim smaku, znacznie wybarwionych, takich jak 'Gala Royal’, której owoce w znacznej części są pokryte czerwonym, marmurkowym, paskowanym rumieńcem, bądź pochodnych jak 'Gala Brookfield’. Dużym zainteresowaniem cieszy się także odmiana 'Red Jonaprince’. Owoce wysyłane na rynek azjatycki muszą być poddane dokładnej kontroli jakościowej, tak aby wykryć wszystkie ewentualne niedoskonałości jabłka. Tamtejszy klient oczekuje najwyższej jakości na półkach sklepowych, a sam owoc musi przebyć długą drogę transportem morskim.
Wymagania rynku azjatyckiego są podobne, niezależnie od kraju. Konsumenci w tym obszarze szczególnie zwracają uwagę na jakość produktu, który otrzymują. Z tego względu eksporterzy muszą dołożyć wszelkich starań, aby partie wysyłanych jabłek były jednolite jakościowo – podkreśla Paulina Kopeć, sekretarz generalna Unii Owocowej.
Niewątpliwie, sukcesem dla polskiego sadownictwa było nawiązanie kontaktów handlowych
z importerami z Indii czy Egiptu, nie powinniśmy jednak ustawać w staraniach, aby polski eksport miał jak największą rolę na rynkach światowych. Zwłaszcza, że eksport do krajów azjatyckich rośnie powoli, a polscy sadownicy co sezon mają obawy dotyczące zagospodarowania jabłek.
Ważne jest, aby eksporterzy wysyłali z naszego kraju jabłka najwyższej klasy. Aby to zrobić, przy zbiorach sadownicy muszą właściwie kwalifikować owoce pod względem jakości, aby jabłka przemysłowe od razu wysyłane były do przetworzenia. Ponadto sadownicy powinni pamiętać, że wkładanie zebranych owoców do skrzyń jest nieopłacalne dla producenta – jabłka są bowiem dodatkowe narażone na obicia. Warto zadbać o jednolita jakość dostaw, która nie będzie generowała dodatkowych kosztów związanych z sortowaniem owoców.
Wiedza eksporterów ma znaczenie
Głos eksporterów jest niezbędny do decyzji, na jakie odmiany warto postawić w nowych nasadzeniach. Indywidualni producenci nie mają bezpośredniego kontaktu z klientem i często nie zdają sobie sprawy, jakie odmiany są najczęściej wybierane wśród konsumentów rynków zagranicznych. Obopólna współpraca jest korzystna zarówno dla producentów, jak i eksporterów, którzy mogą zaoferować większe ilości pożądanych jabłek. Bez niej, polski rynek sadowniczy czeka stagnacja, której konsekwencje mogą być dotkliwe dla całego sektora. Już teraz eksport Polski, jednego z najważniejszych światowych producentów, maleje. Przyczyną jest spadająca konsumpcja tego owocu w krajach europejskich, a rozwiązaniem – świadomość i aktywne reagowanie na problemy, przed jakimi stoi branża sadownicza.
źródło: Unia Owocowa