Klepisko: Letni optymizm

Kolejny raz przekonałem się, że na ludzi można liczyć. Zawsze – nie tylko do oktawy po Światowych Dniach Młodzieży czy innej ważnej okazji do egzystencjalnych refleksji. Tym razem dziękuję nieznanej mi osobie, która pod naszym przekazem prognoz zbiorów skromnie ukryła się pod nickiem „wq” i siedmioma zdaniami wywróciła ogląd (przynajmniej mój) na funkcjonowanie branży sadowniczej.
Tak więc dowiedziałem się od „wq”, że spośród krajów będących dużymi producentami jabłek tylko Polska „wyrywa się” (cyt.)  z podawaniem łącznej produkcji jabłek – deserowych i przemysłowych. Inne państwa (znów cytat) „się szanują bardziej i dbają o dane właściwe dla poziomu cen”.

Zaś wszystkiemu jest winna ambicja  prof. Makosza, który chce być (ostatni raz się zapożyczam u „wq”) „ojcem największej produkcji jabłek w Europie świecie/galaktyce”. 
Reszta na naszej stronie https://www.ogrodinfo.pl/drzewa-owocowe/znamy-juz-tegoroczne-prognozy-zbioru-jablek-i-gruszek-w-europie. Sam, gdy ten komentarz pierwszy raz przeczytałem, stałem się jako te mickiewiczowskie strzelce i szczwacze, co to na dźwięk rogu Wojskiego znieruchomieli „zadziwieni dziwną mocą, czystością, harmoniją pieni”. W chwilę potem, kiedy już nieco mi odpuściło, żal mi się zrobiło „wq” – On/Ona na pewno chciał inaczej, a wyszło jak zwykle – jednym chlapnięciem siedem (czy to na pewno przypadek, że tylu zdań użył/użyła?) zdań straciło walory koncertu Wojskiego.

Otóż domagając się dyskretnego podawania wysokości zbiorów w Polsce, by nie zdradzać swego potencjału, „wq” otwartym tekstem podaje, że u nas 50% jabłek to przemysł. No i teraz to już żadne figle ze statystyką nas nie uratują. To, co dotąd było tajemnicą znaną tylko prof. E. Makoszowi, prezesowi Maspeksu i dającej się na palcach zliczyć garstki (zagranicznych niestety) przetwórców tłoczących polskie jabłka w ukrytych wśród sadów szopkach – teraz dowiedzieli się wszyscy od Chin po Alaskę i od Spitsbergenu po polską stację badawczą na Antarktydzie.

I jak my im teraz te głupie 300 tys. ton (tak średnio, w zaokrągleniu) będziemy wtulać? – sączył sobie świat spokojnie, roku po roku nasz sok nieświadom niczego  a tu im „wq” oczy otwarł i dopiero się zacznie… Nie liczyłbym, jak „wq” na to, że w sadach innych państw potentatów przemysłu prawie nie ma – Chiny nie zostawią ich w potrzebie. Jeśli i one szanują się i podają tylko zbiory jabłek deserowych – a podają co roku dobrze ponad 30 milionów ton, to ile muszą dawać na przemysł, skoro sady mają zazwyczaj bliższe naszym tradycyjnym niż najlepszym w Zachodniej Europie? Powinna była już dawno dotrzeć do Polski jakaś fala powodziowa chińskiego soku lub przynajmniej jakieś straszne opowieści o tym tsunami (to, co było przed około dekadą lat, kiedy Chiny wyprodukowały coś koło miliona ton koncentratu – to pikuś…).

Sądzę, że nie tylko ja byłbym wdzięczny „wq” za podanie jakichś bliższych informacji na temat systemu opracowywania statystyk zbiorów w różnych państwach – to może się na przyszłość, kiedy już ludziska w branży na świecie pozapominają nasze wtopy i uwierzą w nasze 2-2,5 mln ton. Ze swej strony gotów jestem „wq” przekazać jakieś swoje informacje, które mogą okazać się zajmujące. Na przykład tę, że mam niezbite dowody na to, iż ambicje prof. E. Makosza dotyczące produkcji jabłek nie sięgają dalej niż chęć wyprzedzenia Chin.
pg 

Related Posts

None found

Poprzedni artykułTwardy pomidor
Następny artykuł152 mln zł strat w rolnictwie z powodu klęsk pogodowych

8 KOMENTARZE

  1. Dowodów nie ma i nie będzie. Wszystkie prognozy są robione na większe lub mniejsze widzimisię. TRSK dzwoni do swoich zaprzyjaźnionych sadowników i szacuje na tej podstawie (sami o tym pisali!). GUS zleca sowim oddziałom jakieś szacunki które robią między zbieraniem danych o produkcji stali a czytelnictwie książek. Weryfikacji po sezonie nie ma bo niby jak? Jak ktoś coś wie to ile było na przetwórstwo zawiezione ale przetwórnie grają tym na potęgę prawdy nie powiedzą. Tak więc całość prognoz i statystyk to gra rynkowa a nie rzeczywistość a grę robi nam TRSK pod wielkich, pod zachodni przemysł. Tyle pieśni.

  2. Skoro mamy już twierdzenie, mogę oczekiwać dowodu. Zachęcam do jego przedstawienia na naszej stronie – nick zapewnia anonimowość, a więc odwagi!

  3. Zastanawiamy się nad ich fabrykowaniem w oderwaniu od rzeczywistości na szkodę polskiego sadownictwa a na korzyść zachodnich przetwórni w Polsce.

  4. No to teraz ja z kolei nie rozumiem o czym mowa: zastanawiamy się nad dokładnością prognoz czy problemem ich fałszowania w imię interesu handlowego?

  5. Drogi wq: wydawało mi się, że wyraźnie określiłem swój pogląd – świat szukając odpowiedzi na pytanie ileż to w Polsce jest jabłek nie jest skazany na biuletyny GUS, IERiGŻ czy komunikaty TRSK. Więc możemy spokojnie sobie wstawiać tam dowolne liczby – one obudzą co prawda większe czy mniejsze zdziwienie czy inne emocje, ale zostaną zweryfikowane w różny sposób.
    ???: redaktor nie ma obowiązku (ani – na szczęście – możliwości) podzielania zdania każdego forumowicza. Wróćmy więc może do meritum – forum jest otwarte…

  6. Drogi PG, sprawa jest prosta. Po pierwsze ktoś jest do likwidacji albo GUS albo IERGZ albo TRSK. Rozbieżności prognoz są zbyt duże. Szanowny PG podobnie jak TRSK nie rozumie, że dane o produkcji to broń handlowa. W skrócie – macie dużo to sprzedacie tanio. Lata handlu nauczyły mnie nie pokazywać ile mam towaru. Uważam też że dane TRSK od lat są zawyżane właśnie dla chwały bycia największym …. producentem przemysłu w Europie.

  7. Nie rozumiem tego tekstu. Tzn. rozumiem, że autor/ka pg chciał dowalić jakiemuś anonimowemu użytkownikowi, który odważył się mieć jakieś zdanie na tym portalu. Ale tutaj rządzi pan redaktor, więc… nastanie błoga cisza na forum?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.