Jeszcze w tym tygodniu można się spodziewać spotkania służb fitosanitarnych Rosji i Albanii, których celem ma być odwieszenie „czasowego zakazu” importu albańskich owoców do Federacji Rosyjskiej. Za to równie szybko może opaść szlaban przed owocami eksportowanymi z Serbii.
Zakaz dla Albanii wprowadzono po stwierdzeniu przez władze rosyjskie, że kraj ten o ponad 100 razy przekroczył jesienią ubiegłego roku poziom eksportu jabłek w porównaniu z poprzednimi sezonami. Wniosek był jeden: reeksport, reakcja: „zapret”. W lutym zaczęto mówić o możliwości porozumienia się w spornych kwestiach i o ewentualnym cofnięciu zakazu importu z Albanii. 18 marca przedstawiciel Rossielhoznadzoru, po spotkaniu z ambasadorem Albanii, poinformował o potrzebie „jak to tylko możliwe operatywnego” rozwiązywania tej sprawy.
Tymczasem Serbowie zostali wezwani na dywanik – ta sama federalna służba zwróciła się do władz Serbii z prośbą o przedstawienie danych dotyczących serbskiej produkcji jabłek oraz reeksporcie tych owoców pochodzących z innych krajów. W bieżącym sezonie Serbia jest najpoważniejszym na Bałkanach dostawcą jabłek na rosyjski rynek (są to dostawy nie przekraczające 100 tys. ton).
Rossielhoznadzor bardzo starannie eksponuje wszystkie, nawet najdrobniejsze przypadki wyłapania na granicy prób wwozu na terytorium FR zakazanych produktów. Jednocześnie kokietuje propozycjami rozważenia zniesienia zakazu dla przedsiębiorstw z państw objętych swoimi „kontrsankcjami”, jeśli te będą inwestować na terenie Rosji w przetwórstwo.
Innym pomysłem Rosjan jest rozpoczęcie rozmów i inspekcji w zakładach państw objętych embargiem, a zainteresowanych eksportem do Rosji. Ma to przygotować techniczne warunki do szybkiego wznowienia eksportu po zdjęciu zakazu. O takie przyspieszenie prosiły Rosję niektóre z państw UE i trzy (Cypr, Grecja, Węgry) uzyskały obietnicę przeprowadzenia w kwietniu rosyjskich inspekcji. Miałyby one objąć tylko sektor mięsny. Komunikat Rossiehoznadzoru z 23 marca wspomina, że chęć uczestniczenia w takim rozwiązaniu wyrazili także „przedstawiciele kompleksu rolniczego Niemiec, Francji i Polski”. Nie sprecyzowano rangi tych przedstawicieli ani zakresu tematycznego ich zainteresowania (tylko mięso, czy też całe sektory objęte embargo?).
Za: regnum.ru, fsvps.ru
pg