Japończycy nie tylko dowiedli tego, ale jeszcze marketingowo wykorzystali. W prefekturze Aoimori - japońskim centrum produkcji sadowniczej zaproponowano producentom jabłek etykietowanie pojedynczych owoców kodami QR.
W ten sposób wymagający nabywca (i tu niespodzianka: wcale nie Japończyk, ale klient z Chin – pomysł jest wdrażany z myślą o zasobnych mieszkańcach Tajwanu) może na swoim telefonie komórkowym wyświetlić całą historię zakupionego owocu – wszystkie zabiegi, jakie sadownik zaaplikował drzewu, z którego zerwano to jabłko. Co więcej, klient może zobaczyć zdjęcia z gospodarstwa, poczytać o jego właścicielach, historii obiektu. I… przywiązać się do produktu…
Za: japandailypress.com
pg